Noc w wielkim mieście

Za kulisami: trochę o kręceniu filmu promocyjnego o Blue De Chanel

„Zbyt niebieski, aby być czarny, i zbyt czarny, aby być niebieski”. Twórcy nowego i pierwszego w historii CHANEL domu męskich perfum Blue de CHANEL nadali właśnie tę charakterystykę kolorowi butelki, w której zamknięty jest ten wyjątkowy zapach. Nazwa Blue de CHANEL pochodzi od zapachów CHANEL z lat 30. XX wieku, a same perfumy stały się koncepcyjnie nowe. Kompozycję perfumeryjną stworzył genialny francuski perfumiarz Jacques Polge, który stoi za najnowszymi nowościami Domu CHANEL. Nuty główne: labdanum, gałka muszkatołowa, drzewo sandałowe, paczula, mięta, jaśmin, grejpfrut, wetyweria, kadzidło, cedr i różowy pieprz. Dynamiczne, świeże i bardzo wyraziste perfumy - dla młodego mężczyzny, nowoczesnego mieszkańca metropolii. Francuski aktor Gaspard Ulliel i młoda aktorka Ingrid Schram wystąpili w reklamie Blue de CHANEL. Reżyserem filmu był Martin Scorsese, który wybrał ulice Nowego Jorku, z którymi jest tak dobrze zaznajomiony. Jak aktorzy nakręceni w filmie promocyjnym zareagowali na zaproszenie Martina Scorsese i co sądzą o nowej koncepcji Domu CHANEL, dowiedzieliśmy się od Gasparda Ulliela, który grał główną postać.

Garspar, jak zareagowałeś na wiadomość, że sam Martin Scorsese wyreżyseruje wideo?

To była ostatnia rzecz, o której mogłem myśleć. Oczywiście wiedzieliśmy, że jakiś słynny reżyser został zaproszony do nakręcenia filmu, ponieważ wszystkie filmy reklamowe nakręcone wcześniej przez CHANEL były również kręcone pod okiem ludzi znanych w świecie kina. Ale przyznaję, że byłem naprawdę zaskoczony. I od razu zdecydowałem, że mam szczęście.

Jak minęło twoje pierwsze spotkanie?

Spotkaliśmy się z Martinem w Nowym Jorku na kilka dni przed kręceniem. Może tylko tak mi się wydawało, ale na tym spotkaniu pokładano wielkie nadzieje. Myślę nawet, że był to rodzaj z góry pomyślanego ceremonii. W naszych pamiętnikach było zapisane wielkimi literami - „Spotkanie Gasparda i Martina w jego biurze”. To prawda, że ​​spotkanie zostało przełożone kilka razy w ciągu dnia. Ale to tylko wzmocniło emocje związane z oczekiwaniami, przynajmniej dla mnie. Właśnie płonęłam z niecierpliwości. W końcu wszystko poszło bardzo prosto i spokojnie. Siedzieliśmy w małym salonie niedaleko biura Martina i czułem się jak w domu. Martin zapytał mnie, czy rozumiem istotę tej historii i czy mam jakieś pytania dotyczące scenariusza. Muszę powiedzieć, że otrzymałem wcześniej bardzo szczegółowy plik, w którym została napisana cała historia, a także uwagi i sugestie reżysera, podstawowe obrazy. Jednym słowem, to wszystko. Ale miło mi było porozmawiać z mistrzem światowego kina.

Jak Martin Scorsese wydawał ci się współpracować?

Naprawdę podobała mi się praca z Martinem. Jest dokładny i dokładny we wszystkim. Przygotowanie do każdego ujęcia to prawdziwe budowanie dyspozycji, z dbałością o najmniejsze szczegóły. Dzięki ogromnemu doświadczeniu i światowej sławie Martin jest obdarzony niezwykłym poczuciem humoru i jest po prostu chodzącą encyklopedią filmową. Lubi żartować i cały czas się śmieje. Przez pięć dni kręcenia nigdy nie widziałem go zmęczonego, był pełen energii i entuzjazmu. A to jest zaraźliwe. Porównałbym Martina Scorsese z dyrygentem dużej orkiestry.

Jak ci się podoba scena na końcu filmu, w której bohater zatrzaskuje drzwi, wychodząc?

