Vladimir Spivakov: „Muzyka nie odpuszcza”

Wywiad przeprowadzili Anna Litvinova i Natalia Remmer

MAESTRO VLADIMIR SPIVAKOV - ŚWIATOWA ŚWIĘTA SKRZYPCA I PRZEWODNIK, GŁOWA REFERENCYJNA JEDNEJ Z NAJBARDZIEJ SZYBKICH ORKIESTR KOMOROWYCH ŚWIATOWYCH WIRTUZÓW MOSKWA. JEDYNY KONCERT ZESPOŁU W DUBAJU ZOSTAŁ PRAWDZIWY GŁÓWNYM MUZYCZNYM WYDARZENIEM W ROKU EMIRATÓW ARABSKICH. SPOTKALIŚMY SIĘ Z MAESTRO NA KILKA MINUT PRZED WYJŚCIEM NA SCENIE

Nieraz powiedziałeś, że masz prorocze sny - że łuk się łamie, sznurki się łamią ... O czym śniłeś ostatniej nocy w samolocie w drodze z Moskwy do Dubaju?

Vladimir Spivakov (dalej - V.S.): Prawie nie spałem w samolocie. Po koncercie zawsze pamiętasz, jak poszło przedstawienie; myślenie o tym, co można poprawić. Muzyka nie odpuszcza.

Jak dostać się na scenę w Dubaju?

V.S .: Z radością. Ludzie powinni mieć poczucie świętowania. Chociaż istnieje tu zupełnie inny świat, człowiek pozostaje człowiekiem - ze swoimi smutkami i radościami, troskami i cierpieniami. Nawet starożytni greccy filozofowie mówili o funkcjach sztuki, podkreślając hedonizm. Lew Tołstoj mówił o komunikatywności. Rosja charakteryzuje się inną tajną funkcją - pociechą. Kiedy przyjeżdżamy do małych miast, w których ludzie ciężko żyją, być może kupili bilety za ostatnie pieniądze, mają nadzieję, że istnieje piękno i harmonia, że ​​życie jest wspaniałym prezentem.

Dziś usłyszymy dzieła Czajkowskiego, Rossiniego, Mozarta, Piazolli. Jak tworzysz program koncertowy, na czym się koncentrujesz?

V.S .: Program powinien zawierać dramat. Niedawno opuściła nas wspaniała piosenkarka Elena Vasilievna Obraztsova, z którą byliśmy przyjaciółmi od młodości i dużo razem występowaliśmy. Poświęciłem jej koncert, który zdawał się odzwierciedlać jej wewnętrzny świat. Stało się to zakończeniem Moskiewskiego Świątecznego Festiwalu Muzyki Sakralnej, ponieważ była ona bardzo religijną osobą.

Koncert rozpoczął się od dwóch chórów a cappella Siergieja Iwanowicza Tanejewa - modlitwy z myślą o tęsknocie za braterską miłością, której tak brakuje we współczesnym świecie, i „Z wieczności rozbrzmiewała muzyka”. Potem była kantata „Jan z Damaszku”, którą Tanejew napisał na pamiątkę chrześcijanina, który żył w VIII wieku i służył pod kalifem. Jego słowa są nadal używane w pochówku. Nie chciałem, aby pierwsza część zakończyła się w ten sposób, więc nieoczekiwanie poprowadziłem inną kompozycję - Viktor Kalinnikov, The Lark: o tym, jak powstaje, widzi nieskończone odległości i śpiewa na chwałę Boga.

Tak jak Elena Wasilijewna nas opuściła. Druga część była poświęcona temu, z czego zasłynęła - zyskała uznanie dzięki występom zachodniej muzyki, zwłaszcza włoskiej. Luigi Cherubini zabrzmiał Requiem: jest to esej, który Beethoven zapisał, aby zagrać na jego nabożeństwie żałobnym. A wszystko to zakończyło się dziełem „Ave Maria” Giuseppe Verdiego na chór a cappella czterech świętych pieśni, które napisał pod koniec życia, kiedy jednak przyszedł do Boga. Każda kompozycja w programie miała więc swoje znaczenie.

Powiedziałeś, że praca z rosyjskimi orkiestrami jest bardziej interesująca, ponieważ mogą improwizować ...

V.S .: Z rosyjskim i włoskim.

A jaka jest improwizacja i swoboda autora przy pracy z partyturą?

V.S .: Przychodzi czas, kiedy kompozycja oddaje się Tobie jako kobiecie ... Całkowicie. I zaczynasz to odczuwać, jakbyś sam to napisał. Daje siłę i odwagę, aby coś zmienić. Ponieważ jesteś w środku i czujesz kompozycję, jak własną skórę.

W jakich pracach żyje twoja dusza? Czy potrafisz wymienić choćby kompozytora?

VS: Moja dusza żyje we wszystkim, co robię ... Myślę, że takim kompozytorem jest Bach. Goethe cudowny powiedział: „Wydaje mi się, że kiedy Pan stworzył świat, usłyszał muzykę Bacha”.

Vladimir Teodorovich, współpracujesz z orkiestrą od 35 lat i prawdopodobnie grałeś prawie cały klasyczny repertuar.

V.S .: Repertuar jest ogromny - od muzyki dawnej po współczesną. Nagraliśmy płyty Modern Portraits - dzieła naszych wielkich współczesnych: Arvo Pärta, Rodiona Shchedrina, Alfreda Schnittke, Sofii Gubaidulliny, Edisona Denisowa ...

Czy potrafisz wyróżnić kogoś z bardzo młodych kompozytorów?

V.S .: Wiesz, że sztuka rozwija się falami. Istnieją warstwy tektoniczne, które wystają z oceanu i tworzą niezwykłe zjawiska naturalne: tacy byli geniusze XX wieku - Prokofiew, Strawiński, Szostakowicz, Rachmaninow, później Schnittke. Teraz nie mogę rozróżnić tak dużych postaci. Co więcej, czas decyduje o swoim. Wcześniej ludzie przychodzili słuchać symfonii, przynosili partytury do sali. Teraz nawet kompozytorzy próbują pisać miniatury, nie widzę dużych płócien. Coś się zmieniło. Potem nadejdzie nowy czas, który będzie wymagał nowych, wielkoformatowych warstw muzyki.

Jakie było główne odkrycie muzyczne i rozczarowanie w twoim życiu?

V.S .: Sam siebie rozczarowuję. Rzadko, ale się zdarza. Przede wszystkim staram się obwiniać siebie, jeśli coś nie wyszło w orkiestrze. Jeśli nie podpowiedziałeś ani nie zwróciłeś uwagi na żadne chwile, skarcę się.

Miałeś wiele okazji do opuszczenia Rosji. Przez pewien czas mieszkałeś w Hiszpanii i Paryżu. Co sprawiło, że wróciłeś? Co macie wspólnego i niepodzielne z ojczyzną?

V.S .: Kultura. Korzenie Literatura, poezja, język. Czuję się Rosjaninem - zarówno z pozytywnymi aspektami, jak i niezupełnie. Przyjaźniłem się z królami i premierami na Zachodzie - ale wiesz, kiedy przybywasz do małego miasta w Rosji, gdzie ludzie siedzą w płaszczu w nieogrzewanej sali, a po koncercie zostają i śpiewają „przez wiele lat”, co można z tym porównać? ! Tak? Nie sądzisz?

Obejrzyj wideo: Vladimir Spivakov plays Ysaye, Franck, Bartok, Gershwin, Debussy - video 1980 (Może 2024).