W Alpach nie ma śniegu!

Popularne ośrodki narciarskie nadal nie działają. Na zielonych zboczach pasą się kozy ...

Gdzie udać się do naszego obywatela, który dopiero zaczyna angażować się w ten styl udanego i zdrowego stylu życia, jeśli wakacje w Courchevel zostaną odwołane?

Wraz z nadejściem globalnego ocieplenia wkrótce będziesz musiał prawdopodobnie udać się na Syberię lub przenieść się do krajów skandynawskich, aby grać w śnieżki. Ze wszystkich znanych północnych ośrodków narciarskich, jako początkujący narciarz, miałem szczęście odwiedzić tylko po szwedzku, ale, jak mówią, jeden z najlepszych.

Podróż ze Sztokholmu do przytulnego miasta Ore trwała około 6 godzin pociągiem. Ale podróż wcale się nie męczyła, ponieważ siedzenia były miękkie i wygodne nawet w klasie ekonomicznej, a ja przespałem część drogi. Generalnie monotonne krajobrazy błyskały za oknem: las, zamarznięte jeziora, niekończące się połacie śniegu błyszczące w słońcu ... Ale nudne piaski Emiratu, rozcieńczone dzikim saxaulem i zasadzonymi palmami, uczyły doceniać prawdziwą wielkość przyrody. Możesz to nazwać rosyjskim, jeśli nie zwracasz uwagi na dźwięk i zadbane małe domki, które migoczą wzdłuż pociągu. Zbyt zadbany szwedzki odludzie nie może sobie pozwolić na ten dumny tytuł, pomimo tak znanych cienkich brzóz i gęstego futrzanego świerka.

W końcu dotarłem do tej słynnej wioski narciarskiej. Jak dotąd jest popularny głównie tylko wśród Szwedów i samych Norwegów, którzy mają tutaj wiejskie domy. Bardzo przyjaźni i otwarci ludzie. W ciągu zaledwie 10 dni mojego samotnego pobytu w nieznanym miejscu udało mi się nie tylko nauczyć jazdy na nartach, obsługi sanek na psich zaprzęgach, ale także znaleźć świetne towarzystwo - dużą przyjazną norweską rodzinę.

Jeszcze nie nauczyli się rosyjskiego w Au, być może dlatego ceny mieszkań i żywności są nadal stosunkowo demokratyczne. Warunki dla narciarzy i snowboardzistów są doskonałe zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych sportowców. Profesjonalny instruktor nałoży na narty każdą głupotę. Młody jasnowłosy Szwed, kiedy bałem się nadepnąć na wpół pochylony, chwycił narty i podszedł do mnie kucając. Gdybym tylko nie upadł i był zadowolony.
Mogłoby to trwać długo, gdyby Australijczyk nie podjął się tej sprawy. Natychmiast zaciągnął mnie na „czarny” ślad i zmusił do zejścia na dół, pomimo drżących kolan. Wrzucił jak szczeniaka do wody. Ile wtedy rozwinąłem adrenaliny!

Ale po kilku takich lekcjach nie bałam się wspiąć na jedno z najwyższych wzgórz do przytulnej restauracji tupiąc w śniegu pośrodku jodeł, aby ogrzać się lampką pachnącego grzanego wina. I stamtąd zejdź sam.

Można powiedzieć, że moje pierwsze doświadczenia z narciarstwem były udane. Od tego czasu zakochałem się nawet w mrozie, śniegu i oczywiście zimowych podróżach!

Irina Iwanowa

Obejrzyj wideo: Czy w Alpach jest w tym roku śnieg? (Może 2024).