Fawaz Gruosi: „Jeśli pójdziesz na kompromis, projekt przestaje być twój”

Z ROZDZIAŁEM DE GRISOGONO FAVAZ OBCIĄŻENIA, KTÓRE SPOTKALIŚMY PODCZAS WYSTAWY BASELWORLD. JAK ZAWSZE ELEGANCKIE I WYSOKIE, Z RÓWNYM ZBIORNIKIEM Z WĘGLIKA I SPOSOBAMI ARESZTOWANEJ ARISTOCRY, BYŁ NAJWYŻSZY.

Wywiad przeprowadziła Irina Malkova

Fawaz, widzę na dłoni zegarek New Retro, na który musisz złożyć hołd, jest idealny dla Ciebie. Mówią, że pracowałeś nad tym modelem przez dwa lata?

Fawaz: New Retro to jedna z głównych innowacji de Grisogono w tym roku. Chciałem stworzyć poważną mechanikę łączącą prostotę i design. To zupełnie nowy model i nie znajdziesz czegoś takiego na rynku. Stworzyłem wiele zegarków damskich i męskich i zauważyłem, że wszystkie marki patrzą tylko przed siebie i ciągle chcą zaskakiwać komplikacjami. Nikt nie patrzy w przeszłość i nie ma nic, co można by dosłownie nazwać „klasycznym”. Dlatego postanowiłem zrobić zegarek z lat 50-60. W New Retro nie ma żadnych komplikacji - tylko wysokiej jakości piękny mechanizm. Ale ten zegarek ma jedną cechę - tarcza pokryta jest szafirowym kryształem, zaokrąglonym na krawędziach, i jest to bardzo trudne.

Czy sam rysujesz szkice modeli?

Fawaz: Rysuję na poziomie 6-letniego dziecka, ale mogę rysować małe szczegóły i pokazywać je projektantom. Jednak sam oryginalny pomysł zawsze rodzi się w mojej głowie.

Zaczynasz jako szef biura Harry'ego Winstona na Bliskim Wschodzie, a później pracował w Bulgari. Jak pracowałeś na Bliskim Wschodzie?

Fawaz: To była bajka. Na początku miałem czteroletni kontrakt jako dyrektor generalny Harry Winston w Arabii Saudyjskiej. Potem nastąpił boom w produkcji ropy, a Harry Winston był marką numer jeden. Na początku kręciłem się w biurze miesiąc po miesiącu, aż stopniowo zacząłem wychodzić i poznawać odpowiednich ludzi. Muszę powiedzieć, że bardzo trudno jest wejść do kręgu klanów królewskich Arabii Saudyjskiej - praktycznie nie wpuszczają obcokrajowców do swojego kręgu. Ale stopniowo zaczęli do mnie dzwonić na jedną kolację, a potem na drugą, i zaczęłam odwiedzać biuro dość rzadko. Moi nowi znajomi poprosili mnie, żebym odebrał coś dla mojej mamy, dla mojej żony, coś dla dzieci - mój telefon zaczął się psuć. W najgorszych dniach sprzedałem pół miliona dolarów, w najlepszym razie biżuterię sprzedano za ponad 8 milionów. Dlatego szczególnie nie działałem, tylko wirowałem w odpowiednich kręgach. Słońce świeciło przez cały rok, morze pluskowało się w pobliżu, pieniądze płynęły w rzece, otaczali mnie fantastyczni przyjaciele. Życie było szalone, ale nadal postanowiłem odejść. Bałam się utraty kontaktu z rzeczywistością.

Czy podjęcie decyzji o porzuceniu takiego życia nie było trudne?

Fawaz: Wiesz, zawsze podejmuję decyzje emocjonalnie. Nie ma znaczenia, czy jest to dobre czy złe, ale robię to, co podpowiada mi intuicja. To wszystko ja. Kiedy muszę zatrudnić kogoś do pracy, nawet nie patrzę na jego CV. Muszę zobaczyć tę osobę żywą, rozmawiać przez pięć minut i podjąć decyzję. Moi najlepsi koledzy są ze mną od 15 lat.

Czy po Arabii Saudyjskiej zostałeś zaproszony do Bulgari?

Fawaz: Tak, zadzwonił do mnie Gianni Bulgari. I zatrudnił mnie bez konkretnego zadania. Przeprowadziłem się do Genewy i siedziałem w jego biurze przez dwa miesiące, nic nie robiąc. Pamiętam, powiedział Gianni - nie jesteś facetem, który powinien być w sklepie, po prostu bądź ze mną, a my ustalimy, co z tobą zrobić.

Wkrótce znaleziono zawód i znów zaczęło się piękne życie. Pojechałem do Nowego Jorku, Dallas, Dubaju, Arabii Saudyjskiej, zawsze otrzymywałem duży apartament, a lokalny serwis PR zapewniał spotkania z odpowiednimi ludźmi. Bulgari była marką znaną na całym świecie, a sprzedaż była łatwa. Seria kolacji, kolacji, koktajli - trwało to 8 lat. Następnie marką zaczęli kierować Paolo i Nicolo - przedstawiciele Bulgari trzeciej generacji, i zaczęli otwierać butiki jedna za drugą poza Włochami. Ale wkrótce doszło do nieporozumienia w procesie zarządzania i odszedłem. I był na ulicy. Około półtora roku nigdzie nie pracowałem, więc czasami kupowałem i sprzedawałem kamienie.

