Rosyjscy piloci króla saudyjskiego

Tekst: Victor Lebedev

Viktor Lebiediew, orientalny dziennikarz, pracował przez ponad trzydzieści lat jako korespondent ITAR-TASS w różnych krajach arabskich - Syrii, Egipcie, Sudanie, Tunezji, Jemenie. Prawie połowa tego okresu mieszka i pracuje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Victor Lebedev jest autorem książki „World of the Emirates” z serii „Arabian Arabesques”, pierwszego laureata nagrody międzynarodowej im. Viktora Posuvalyuka. Stały autor wielu krajowych materiałów opublikowanych w naszym czasopiśmie, Wiktor Lebiediew, jest także tłumaczem literackim wierszy wiceprezydenta i premiera ZEA, władcy Dubaju, szejka Mohammeda bin Rashida Al Maktouma. Wiersze do wydania rosyjskiego zostały osobiście wybrane przez samego wysokiej rangi poetę.

Początki powstania lotnictwa saudyjskiego były również rosyjskimi specjalistami. Nazwiska dwóch z nich są znane. Są to biali emigranci: pilot Nikołaj Naydenov i technik lotniczy Maximov. W tym samym czasie w królestwie pracowało jeszcze dwóch rosyjskich lotników, ale nie ma dokładnych informacji na ich temat. Z czasem, a być może przy udziale czytelników magazynu w Emiratach, naszych rodaków w Egipcie, a także przy pomocy ambasady rosyjskiej w stolicy Arabii Saudyjskiej i rosyjskiego konsulatu generalnego w Dżuddzie oraz przy pomocy Muzeum Lotnictwa Półwyspu Falcon w Rijadzie ustal ich pełne nazwiska i uzyskaj więcej informacji o ich pracy w królestwie.

Rosyjscy mistrzowie lotnictwa przybyli do Dżuddy 3 czerwca 1934 r. Na zaproszenie przywódców Arabii Saudyjskiej, aby sprawdzić stan techniczny zdobytych trofeów do dyspozycji królestwa i uporządkować je. Naprawa jednego z samolotów została zakończona miesiąc później, a Mikołaj Naydenov, przerażający wielbłądy wzbogacone suchymi cierniami, odbył pierwszy lot z portu Dżudda nad Morzem Czerwonym do górskiego kurortu Taif, położonego w drodze z Dżuddy do Mekki na wysokości 900 metrów nad poziomem morza .

Ciekawe jest, jak rozwijał się dalszy los rosyjskich lotników od białej emigracji do Arabii Saudyjskiej, kiedy „czerwona Moskwa” nawiązała współpracę z królestwem, które zyskiwało rozmiary geograficzne i siłę ekonomiczną. Nie mniej interesująca jest historia pojawienia się samolotów w kraju, który przechodził najtrudniejszy etap w swojej nowej historii w obliczu skomplikowanych wewnętrznych walk i konfliktów społecznych, fragmentacji, ubóstwa i średniowiecznego życia.

Według Saudi Aviation Museum Peninsula Falcon, pierwszy samolot pojawił się na niebie nad Półwyspem Arabskim w 1914 roku, kiedy jeden z samolotów brytyjskich, wywołując panikę wśród lokalnych mieszkańców, przeleciał wokół Dżuddy. Po 10 latach mieszkańcy tego obszaru musieli stawić czoła lotnictwu wojskowemu, gdy plan szekana mekkańskiego, o który walczył o władzę Abdel Aziz Al Saud, wykonał loty zwiadowcze nad pozycjami żołnierzy założyciela królestwa Arabii Saudyjskiej, posuwając się ku świętej stolicy islamu. Rok później, podczas blokady Jeddah przez zwolenników Al Sauda, ​​jego żołnierzom udało się zniszczyć jeden z samolotów szeryfa, osiągając swój pierwszy sukces w walce z nowym wojskowym sprzętem niebiańskim.

