Polowanie na kraby. Noc, trójząb i ... plastikowa umywalka

Z reguły polowanie na kraby znajduje się na liście rozrywki dla odwiedzających w prawie wszystkich lokalnych biurach podróży. Opracowana metoda, trasy sprawdzone w najdrobniejszych szczegółach, dostarczona amunicja. Ale co to jest zorganizowane połowy kraba w porównaniu do „dzikich”? W pełni poczułem tę różnicę na sobie i spieszyłem się z tobą, by podzielić się swoimi wrażeniami.

W normalny weekend zebraliśmy się z grupą współpracowników, załadowaliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy, do dwóch SUV-ów i wyruszyliśmy na Umm Al Quwain. Polowanie na kraby to nocna sprawa, ale aby wybrać odpowiednie miejsce do połowów, postanowiono przeprowadzić rozpoznanie w okolicy w ciągu dnia. Pozostawiając „myśliwych” opalających się przy basenie w nadmorskim kurorcie, czwórka z nas pojechała jeepem na pustynię w poszukiwaniu odpowiedniego stawu. Jak monotonna, a jednocześnie zmienna pustynia! Rzadka roślinność, dumnie chodzące długonogie wielbłądy i piasek, piasek, piasek ... Powietrze ogrzało się do 47 stopni i cała woda była niewidoczna.

Zagłębialiśmy się coraz głębiej, oszukując kilka razy długo oczekiwanym blaskiem, który po bliższym zbadaniu okazał się wyschniętym jeziorem. Raz wjechaliśmy w „ślepy zaułek”: samochód zatrzymał się na jakimś dziwnym małym żwirze. Była wszędzie. Zastanawiając się, skąd może pochodzić żwir, zostawiliśmy klimatyzowany samochód i poszliśmy do piekła. To, co wzięliśmy za małe kamyki, okazało się być małymi muszlami, a wokół znajdowało się mnóstwo muszli. Posuwanie się naprzód jest niebezpieczne, tam czekaliśmy na „Sabkę”. W takiej glinie z piaskiem i słoną wodą samochód natychmiast się zapadnie, więc tylko ciągnik może go wyciągnąć. Musiałem się odwrócić i przejść do pozycji wyjściowych.

Wyszukiwanie było kontynuowane. Znów piaski, piaski, piaski ... i nagle ... Woda! Znaleźliśmy świetne miejsce do polowania na kraba. Dowodem na to są „ślady”, które tam znaleźliśmy - wygasły ogień, wysuszone skorupy kraba, podarte buty i porzucone puste butelki. Radując się, wróciliśmy do obozu, czekając na ciemność. I tak

„Zmęczone słońce powoli zachodziło w morzu,
Krwawe fioletowe zabarwienie ostatnim promieniem
Piana na grzbiecie fali ...
Cicho zapadła noc ... "

Rozległo się wezwanie: „Na koniu!” I nasza grupa ruszyła w piaski. Jakże nie do poznania zmieniła się pustynia nocą! Wszystkie znaki, na których skupiliśmy się w ciągu dnia, zniknęły w ciemności. W poszukiwaniu cenionego miejsca samochody przejechały 32 km po wydmach. Dotarliśmy do potoku, gdy byliśmy już całkowicie zdesperowani, aby go znaleźć. Przygotowanie do polowania zajęło trochę czasu: trzeba było przebrać się w kostiumy kąpielowe i kąpielówki, założyć obcisłe sportowe kapcie, przymocować liny do plastikowych umywalek i uzbroić się w trójząb włóczni i mocną wodoodporną latarkę.

Zespół jest gotowy, a przezwyciężyć niechęć do błota, błotnistego śliskiego dna i śmierdzący zapach stojącej wody, zaczął nurkować. Wypełnienie nie jest głębokie - woda ledwo dociera do talii. Około 20 metrów od brzegu otchłań kończy się pod stopami i zaczyna się czysty piasek, na którym natychmiast zauważamy - kraby. Optyczny efekt wody zniekształca stawonogi, ciemność również nie dodaje odwagi, kraby wydają się złowieszczo ogromne i bardzo energiczne w ruchu.

Grupa rozpadła się na pary, które rozproszyły się w różnych kierunkach. Najpierw po prawej, a potem po lewej rozlegają się pierwsze zwycięskie okrzyki: „Tak! Gotcha!”. Blask latarni pędzących po wodzie, oślepiające kraby, włócznie bezlitośnie przeszywające chitynowe skorupy, sterty wypełnione świeżą zdobyczą. Około północy zmęczeni, ale usatysfakcjonowani myśliwi schodzą na brzeg, porównując połów. Po umyciu się czystą wodą z butelek starannie zabranych ze sobą, wlewamy całego kraba złapanego do ogromnej torby na lodówkę: wow! Tak, jest prawie dziewięć kilogramów! Po przybyciu do domu gotujemy je z ziołami, posypujemy sokiem z cytryny i jemy. Ale najpierw musisz wydostać się z piasku na drogę.

Wracamy w ten sam sposób, tor jest radełkowany, ale co to jest? W nocy zaczęła napływać woda i dosłownie zanim nasze oczy zaczęły zalewać drogę! To jest bardzo niebezpieczne. Nie chciałem utknąć w ciemności na mokrym piasku. Zaryzykowaliśmy! Pędzili do przodu z dużą prędkością, a oba samochody bezpiecznie minęły nieoczekiwaną pułapkę. Po wyjściu na tor energicznie dyskutowaliśmy o tym incydencie, zastanawiając się, co może się zdarzyć, opóźniliśmy nasz wyjazd o co najmniej pół godziny. Właśnie z takimi przygodami zakończyło się nasze bardzo udane polowanie na kraby, które zostanie na długo zapamiętane i uzupełnione o nowe szczegóły z każdym z gawędziarzy.

A tak przy okazji, kraby były bardzo smaczne!

Elena Balina