Rejs, instrukcje użytkowania


Dla każdego przeciętnego człowieka wakacje na rejsach to coś w rodzaju niewyrażalnego luksusu, błogości pośród niekończącego się niebieskiego i niebieskiego morza, całkowitego oderwania od zgiełku codziennego świata i tysięcy drobnych ziemskich zmartwień. Rejs jest tym, co podróżni decydują się sądzić, że podróżowali już po całym świecie i tęsknią za nowymi doświadczeniami. Zabawne jest to, że to Amerykanie, którzy stanowią większość podróżujących statkami wycieczkowymi na świecie, kiedyś wpadł na powiedzenie, że wakacje na rejsie są idealne dla „nowożeńców i codziennych zmarłych” (co dosłownie oznacza „nowożeńców i seniorów z wyższym stażem”). Kto jest dzisiaj elegancki na najlepszych międzynarodowych statkach wycieczkowych? Nie będziesz wiedział, dopóki nie sprawdzisz.

W powietrzu

Wszyscy ludzie na Ziemi są przekonani, że statek wycieczkowy jest dostępny tylko w porcie. Zasadniczo wszystko jest poprawne. Ale to my nie szukamy łatwych sposobów! Dlatego, aby znaleźć się wśród szczęśliwych pasażerów statku wycieczkowego Brilliance of The Seas podróżującego na trasie Dubaj - Indie - Dubaj, nie udałem się do portu Rashid w Dubaju, ale bezpośrednio na lotnisko międzynarodowe, aby nie spóźnić się na lot Emirates Airlines do Bombaju. Dlaczego To proste, złapałem rejs, który opuścił Dubaj tydzień temu, aby „złapać” pozostałe cztery dni luksusowych wakacji, dołączając do niego w ostatnim porcie zawinięcia - Indian Mumbai.

Samoloty lecące do Indii to osobna piosenka. Nawet jeśli wybrałeś jedną z wiodących linii lotniczych na świecie, podróż samolotem do „finansowej stolicy” Indii, Mumbaju (kiedyś Bombaju) staje się jednocześnie nowym doświadczeniem i sprawdzianem siły. Przygotuj się na zatłoczenie samolotów, mimo że sam przewoźnik z Dubaju wykonuje około trzy, jeśli nie więcej, loty dziennie, nie licząc grupy pracowników budżetowych i krajowych linii lotniczych. Wszyscy twoi sąsiedzi będą w radości i humorze przez trzy godziny lotu, ciągle skacząc z miejsc, zmieniając się z jednego rzędu krzeseł na drugi, zabierając swoje rzeczy z zamykanych górnych półek, upuszczając rzeczy innych ludzi na głowę. Dzieci będą płakać, rodzice będą wzruszeni, personel pokładowy będzie próbował uporządkować.

Dostaniesz nawet menu, jak powinno być na przyzwoitych lotach linii lotniczych, ale jak dotąd przyszła kolej na „dystrybucję ...”, nie ma „słoni”, ale codzienne jedzenie, wszystkie mniej lub bardziej „europejskie” jedzenie zostanie uporządkowane, a wybór gorącego będą ograniczone do wegetariańskiego curry lub kurczaka w tym samym curry. Smacznie, oczywiście!

Ale tak gorąco-och-och ... Daj mi trochę wody lub lepiej niż sok, możesz nawet z lodem, a najlepiej z whisky!

Na szczęście, gdy są przygody i telewizja na pokładzie ze znanymi, a także nieznanymi, ale indyjskimi filmami, czas podróży mija niezauważony. A teraz ogłaszają lądowanie, co oznacza, że ​​morze jest prawie w pobliżu ...

Na lądzie

... tam był. Po pięciominutowym wyjaśnieniu „w tańcu” ze strażą graniczną: „Jaki rejs? Dlaczego rejs? W jakim celu przybyłeś do Indii?”, Idę po bagaż. Nie ma go tak długo, że miejscowi komary mieszkające w terminalu mają czas mnie ugryźć. Po zejściu z paczki kieruję się do recepcji „Taksówki przedpłaconej”. Jest bezpieczniejszy i wygodniejszy niż zwykła taksówka, ale wcale nie bardziej opłacalny. Troskliwa młoda dama pyta mnie, czy potrzebuję samochodu z klimatyzacją, czy lepiej (?) Bez, ponieważ druga opcja jest o 200 rupii tańsza?

