Kroniki czasu Pascala Raffy'ego

Wywiad przeprowadziła Irina Malkova W NASZE DNI RZADKO SPOTKAĆ SIĘ MĘŻCZYZNĄ, KTÓRĄ TAK RZECZYWISTO DORADZONĄ JEGO ZASAD. ALE TO ROBI GŁOWĘ FIRMY BOVET PASCAL RAFFI HOUR, NIE TYLKO CIEKAWY WNĘTRZE, ALE I PAN DUMA, CO NAJMNIEJ DLA KOLEKTORÓW JEJ ZEGAREK. WZNOWIENIE FIRMY W 2001 ROKU NIE WYKONUJE TYLKO NIEPRAWDOPODOBNIE SKOMPLIKOWANYCH MECHANIZMÓW, ALE STWORZYŁO RÓWNIEŻ FILOZOFIĘ GODZINĄ. I JEGO WIDOK JEST EKSTREMALNIE ORYGINALNY.

Panie Raffy, w tym roku Bovet nie wziął udziału w głównej wystawie zegarków SIHH w Genewie. Dlaczego

Pascal Raffy: Ponieważ nie możesz tam palić!

Palisz

Pascal Raffy: Z dwóch złych - alkoholu lub papierosów - wybrałem drugie. W ogóle nie piję alkoholu, ale tak, palę. I wiesz, cygaro w dalekich podróżach staje się prawdziwym przyjacielem. Nie przeszkadza ci, nie rozmawia, ale zawsze jest z tobą. Co to nie jest przyjaciel?

Gdzie teraz mieszkasz?

Pascal Raffy: Prawdę mówiąc, mieszkam w samolotach. Trzecią część czasu spędzam w Miami, trzecią w Szwajcarii, w Genewie, gdzie mamy siedzibę, a trzecią w podróży.

Patrzę na ciebie teraz bardzo sławny zegarek Bovet, który zaprezentowałeś w styczniu tego roku?

Pascal Raffy: To nawet nie jest zegarek. To sztuka, emocje - Recital 18 Shooting Star. W nich wyraziłem wszystko, w co wierzę, moje przekonania, aspiracje, obserwuję tradycję prawie dwustuletniej historii.

Ale do branży zegarkowej przyszedłeś nie tak dawno, w 2001 roku, kiedy nabyłeś Bovet, najstarszą szwajcarską markę zegarków. Co robiłeś wcześniej

Pascal Raffy: Wcześniej byłem amatorem i kolekcjonerem - kolekcjonuję zegarki od 24 lat. Pracowałem w branży farmaceutycznej, ale miłość do zegarków zawsze mnie prześladowała. Kiedy przeszedłem na emeryturę, miałem 39 lat.

Wtedy mój bankier, mój przyjaciel, przyszedł do mnie i powiedział: „Dlaczego nie wchodzisz godzinami, jeśli tak bardzo ich kochasz?” Ale żadna kompania zegarmistrzowska nie rezonowała z moim wewnętrznym duchem. Oczywiście wiedziałem o Bovet - z książek, z historii, słyszałem o nim na aukcjach, miałem nawet kilka zegarków kieszonkowych tej marki. Ale kiedy poznałem ich nowe produkty bliżej, zdałem sobie sprawę - to jest to! Podjęcie decyzji zajęło mi tylko tydzień.

W tym przypadku zdecydowałeś się radykalnie zmienić filozofię Bovet.

Pascal Raffy: Faktem jest, że w branży dóbr luksusowych istnieje jedna główna zasada, że ​​element musi spełniać - musi być natychmiast rozpoznawalny, czyli wyjątkowy w swoim rodzaju. I wierzcie mi, daleko od wszystkich marek, które warzą w tej branży, produkują naprawdę wyjątkowe rzeczy. 90 procent to tylko marketing. Ale konsument, który z reguły jest prowadzony, a nie prowadzący, nie zawsze może rozpoznać to od razu, sądząc, że praca fizyczna i tradycje wystarczą, aby uczynić rzecz wyjątkową. Dzisiejszy marketing bardzo zepsuł inteligencję konsumencką, a wraz z rozwojem globalizacji zaczęło to mieć miejsce wszędzie.

Ludzie stali się naśladowcami. Mój sąsiad ma taki samochód i chcę tego samego, mając tylko trzy dodatkowe opcje, dlaczego jestem gorzej? Ale kiedy konsument kupuje nasze zegarki, nie nabywa kodu uznania społecznego, ale edukacyjnego. Rzeczywiście wiedza, edukacja to to, co określa twoje życie: jakie wartości chronisz, co chcesz osiągnąć, do czego dążysz.