Biorąc Jeddah i Medynę, wojownicy unifikatora krajów arabskich przejęli kontrolę nad regionem Hijaz. Wśród ich trofeów było sześć brytyjskich samolotów „de Havilland D.H.9A” (DH-9), które zostały wyprodukowane od końca 1917 roku i były w służbie Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych do końca lat 20. ubiegłego wieku.

Historię powstania i rozwoju lotnictwa w Arabii Saudyjskiej śledziła Nikita Demin, studentka Wydziału Wschodniego Uniwersytetu Państwowego w Petersburgu. W swoich pierwszych badaniach na ten temat początkujący orientalista zauważa, że ​​w latach dwudziestych Abdel Aziz Al Saud miał już pojęcie o możliwościach lotnictwa, które odegrało ważną rolę w pokonaniu Imperium Osmańskiego w Hidżazie pod koniec pierwszej wojny światowej.

Dowodzący siłami, które odrzuciły postęp technologiczny, od zegarków po telegrafy, przywódca Arabii Saudyjskiej zrozumiał jednak, jak duże znaczenie ma lotnictwo dla umocnienia jego wpływów w kontrolowanych przez niego ogromnych zasobach. Zaapelował do rządu brytyjskiego o wysłanie pilotów instruktorów i techników do wykorzystania schwytanych samolotów w celu zorganizowania usług pocztowych w kraju. Specjaliści przybyli do Dżuddy, sprawdzili samolot i doszli do wniosku, że pięć z sześciu samolotów, które mieli do dyspozycji nowy władca Hejaz i Nejd, można przywrócić. Dwa samoloty DH-9 zostały naprawione, umieszczone na skrzydle i wykonane kilka lotów bojowych.

W Wielkiej Brytanii zamówiono nowe, bardziej zaawansowane samoloty produkcyjne Westland Wapiti, które po raz pierwszy poleciały na brytyjskie niebo w 1927 roku. Te dwupłatowce miały być używane do transportu towarów i porządkowania rzeczy w kraju będącym w stanie wojny domowej. Kolejność tych samolotów, które były w użyciu w wielu krajach do wybuchu II wojny światowej, była poważnym zastosowaniem przez przywódców Arabii Saudyjskiej do rozwoju nieba za pomocą nowoczesnego sprzętu lotniczego.

Pierwsza saudyjska drużyna lotnicza składała się w całości z obcokrajowców, których trudno było zakorzenić w trudnych warunkach klimatycznych i niespokojnych warunkach życia w średniowiecznym społeczeństwie, co irytowało nawet europejskie spodnie niezwykłe dla Beduinów. Z czasem w eskadrze pozostało tylko dwóch pilotów - brytyjski i niemiecki.

Uczestniczyli w operacjach wojskowych przeciwko Jemenowi na obszarach przylegających do posiadłości Abdela Aziza Al Sauda, ​​gdzie wciąż ustalano granice międzypaństwowe. Po we wrześniu 1932 r. niemiecki pilot został zestrzelony nad Jemenem, Brytyjczycy woleli wrócić do ojczyzny. Oddział pozostawiono bez pilotów.

Do tego czasu podjęto już decyzję o budowie lotniska w Taif i umieszczeniu tam głównej bazy dla przyszłych sił powietrznych Arabii Saudyjskiej. W listopadzie 1934 r., Pisze Nikita Demin, do Taif przybyło jeszcze dwóch rosyjskich specjalistów-emigrantów. Budowa bazy lotniczej poszła szybko. W 1935 r. Przeniesiono do niego wszystkie trzy samoloty Wapiti. Pojawiło się pytanie dotyczące szkolenia personelu krajowego w dziedzinie aeronautyki.