Zgadzam się z tym, że dzięki klimatyzacji nie połykaj pyłu drogowego, biorąc pod uwagę, że na ulicy jest prawie 35 stopni ciepła. Kierowca (na szczęście) w ogóle nie mówi po angielsku. Do tej pory piętnaście ochotniczych asystentów, w tym troskliwa młoda dama, wyjaśniało mu, gdzie znajduje się port, nazwany imieniem pierwszej kobiety, premiera wielkiego kraju Indiry Gandhi, tęsknię za nią.

Grupa żebraków natychmiast utworzyła się przy oknach, prosząc o pieniądze na jedzenie. Nie reaguję, wiedząc, że w Indiach ubóstwo jest, niestety, ugruntowaną firmą przestępczą.

Nie bez powodu znający się na rzeczy ludzie twierdzą, że położenie obiektu w Bombaju mierzy się nie odległością, ale czasem. Nawet pięć kilometrów w tym mieście możesz iść na godzinę lub dwie. Wszystko zależy od tego, ile ciężarówek, rikszy motocyklowych, taksówek, samochodów prywatnych, pojazdów z wozami, a także gigantycznych białych krów humpback, a nawet słoni przywiązanych do zbiorników wody pitnej, gromadzi się na tej drodze. „Ruch Browna” wzdłuż ulic Mumbaju nie może być regulowany przez żadne światła drogowe ani policję drogową.

Jedynym zbawieniem są sygnały samych kierowców, które łączą się w jeden ciągły szum lub jęk. Boże, nie pozwól, abyś jechał do Mumbaju na drodze, jeśli klakson nie działa w twoim samochodzie. I nie przejdziesz trzech metrów, zwłaszcza jeśli „uważni” piesi zaczną przechodzić przez ulicę ze wszystkich stron ...

Podróż przez niemal idealne centrum miasta trwała ponad półtorej godziny. Potem przez długi czas nie pozwolono mi wejść na terytorium portu, żądając „karty imigracyjnej”, która jest wydawana wszystkim pasażerom statków wycieczkowych po wylądowaniu, zamiast paszportu. Ta karta umożliwia poruszanie się po mieście, do portu, do którego przybył statek wycieczkowy, przez cały okres parkowania.

Ale do tej pory nie mogłem dostać się do tego liniowca, który już stał na molo w Bombaju. Pozostał dla mnie odległym i prawie nierealnym śnieżnobiałym snem ...

Z żalem na pół po załatwieniu wszystkich formalności, w końcu znalazłem się w pobliżu terminalu rejsowego, wewnątrz którego panował prawie taki sam chaos jak na międzynarodowym lotnisku w Mumbaju, co jednak nie przeszkodziło lokalnym sklepikarzom w szybkim handlu złotem i srebrną biżuterią z cennymi kamienie, pamiątki i tradycyjne stroje. Niewielka grupa kupujących błąkających się przy półkach nieco mnie zaskoczyła. Wszystko jako wybór stanowili ci sami silni starzy mężczyźni i starsze kobiety w białych spodniach, wielokolorowych koszulkach i słomkowych kapeluszach. Niektórzy mieli w rękach parasole przeciwsłoneczne i laski. Z tego wszystkiego było oczywiste, że po „zakupach” wszyscy ci ludzie wybierają się na wcześniej nabytą wycieczkę po mieście. Co mieli tam oglądać? Oczywiście w Bombaju znajduje się wiele wspaniałych zabytków architektury, w tym słynna na całym świecie stacja Queen Victoria, zbudowana przez Brytyjczyków i wymieniona we wszystkich katalogach architektonicznych planety, wspaniałe pałace i Brama do Indii, ale jak się do nich dostać, biorąc pod uwagę wszystko co zostało powiedziane powyżej? Zagadka Wolę iść na statek.

