Zakazane owoce ... lub zagraj w stowarzyszeniu

W JAKI SPOSÓB STAJE SIĘ W ŻYCIU PISARNEGO BRACIA, OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIE. W KAŻDEJ ZWYKŁEJ I ZWYKŁEJ ZOSTAŁO DOKUMENTU I COŚ SPECJALNEGO - ZAPRASZAMY DO RAJDU! JAKIE SĄ WIĘCEJ STOWARZYSZENIA MOGĄ WYJAŚNIĆ SIĘ W WYPADKU SŁOWA „SEYCHELLES”?

Start W Singapurze Bananowo-Cytrynowy ...

W liście było drugie słowo, które również dało początek stowarzyszeniu - hotel Raffles, wyznaczony jako strona zapraszająca i hotel gospodarz. Dla mieszkańców Zjednoczonych Emiratów Arabskich wzmianka o hotelu Raffles w większości przypadków przywołuje obraz piramidy z podświadomości - tak wygląda słynny hotel sieciowy, położony w dzielnicy Dubai Bar w Dubaju, obok centrum handlowego Wafi.

Ale w innych częściach świata, kiedy pojawia się słowo Raffles, powstają zupełnie inne skojarzenia. A „pierwszą wadą” tej sieci jest legendarny hotel Raffles w Singapurze, zbudowany 120 lat temu przez czterech braci pochodzenia ormiańskiego. Nawiasem mówiąc, dla mnie osobiście bardzo symboliczne jest to, że miejsce budowy pierwszego hotelu (bungalow z 10 pokojami), podobnie jak sam budynek, należało w tym czasie do znanego arabskiego kupca Saida Mohammeda Alsagoffa. Łańcuch sławy przyniósł nowy budynek hotelu, zbudowany w 1899 roku. Pamiętasz Singapore Lemon Banana? Alexander Vertinsky wykonał ten romans po raz pierwszy w hotelu Singapore Raffles.

Somerset Maugham, który po prostu szalał z powodu hotelu, miał własne mieszkanie, w którym napisał słynną powieść Rain. Czy pamiętasz „Hotel Raffles” Ryu Murakami? Co z popularnym filmem Hotel Ruffles? Tak, chodzi o niego, o pierworodnych, dlatego w mowie Singapuru słowo „loterie” stało się synonimem bogactwa, splendoru i prestiżu.

Lecimy! Niedaleko tutaj

Dowiedziawszy się, że nowy hotel tak znanej sieci otworzył nam swoje drzwi na Seszelach, nie zawahaliśmy się spakować walizek i zarezerwować biletów. Nawiasem mówiąc, o biletach - nie wiem dlaczego, ale najtrwalszy most lotniczy łączy Seszele z Zjednoczone Emiraty Arabskie. Linie lotnicze nawet trzech linii lotniczych (Etihad Airways, Emirates Airline i Air Seychelles) codziennie obsługują loty między tymi małymi krajami. Musisz latać tylko cztery i pół godziny.

Rosyjscy turyści od dawna wiedzą o dogodnych połączeniach, a dziś większość naszych turystów dociera na Seszele tranzytem przez ZEA. Dla wielu wygodniej jest podzielić 12-godzinny lot z Moskwy na dwa krótsze. Nawiasem mówiąc, sam most lotniczy nieco nas zawiódł - linia lotnicza Etihad Airways nie chciała opuszczać rodzimego lotniska w Abu Zabi, lot został przełożony z przyczyn technicznych, a zamiast oczekiwanej godziny dnia wylądowaliśmy na głównym lotnisku Seszeli na wyspie Mahe dopiero o 19:00, kiedy całkowicie zaciemnione. Drugi lot na wyspę Praslin z powodu 6-godzinnego opóźnienia był wątpliwy, ale na szczęście mały samolot okazał się dla nas bardziej przyjazny i po zaledwie 40 minutach byliśmy gotowi do startu. Zaledwie 15 minut, a koła lekkiego silnika Cessna dotknęły betonowego pasa startowego lotniska na wyspie Praslin (lub Praslin z francuskiego Praslin), w którym czekali na nas przedstawiciele hotelu. Kolejne 20 minut w wygodnym samochodzie wzdłuż krętej drogi wzdłuż wybrzeża wyspy i oto jest - raj w swoim ziemskim wykonaniu, w postaci kompleksu luksusowych willi w hotelu Raffles na zielonym zboczu niskiej góry. Mówiąc słowem, na Seszelach nie ma wysokich gór. Najwyższy punkt Praslin, wzgórze o egzotycznej nazwie Zanzibar, wznosi się nad poziomem morza o skromne 300 metrów.