Pierwsza mała grupa Saudyjczyków została przeszkolona we Włoszech i kontynuowała doskonalenie umiejętności lotu w domu pod nadzorem włoskich instruktorów na samolotach szkoleniowych Caproni Ca-100, które nie zostały zmontowane i dostarczone do Dżuddy w maju 1936 r. Naydenov i rosyjskie samoloty kontynuowały pracę w ramach kontraktu, szkoląc narodowy personel lotniczy. Taif pozostał bazą lotniczą. Stąd lotnicy z Arabii Saudyjskiej wykonali pierwsze loty nad miastami swojego kraju. Zorganizowani z pomocą rosyjskich ekspertów przeszli do historii, która jest przechowywana przez Muzeum Lotnictwa na Półwyspie Sokolskim w Rijadzie. Muzeum odnotowuje imię pierwszego Arabii Saudyjskiej, który wydrukował niebo nad Jeddah w 1924 roku. Pochodził z Mekki Abdel Salam Sarhan, który odbył 20-minutowy lot nad minaretami letniej stolicy Arabii Saudyjskiej. Rok później inny saudyjski pilot, Hassan Nazer, wykonał podobny lot nad Jeddah. Latem 1936 r. Saudyjczycy zaczęli latać na duże odległości, a 25 sierpnia odbył się pierwszy lot Saudyjczyków nad Mekką, nad którym poganie nie byli dopuszczeni.

Prowadzony przez Saudo NaydenovaRosyjscy piloci przeszkoleni we Włoszech opanowali monoplan Caudron-Renault Pelican, podarowany królowi Abdelowi Azizowi przez rząd francuski. Samolot został przekształcony w karetkę pogotowia na potrzeby rządzącej rodziny i mógł zabrać na pokład trzech pasażerów.

Na polecenie strony saudyjskiej grupa rosyjskich specjalistów kierowana przez Naidenova przeprowadziła kontrolę stanu technicznego trzech samolotów Wapiti zakupionych w 1929 r. W 1936 r. I stwierdziła, że ​​maszyny te można eksploatować przez co najmniej kolejne pięć lat. Rosyjskie samoloty udało się przywrócić i wrócić do eksploatacji, a czwarty Wapiti, który został zestrzelony w 1932 roku przez jemeńskich strzelców.

Wraz z przybyciem dwóch nowych Caproni Ca-101 i czteromiejscowego amerykańskiego szybkiego samolotu Bellanca w Jeddah w kwietniu 1937 r. Liczba samolotów w eskadrze królewskiej osiągnęła dwanaście: cztery - Wapiti; trzy szkolenia Caproni Ca-100; trzy - Caproni Ca-101; jeden to CaudronRenault Pelican, a drugi to Bellanca. W 1937 r. Odbyła się pierwsza parada lotnicza w Dżuddzie w obecności króla Abdela Aziza. Uczestniczyło w nim sześć samolotów, z których cztery były pilotowane przez saudyjskich pilotów.

W maju 1938 r. Pod kierunkiem Naydenova odbył się lot czterema samolotami na trasie Dżudda - Janbu - Dżudda. Około 300 km oddziału pokonało się w 2 godziny 10 minut zgodnie z harmonogramem i bez incydentów. Jeden samolot był pilotowany przez Naydenova, piloci saudyjscy siedzieli za sterami dwóch pozostałych, czwarty był kontrolowany przez włoskiego instruktora. Do końca 1938 r. Regularnie odbywały się podobne loty szkoleniowe z lotniska w Dżuddzie. W 1938 r. Naydenov wraz z instruktorami włoskimi aktywnie angażował się w doskonalenie umiejętności pilotów saudyjskich.

Po tym, jak rosyjscy specjaliści odnowili samolot Wapiti, w eskadrze królewskiej powstały dwie jednostki: jedna składała się z trzech samolotów Caproni Ca-101, a druga obejmowała Bellanca i cztery Wapiti. Doświadczenie szkolenia pilotów saudyjskich za granicą uznano za udane, ale nowa partia kadetów nie pojechała do Włoch, ale do Egiptu, gdzie na początku 1939 r. Wysłano ośmiu obywateli Arabii Saudyjskiej.