Na morzu

„Brilliance of The Seas” („Magnificence of the seas”, przetłumaczone z angielskiego) zrobiły na mnie wrażenie swoją gracją i wielkością. Nie, nie, nie dokonałem rezerwacji! Anglicy, mówiąc o statkach wycieczkowych, używają słowa „ona”, to znaczy „ona”. Nie wiem, z czym to się wiąże, najprawdopodobniej to słowo zostało zastosowane do zwykłej „łodzi” płci żeńskiej. Tak czy inaczej, zapuściło korzenie i jest uważane za normę języka angielskiego. Nawet niesławny „Titanic” był także „młodą damą”. To jest „ona”. Coś w tym stylu.

Odpędzając głupie myśli o burzach, tsunami (i nagle?), Somalijskich piratach (w końcu na Oceanie Indyjskim i ogólnie), rekinach i innych „okropnościach” narzucanych przez kanały informacyjne i współczesne kino, idę najpierw do mojej kabiny z ogromnym iluminator do całej ściany. Oto morze! Och, jeszcze nie. Będzie trochę później, kiedy wypłyniemy. A potem zaczynam błąkać się po pokładach, eksplorując widoki Blasku. Jest ich tu więcej niż: restauracje, bary, prywatny teatr, pole do minigolfa, kilka basenów, w tym kryty pod kopułą Solarium, kilka jacuzzi, zjeżdżalnia wodna, boisko do siatkówki i piłki nożnej, a nawet ścianka wspinaczkowa. Dla osób uprawiających hazard - kasyno i możliwość gry w Bingo. Dla tych, którzy mają dość zamieszania, jest biblioteka z mnóstwem książek w różnych językach, w tym (och, cud!) I po rosyjsku.

Sytuacja na wkładce jest niesamowita! Coś w rodzaju obozu pionierskiego z jego wzniesieniami, światłami, śniadaniem, lunchem, kolacją o godz. Każdego dnia w kabinie znajduje się biuletyn z programem na dany dzień, który informuje, co stanie się na danym pokładzie od rana do wieczora - od konkursów składania zabawnych postaci z ręczników kąpielowych i konkursów wskakiwania do brzucha basenu (oczywiście między mężczyzn z imponującymi brzuszkami „piwnymi”) przed mistrzostwami w szachach, wspinaczką, minigolfem i, oczywiście, wieczornymi „wycieczkami” z tańcem do muzyki na żywo i niesamowitymi koktajlami.

Podczas rejsu na pokładzie liniowca pasażerowie w zasadzie czują się jak w centrum nowoczesnego miasta - ze sklepami i barami, kompleksami rozrywkowymi i zatłoczonymi ulicami. Dodaj do tego możliwość jedzenia i picia przez całą dobę, a rano, aby uprawiać aerobik przy basenie pod okiem energicznej instruktorki, na pewno nie będziesz się nudzić!

Jak wszystkie inne statki Royal Caribbean, Brilliance ma własne spa. Przekraczając próg nowoczesnego salonu Day Spa i centrum fitness, zanurzasz się w świecie przyjemności i błogości. Korzystając z odmładzających masaży i egzotycznych zabiegów, tlenowych maseczek na twarz i kojących okładów z wodorostów, możesz całkowicie zrelaksować się, oderwać od zgiełku śmiertelnego świata i zanurzyć się w atmosferze pełnej harmonii ze sobą. Chyba, że ​​oczywiście znajdziesz czas między jedzeniem a snem.