To właśnie ostatecznie doprowadza cię do sukcesu lub nie. I wiesz, jakiej rzeczy nie da się kupić za jakiekolwiek pieniądze? Twój szczery uśmiech. Dlatego produkując nasze zegarki, inwestujemy w nie przede wszystkim w naszą szczerość. Nasi mistrzowie i artyści nie przychodzą rano do pracy - przybywają do drugiego domu. Tylko w ten sposób można to osiągnąć.

Produkujesz niezwykle złożone zegarki z ogromną ilością komplikacji. Jednocześnie sam opracowujesz projekt każdego modelu. Jak sobie z tym poradzić bez specjalistycznej edukacji?

Pascal Raffy: Zadaj to pytanie mojemu dyrektorowi generalnemu. Zawsze mówi, że sukces naszych zegarków wynika z faktu, że nie jestem zegarmistrzem, a zatem jest całkowicie nieograniczony przez jakiekolwiek ramy. I tak naprawdę nie potrzebuję zegarmistrza obok mnie, który po prostu zrealizuje moje samolubne pomysły na temat tego, jaki powinien być zegarek. On musi być twórcą.

Co jest dla Ciebie ważniejsze we wszechświecie zegarków - obserwuj komplikacje lub wygląd i emocjonalną stronę modelu?

Pascal Raffy: Oba. Co jest najtrudniejsze na świecie? Człowiek Uwielbiam skomplikowanych ludzi za ich wszechstronność. Ale z drugiej strony ważna jest także strona estetyczna. Tak więc złożoność i elegancja muszą iść w parze. W końcu, aby klaskać w dłonie, potrzebujesz obu rąk.

Stosowane pytanie. Dlaczego kolekcjonerzy zbierają zegarki? Na przykład zegarki Bovet.

Pascal Raffy: Osoba może zbierać zegarki wyłącznie ze względu na ich piękno, w ogóle ich nie rozumiejąc - pod warunkiem, że istnieją fundusze na tak drogie zakupy. W takim przypadku zegarek jest nabywany, aby mieć temat rozmowy w społeczności kolekcjonerów. Ale także kolekcjonerowie, którzy są naśladowcami. Uważam, że ci, którzy kupują zegarki Bovet, nie muszą już niczego udowadniać i potwierdzać swojego statusu wśród kolekcjonerów. Ten etap został im przekazany. Zbierają nie dla uznania, ale dlatego, że wierzą w takie zegarki. Ważne są dla nich nie tylko komplikacje, ale także wyrazisty wyraz artystyczny. Taki jest krąg kolekcjonerów Bovet. I nie ma on nic wspólnego z marketingiem.

Jak więc konsument nie może zostać złapany w sieć marketingową?

Pascal Raffy: Po pierwsze, zaufaj sobie i swoim zasadom. Zaufaj swojemu oku, które pali się, gdy patrzysz na konkretny obiekt. Zaufaj swojej intuicji, swoim uczuciom. Wszyscy mamy zwykłe ubrania, ale kiedy pójdziesz do krawca, który szyje kostium na zamówienie, pójdziesz do niego, aby przymierzyć co najmniej 15 razy. Ponieważ to będzie indywidualne, tylko twoje. To się nazywa doskonałość. Więc z zegarem.

Produkujesz dość skomplikowane zegarki dla kobiet. Czy nie sądzisz, że ostatnio kobiety lepiej orientują się w zegarkach?

Pascal Raffy: Oczywiście. Ponieważ one same stały się bardziej złożone. Ostatnio wasza wspólna wystawa z jubilerem Ilgizem Fazulzyanovem odbyła się w Muzeum Kremla. Opowiedz nam o swoich wrażeniach.

Pascal Raffy: Po pierwsze, Muzeum Kremla organizuje tylko trzy wystawy rocznie. Dlatego kiedy Elena Gagarina, dyrektor muzeów Kremla moskiewskiego, zwraca się do ciebie i prosi o pokazanie swoich modeli, jest to coś do powiedzenia. Wyobraź sobie honor, który mi pokazali! Wystawialiśmy razem z Ilgizem Fazulzyanovem - prawdziwym artystą, prawdziwym geniuszem, jednym z najbardziej utalentowanych i oryginalnych jubilerów swojego pokolenia. Podlega on wszystkim technikom malowania emalią, a zwłaszcza odnowionej technice „gorącej” emalii. Wystawa prezentowała przede wszystkim męskie i damskie zegarki Bovet z malowniczymi miniaturami na tarczy, które wykonała Ilgiz i które mają bezpośredni związek z historycznymi kieszonkowymi zegarkami braci Beauvais. Uwierz mi, czas wystawy zwolnił. To była bardzo piękna historia w moim życiu. I nadal trwa, ponieważ od końca lipca tego roku wystawa odbyła podróż po Rosji.