Z powodu późnego przyjazdu opuściliśmy hotel następnego dnia rano i było warto! Czy możesz sobie wyobrazić - poranek, słońce, zieleń, ocean? Ale przede wszystkim. Zacznijmy od hotelu.

Hotel, wyspa i hotel ponownie

Opis standardowego pokoju hotelu Raffles Praslin Seychelles, który w rzeczywistości wykraczał daleko poza ogólnie przyjęte standardy, zająłby więcej niż jedną stronę drobnym drukiem - elegancki taras z prywatnym basenem, leżakami, przestronny salon z dwoma (dlaczego?) Ogromnymi łóżkami, wanną z okno z pełną ścianą i fantastycznymi widokami na ocean, sekretarka, spiżarnia, toaleta, jeden prysznic w pokoju i drugi prysznic na zewnątrz, pod gołym niebem. JAK opisać to wszystko słowami? I trzeba tracić czas na opisy, gdy kamerdyner w klubowym samochodzie elektrycznym już czeka przed pokojem, aby zabrać nas na śniadanie, zaraz po tym, jak planowana jest pierwsza trasa. Nawiasem mówiąc, kamerdynerowie nazywani są osobistymi asystentami lub kamerdynerami, którzy mogą być do dyspozycji gości przez całą dobę. Po śniadaniu zostaniemy przekazani „ręka w rękę” być może głównej osobie w hotelu, gościnnej Charkowie Tatyanie, kierownikowi hotelu Raffles Praslin Seychelles, odpowiedzialnemu za sprzedaż i public relations oraz, jak się okazało, pracowała dwa lata wcześniej… w Dubaju !

A Dubaj, jak wiecie, jest małym miastem, a pięć minut później dowiedzieliśmy się, że udało nam się nawet spotkać Stary Nowy Rok razem w ciepłym towarzystwie wspólnych przyjaciół. Jak mały jest świat!

Ale, do diabła ze szczegółami, czekała nas wycieczka po wyspie z wizytą być może jego głównej atrakcji - Parku Narodowego Vallee de Mai, w którym rosną palmy na Seszelach. Na swoich gałęziach główny skarb wyspy Praslin dojrzewa, stając się jego symbolem - Coco de Me (Coco de Mer), kokosy o nietypowym kształcie, uważane za największe owoce w świecie roślin.

Od 1983 r. Park jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO. A dziś wszystkie palmy są ponumerowane, a orzechy są policzone. Dojrzałe orzechy kokosowe są certyfikowane, mają przypisane unikalne numery, bez których niemożliwe jest wyjęcie narodowego skarbu z wysp. Podobnie jak ta część ludzkiego ciała, która jest tak podobna do tej dziwacznej pamiątki, orzechy zachwycają oko różnorodnymi rozmiarami, kształtami i kolorami. Mówią, że najczęściej takie pamiątki są przekazywane przez pracowników ich żarliwie „ukochanym” szefom. Nie mamy szefów i naprawdę kochamy pracowników, dlatego ograniczyliśmy się do zakupu standardowych magnesów na lodówkę i innych akcesoriów obficie oferowanych przez lokalne sklepy z pamiątkami.