Nawiasem mówiąc, dzieci w każdym wieku czują się świetnie na pokładzie liniowców: opracowano dla nich specjalne programy w pięciu kategoriach wiekowych (od 3 do 17 lat). Przyznaję szczerze, że nastolatki nie spotkały mnie, ale kilka rodzin z dziećmi w wieku od 3 do 8 lat miło spędzało czas. Resztę kontyngentu pasażerskiego stanowili ludzie w wieku emerytalnym - od „60 lat i więcej” od tych, którzy zwrócili uwagę na terminal wycieczkowy w porcie w Mumbaju. Cóż, wiek, jak się okazało, nie jest przeszkodą! Wszyscy bez wyjątku pasażerowie samolotu uczestniczyli z przyjemnością we wszystkich aerobikach i zawodach, charytatywnie chodząc „maratonami” na 12. pokładzie w obronie dzieci, umawiali się przed kolacją i chodzili na tańce i do kasyna. I pomyślałem, że nasz wiek fizyczny w gruncie rzeczy nie znaczy absolutnie nic. W głębi duszy wszyscy ci ludzie, zwieńczeni szlachetnymi siwymi włosami, pozostali tymi samymi chłopcami i dziewczynkami, którymi byli 20, 30 i 50 lat temu.

Co za szczęśliwa starość! Szczere słowo. Ale teraz nadszedł czas, aby przejść na pełnym morzu. Do widzenia, Mumbai, utopiony w dziwnej szarobrązowej mgle. Czy to była mgła, czy może? Tak czy inaczej, w wodach tej metropolii morze ma niesamowity kolor kawy, lekko rozcieńczonej mlekiem. To znaczy, nie, nie mam nic przeciwko kawie, ale tutaj morze tego koloru się nie dzieje. To jak słynny „jesiotr drugiej świeżości” Bułhakowa. Poczuj się oszukany! Morze powinno być niebieskie i tylko niebieskie! Zaledwie trzy (!) Godziny po wypłynięciu z gościnnych brzegów Mumbaju, morza, a raczej Oceanu Indyjskiego w końcu zmieniły się w ten sam przeszywający niebieski kolor! Czekaj!

Pozostaje dodać, że w krótkim czasie poznanie wszystkiego, co się dzieje, dzieje się i dzieje na rejsach, jest oczywiście trudne, prawie niemożliwe. Ale starałem się skupić na głównych parametrach. Oczywistymi zaletami są całodobowy bezpłatny serwis w wygodnych i dobrze wyposażonych kabinach (bez względu na klasę) oraz przyjazna obsługa licznego personelu statku.

Udało mi się nawet poznać barmana z Ukrainy, który powiedział mi, że w Brilliance pracuje ponad 25 rosyjskojęzycznych pracowników. Świetnie, prawda? Nawiasem mówiąc, wszystkie napoje alkoholowe, woda butelkowana, towary ze sklepów i pamiątki można kupić na pokładzie za gotówkę lub na karcie kredytowej. Ceny są amerykańskie (czyli dopuszczalne) i wolne od podatku, co jest miłe.

Głównym wydarzeniem każdego rejsu jest przedostatnia „kolacja z kapitanem”, kiedy wszystkim pasażerom poleca się suknie wieczorowe i smokingi z motylami. Główna restauracja dosłownie mieni się biżuterią damską i toaletami wieczorowymi i pachnie najbardziej luksusowymi perfumami. Na pożegnanie wszyscy kelnerzy statku obsługującego gości urządzają świąteczną procesję w restauracji i śpiewają pasażerom pożegnalną pieśń. Taki romantyczny! A jutro przybędziesz do portu w Dubaju, o którym będą powiadamiani przez cały dzień w radiu okrętowym i głównych kanałach telewizyjnych w kabinach. Wypłynął! (chociaż prawdziwi żeglarze mówią „chodź”).

W porcie

Dubaj spotyka się wcześnie rano z czystym pomostem i sennym personelem terminalu wycieczkowego. Bagaż, przywieziony z wyprzedzeniem przez troskliwy personel liniowca, czeka w kącie. Paszport z pieczęcią służby imigracyjnej - w rękach. Dzięki, „Brillince”! I do widzenia! Muszę iść do domu. Wskakuję taksówką z tak znaną klimatyzacją, za którą nie trzeba przepłacać, i jadę w kierunku „nowego Dubaju”. Na cichych i wciąż sennych ulicach miasta, w którym mieszkam od dawna i gdzie wciąż lubię wszystko: czystość, piękno, bezpieczeństwo i brak krów na jezdni. To wszystko, mój rejs się skończył, wszystkie zmartwienia pozostały za burtą, a jutro będzie nowy dzień. Ale kiedy będzie mój nowy rejs? Nie wiem o tobie, ale postaram się dotrzeć do „szlachetnych siwych włosów” do tej pory do honorowych starych mężczyzn w frakach na nowo zaprojektowanym statku wycieczkowym Royal Caribbean w wieku 85 lat!