Tak więc podwaliny pod dalszy rozwój lotnictwa w Arabii Saudyjskiej zostały stworzone przed wybuchem II wojny światowej. W kraju istniał niewielki stale latający oddział, dwa lotniska i kadra lotnicza oraz personel techniczny, którego poziom kwalifikacji wskazywał na brak poważnych wypadków lotniczych, a zwłaszcza katastrof. Znaczący wkład w powstanie pierwszej eskadry Arabii Saudyjskiej, w szkolenie personelu narodowego w zakresie umiejętności lotniczych oraz w obsługę i naprawę samolotów, wniósł czterech Rosjan, z woli losu porzuconego w Hijaz.

W 1943 r. Rząd USA ogłosił Arabię ​​Saudyjską ważnym krajem dla obrony USA i rozszerzył na nią ustawę Lend-Lee.. Ważnym momentem w zbliżeniu amerykańsko-saudyjskim było spotkanie prezydenta Franklina Roosevelta 14 lutego 1945 r. Z królem Abdelem Azizem na pokładzie krążownika Quincy. Wracając z Rosji z konferencji w Jałcie, amerykański prezydent zatrzymał się w regionie Wielkiego Jeziora Gorkiego na Kanale Sueskim i przyjął delegację Arabii Saudyjskiej na pokład swojego krążownika. Na pamiątkę osobistego spotkania prezydent Roosevelt wręczył Abdelowi Azizowi 24-miejscowego Douglasa Dakoty DC-3, uważanego za jeden z najbardziej udanych samolotów transportowych i pasażerskich tamtych czasów, który przyleciał do Dżuddy w kwietniu 1945 r. We wrześniu 1945 r. Król mógł osobiście zweryfikować zalety tej maszyny, czyniąc na pokładzie DC-3 swój pierwszy lot z Afifu do Al-Khawiya w pobliżu Taif. Samolot, który monarcha naprawdę lubił, odbył swój ostatni lot kilka lat temu podczas obchodów stulecia powstania Królestwa Arabii Saudyjskiej zgodnie z kalendarzem mekkańskim i jest obecnie jednym z głównych eksponatów w muzeum lotnictwa w stolicy.

Jak dalszy los rosyjskich lotników pracujących w Arabii Saudyjskiej, jakie są ich pełne nazwiska, nie jest znany. Nie ma źródeł, które świadczyłyby o pochodzeniu i ścieżce życia tych ludzi, o drogach, które zaprowadziły ich do królestwa, lub jeszcze nie. W publikacji „Rosyjska nekropolia w Egipcie”, przygotowanej przez dziennikarza Vladimira Belyakova i umieszczonej w „Biuletynie genealogicznym” na rok 2002, nasz magazyn zdążył spotkać się z imieniem Nikołaj Naydenov. Spośród 753 rosyjskich żołnierzy, marynarzy, kozaków, junkerów, chłopów, oficerów, generałów, doradców państwowych, lekarzy pochowanych na cmentarzu greckiego klasztoru św. Jerzego w Starym Kairze, kapitan lotniczy Nikołaj Filippowicz Naydenov, który zmarł w stolicy Egiptu w wieku 56 lat 28 marca, został wyznaczony 1947 rok. Tutaj, rok później, jego 52-letnia żona Naydenova Lidia Anisimovna została pochowana.

Nie możemy powiedzieć, że kapitan Naydenov jest tym samym rosyjskim lotnikiem, który pracował w Arabii Saudyjskiej, dopóki nie otrzymamy potwierdzenia, że ​​pilot, który znalazł swoje ostatnie schronienie w ziemi faraonów, był w królestwie w latach 30. XX wieku. Ale nazwisko technika lotniczego Maximova nie jest jeszcze znane i nie ma żadnych informacji na temat dwóch kolegów rosyjskich lotników, którzy pomogli Saudyjczykom zbadać niebo. Mamy nadzieję, że każdy, kto dba o historię stosunków rosyjsko-arabskich, pomoże nam ustalić nazwiska i dowiedzieć się więcej o pracy rosyjskich lotników w Arabii Saudyjskiej w latach 30. ubiegłego wieku.