Nawiasem mówiąc, dla tych, którzy nie rozumieją tytułu artykułu o skojarzeniach, zalecamy ponowne przeczytanie trzech ostatnich zdań. W niecałe dwie godziny, przechodząc przez park narodowy, wdychając mnóstwo świeżego powietrza po niewielkim deszczu, robiąc sto zdjęć, uznaliśmy naszą znajomość lokalnej flory za wystarczającą i wróciliśmy do hotelu, gdzie już czekaliśmy na sztuczne uroki gościnnej wyspy - luksusowego spa -salon, ogromny basen w postaci dwóch półksiężyców, koktajle w barze, a na koniec wystawna kolacja z głównym daniem szefa kuchni - niesamowite smaki ryb przygotowane dla nas według specjalnej receptury. W hotelu była także plaża z najbardziej delikatnym i białawym piaskiem, z ogromnymi żółwiami pływającymi do hoteli, ale nie dotyczyło to cudów stworzonych przez człowieka.

Żółwie i wszystko, wszystko, wszystko

Po zakończeniu, jak już wspomniano, naszej znajomości flory, cały następny dzień planowaliśmy komunikować się z fauną. Zaledwie 10 minut łodzią motorową, która zabrała nas z plaży w hotelu, a teraz heroicznie lądujemy w płytkiej wodzie jednej z zatok w Curieuse, innej znanej wyspie, która jest częścią archipelagu. Głównym celem naszej wizyty jest wpatrywanie się w gigantyczne żółwie lądowe, a także nurkowanie w nadziei zobaczenia mieszkańców podwodnego świata.

A jeśli doskonale poradzilibyśmy sobie z pierwszą częścią zadania, to mieliśmy mniej szczęścia z drugą - dzień okazał się wietrzny, a lekkie podniecenie rozproszyło wszystkie żywe stworzenia z płytkiej wody. Obiecując sobie, że wrócę i spróbujemy ponownie następnym razem, kontynuowaliśmy rozmowę z żółwiami, które nieustraszenie pozwalały głaskać ich szorstką szyję i łaskawie otrzymywały smakołyki z naszych rąk.

Wracając do hotelu, wpadliśmy w prawdziwą tropikalną ulewę, która dla nas, tęsknota za deszczem w Emiratach Arabskich, niestety skończyła się tak niespodziewanie, jak się zaczęła. Tego samego dnia wieczorem dyrektor generalny hotelu, Anglik Simon Hirst, uprzejmie zaprosił nas na wspólny obiad w restauracji, na której werandzie miło było rozmawiać o życiu i interesach, pamiętać o przeszłości i marzyć o przyszłości.

Powiedz słowo ...

Rozumiejąc całą nierzeczywistość wylewania na trzy strony magazynu mojej radości z tego, co zobaczyłem na rajskich wyspach, wspomnę o jednej kolejnej lokalnej atrakcji, którą udało nam się odwiedzić ostatniego dnia naszego pobytu na Seszelach. Mówimy o plaży Anse Lasio, która słynie nie tylko z krystalicznie czystego białego piasku i turkusowej wody, ale także z małego baru na świeżym powietrzu, którego właściciel zbudował samoobsługę i zaufanie, nadając mu odpowiednią nazwę - Honesty Bar. W barze nie ma personelu konserwacyjnego ani samego właściciela - wybierając piwo, wodę lub inne napoje i przekąski, goście pozostawiają pieniądze w specjalnym koszu przy wyjściu. Okazuje się, że nie tylko w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wierzą słowo.

Wszystkie dobre rzeczy dobiegają końca, nasze krótkie wakacje się skończyły. Powiedzieć, że nie chcę odlecieć, było niczym. To prawda, że ​​samolot Air Seychelles, w przeciwieństwie do „kolegi” z Abu Dhab z Etihad Airways, wystartował dokładnie zgodnie z harmonogramem, pozostawiając rajskie wyspy pod swoim skrzydłem, do których na pewno wrócimy.

Wydawnictwo Rosyjskie Emiraty wyraża wdzięczność za zaproszenie i gościnność do hotelu Raffles Praslin Seychelles, a także osobiście do dyrektora generalnego hotelu, Saitoma Hirsta i Tatyany Poluniny, menedżera ds. Sprzedaży i public relations.

Obejrzyj wideo: molestowanie a telewizje tekst artykulu (Kwiecień 2024).