Siedem stóp pod Kilonią

W 1968 r. Trzy norweskie firmy żeglugowe - Anders Wilhelmsen, I.M. Skauge i Gotaas Larsen - założyli firmę wycieczkową Royal Caribbean International. Jej pierwszy rejs odbył się w 1970 roku na liniowcu Song of Norway. Pierwsze rejsy odbywały się wyłącznie na Karaibach i rozpoczynały się w Miami.

W 1986 r. Royal Caribbean nabyła Labadi Beach (północne wybrzeże Haiti).

Teraz jest tam wyposażony nowoczesny park wodny, a port znajduje się na wielu trasach rejsowych firmy po Karaibach Zachodnich i Wschodnich. A w 1990 roku firma otworzyła unikalny port, dostępny tylko dla pasażerów - wyspę Coco Cay (Bahamy).

W listopadzie 1999 r. Wprowadzono na rynek pierwszy megayliner Voyager of The Seas (klasa Voyager). W 2002 r. Zbudowano i uruchomiono samolot Brilliance of The Seas o następujących głównych cechach.

Kraj ojczysty: Bahamy

Przemieszczenie: 90 090 ton

Długość: 293 metry

Szerokość: 32 metry

Liczba pasażerów: 2500

Liczba członków załogi: 869

Liczba kabin: 1056

Liczba pokładów: 12

Wyciągi: 9

Dziś liniowiec Brilliance of the Seas wykonuje rejsy po Zatoce Perskiej z zawinięciami do portów w Dubaju, Abu Zabi, Fudżajra, Maskacie (Oman) i Bahrajnie, a także wzdłuż Oceanu Indyjskiego z wyjściem z Dubaju i zatrzymuje się w portach Cochin, Goa, Mumbai .

Popularność turystyki wycieczkowej w regionie Zatoki Perskiej rośnie z każdym rokiem, dlatego coraz więcej operatorów rozpoczyna działalność w Abu Zabi i Dubaju.

Kilka nieszkodliwych wskazówek

Wybierając się w rejs, należy pamiętać, że zabrania się zabrania ze sobą własnych napojów alkoholowych. Alkohol można kupić w barach i restauracjach, a także w sklepie wolnocłowym, tylko ostatni otrzymasz w dniu opuszczenia statku. Sklepy bezcłowe na pokładzie nie działają, gdy liniowiec jest w porcie, więc szampony, filtry przeciwsłoneczne i inne niezbędne środki produkty do pielęgnacji skóry i lepiej zaopatrzyć się wcześniej.

Statki wycieczkowe mają amerykański system napiwków. Ostatniego dnia przed końcem rejsu w kabinie pojawią się koperty na napiwki z zaleceniami, ile i kto musi pozostać (na przykład pokojówka, która wyczyściła kabinę, musi zostawić napiwek w wysokości 3,5 USD dziennie; dla kelnera - 2,5 USD dziennie itd.).

Staraj się nie wydawać wszystkich pieniędzy na podróż, ponieważ lista osób ubiegających się o napiwek jest dość duża, ale nie chcę nikogo urazić.

Gotówka nie będzie przyjmowana podczas rejsu. Wszystko, co piłeś w restauracjach i barach lub kupowałeś w sklepach, trafia do Twojej kabiny. W przedostatnim dniu otrzymasz ostatnią fakturę, którą musisz zapłacić w recepcji kartą kredytową lub gotówką.

Czapki i okulary przeciwsłoneczne to najważniejsze rzeczy na twojej podróży! Nie zapomnij o nich, zbierając walizkę! Miłej żeglugi!

Autor dziękuje Royal Caribbean za zorganizowanie wycieczki.

Obejrzyj wideo: Jak ustawić piec kocioł na ekogroszek - poradnik (Kwiecień 2024).