A potem postanowił otworzyć własny biznes. Był rok 1993 - rok założenia de Grisogono (imię de Grisogono zostało zapożyczone od nazwiska matki jednego z partnerów marki, który należał do dziedzicznej arystokratycznej rodziny markiz. - Uwaga. Wyd.).

I nie miałeś żadnego planu strategicznego ani projektu biznesowego?

Fawaz: Szczerze mówiąc, nie było. Ogólnie jestem tak zaaranżowany i zawsze słucham tylko mego serca.

Czy w naszym świecie można otworzyć własny biznes, kierując się intuicją?

Fawaz: Tak to się stało. Strategię biznesową opracowałem dopiero w zeszłym roku. Na początku po prostu wpadłem na pomysły i wdrożyłem je. Tak, teraz nasza firma ma wiele biznesplanów i strategii. Zobaczmy, co z tego wynika.

Czy życie jest dla ciebie walką czy przygodą?

Fawaz: Najprawdopodobniej walka. Ale życie jest nudne bez wyzwań.

Znani są z kolekcji damskich zegarków jubilerskich Grappoli i Sugar. Wymyślenie czegoś takiego wymaga odwagi. Nikt wcześniej nie zrobił czegoś takiego.

Fawaz: Zabawne, ale niczego nie wymyśliłem celowo. Kiedyś byłem w Toskanii, w dużym domu z ogromną ilością ziemi, a po obiedzie spacerowałem po winnicach. Kiedy spojrzałem na winorośl, wpadłem na pomysł stworzenia takiej biżuterii - tak powstała kolekcja Grappoli. Pomysł kolekcji Sugar przyszedł mi do głowy w Rzymie, gdzie siedziałem w kawiarni Greco na Via Condotti i piłem kawę. Biorąc do ręki kwadratowy kawałek cukru, pomyślałem - a jeśli zrobimy zegarek w kształcie tego kawałka? Potem pojawiła się myśl, aby pomalować je na różne kolory - zielony, niebieski, pomarańczowy.

Marka de Grisogono zawsze była kojarzona ze światem gwiazd. Jak ważne są dla Ciebie te połączenia?

Fawaz: Kiedy zaczynamy pracować z jedną z gwiazd, wkrótce zaprzyjaźnimy się, na przykład z Evą Mendes i Sharon Stone. Dlatego wszystkie gwiazdy są bardziej moimi osobistymi przyjaciółmi. Nie tak dawno temu Cara Delevingne kupiła mi wisiorek w kształcie małpy z dużym szafirem i teraz cały czas z nim chodzi. Na ogół jest trochę szalona, ​​ale w dobrym sensie jest młoda, odnosząca sukcesy, pełna życia, lubi się dobrze bawić i trudno jej nadążyć, wiesz. Cały czas gdzieś podróżuje.

Ale ty jesteś rodzajem celebryty - nie wszyscy jubilerzy cieszą się taką popularnością.

Fawaz: Cóż, zdecydowanie nie jestem Bradem Pittem ani Georgem Clooneyem. Nic z tym nie zrobiłem. A potem myślę, że teraz na świecie nie ma wielu jubilerów, którzy są właścicielami własnej firmy. Głównymi markami zarządzają zatrudnieni menedżerowie. Pan Harry Winston, pan Boucheron i inni albo zmarli, albo sprzedali swój biznes, a teraz duże marki należą do grup. Grupy mają akcjonariuszy, którzy chcą widzieć dochody każdego roku. Dlatego zatrudniają ludzi ze świata finansów i marketingu do zarządzania swoimi firmami. Ale nie zatrudniają jubilerów. A moją firmą i być może kilkoma innymi na świecie kontrolują jubilerzy, którzy nie tylko interesują się zyskiem, ale także wkładają swoją duszę w biżuterię. To jest duża różnica. Dlatego kiedy zapraszam gwiazdy na imprezę w Cannes lub w moje urodziny, jest to raczej moje osobiste zaproszenie. W dużych markach rozdziały zmieniają się co trzy do czterech lat i zawsze jestem tu od 15 lat.

Ale muszę powiedzieć, że masz całkiem atrakcyjny sposób komunikowania się z ludźmi. Jestem pewien, że wiele osób przypada ci do gustu.

Fawaz: Właściwie jestem raczej skromną osobą. Nie mówię wiele, ponieważ zawsze byłem introwertykiem. Musiałem zostać prawie aktorem, ponieważ w młodości trudno mi było wycisnąć ze mnie słowo. Z wiekiem i doświadczeniem oczywiście nauczyłem się mówić, ale to raczej gra.

Powiedziałeś kiedyś, że prawdziwy luksus tkwi w szczegółach i wolności. Jak ważna jest dla ciebie wolność?

Fawaz: To jest najcenniejsza rzecz na tym świecie. Ponieważ jeśli nie masz swobody robienia tego, co chcesz i bliskiego sercu, znajdziesz się w więzieniu, a kreatywność zanika. Jeśli musisz iść na kompromis, projekt przestaje być twój, jak każde z twoich dzieł.