Mój bohater to po prostu facet, którym naprawdę jest. I nie chce dopasować obrazu narzuconego mu przez innych. On jest od tego wolny. Zgodnie z fabułą wideo jest młodym aktorem, który szybko stał się popularny, ale nie czuje się dobrze w tej sytuacji. Jest w depresji, opanowany przez przedstawicieli prasy, publiczności i kina. Widząc dziewczynę ze swojej przeszłości w tłumie dziennikarzy, mój bohater zagłębia się we wspomnienia. To zanurzenie w przeszłości pozwala mu zrozumieć, kim się stał i do kogo się zwraca. Nie chce tych zmian, pragnie znów poczuć wolność i wrócić do życia pełnego radości.

Ile razy powtórzyłeś ostatnią scenę, w której upadają wszystkie ściany otaczające salę na konferencję prasową?

Och, to było wiele razy. Powiedziałbym dziesiątki ujęć. System ścian był bardzo dobrze przemyślany, więc łatwo było je przywrócić. Ale efekt był niesamowity.

Czy podobała Ci się muzyka Rolling Stones wykorzystana w filmie?

To był idealny i najpewniejszy wybór. Martin Scorsese jest wielkim fanem Rollinga i strzelił do nich więcej niż raz. Myślę, że ta muzyka wiele przyczyniła się do naszego filmu krótkometrażowego. Przed filmowaniem nigdy nie słyszałem tej kompozycji, prawdopodobnie ze starych albumów Rolling Stones. Ale cieszę się, że sam to odkryłem.

Czy rozpoznajesz siebie w młodym aktoru, w którym grałeś?

Tak, absolutnie. Muszę zmierzyć się z tymi samymi problemami i zadać te same pytania. Osobisty brak wolności, życie w świetle reflektorów i na widok kamer dziennikarzy jest częścią zawodu współczesnego aktora. Podobnie jak mój bohater, uczestniczyłem w takich konferencjach prasowych i czułem, że jestem zaskoczony pytaniami, na które nie mam odpowiedzi.

Czy nagrywanie filmu CHANEL nie zaostrzyło tej presji?

Nie, CHANEL to zupełnie inna historia. Oczywiście, kiedy zaproponowano mi tę rolę, dużo myślałem o tym, jak wpłynie ona na mój wizerunek. Ponieważ w tym filmie zobaczy mnie cały świat, który wciąż nie zna mnie zbyt dobrze. Ci, którzy nie znają mojej pracy w kinie, mogą myśleć, że jestem modelką, a nie aktorem. Ale to mi nie przeszkadzało. W końcu obie branże - moda i film - zbliżają się coraz bardziej.

Czy Martin wyciął jakieś sceny z filmu?

Tak, nakręciliśmy całkiem sporo materiału w Nowym Jorku. Martin wyciął niektóre sceny w metrze, na ulicach, w limuzynie na Park Avenue i kilka odcinków na Brooklynie. Ale to nie ma znaczenia. Ostateczne przygotowanie wideo pokazuje prawdziwy talent reżysera i jego redaktor Telmy Schunmaker, który pozostawił esencję w ostatecznej wersji.

Wygląda na to, że kręcisz prawdziwy film fabularny ...

Przez liczbę nagrań wykonanych w ciągu pięciu dni osobiście nie wyobrażam sobie, jak można by to zmieścić w jednym klipie trwającym sześćdziesiąt sekund.

Co szczególnie pamiętasz z Nowego Jorku?

Atmosfera w tym mieście jest po prostu naelektryzowana, a sam Nowy Jork to wyjątkowe miejsce do kręcenia filmów. Myślę, że operatorzy go kochają. Ponieważ nie mieszkam w Nowym Jorku, wywarł na mnie największe wrażenie. Może jego mieszkańcy nie czują całej siły i energii swojego miasta, tak jak ja to czułem. Ale dzisiaj wszystkie moje spacery po mieście przypominają sceny z nakręconego tutaj filmu.

Jak się czujesz w roli „muza” pierwszych męskich duchów CHANEL?

Och! Czy jestem pierwszym człowiekiem, który został muzą? Nawet o tym nie wiedziałem. Teraz mi się pochlebia.

Dlaczego zgodziłeś się wziąć udział w strzelaninach promocyjnych dla CHANEL House?

To nie była najtrudniejsza decyzja w moim życiu ... CHANEL, Martin Scorsese, nowe perfumy - czy mogę odmówić?