Trzy dni, trzy emiraty

Tekst: Irina Malkova
WIELE ŁĄCZY EMIRATY Z LUKSUSOWYM I BOGATYM DUBAJEM. ALE SĄ TUTAJ I INNE UKRYTE OD POPULARNYCH TURYSTÓW PERŁY - WYSOKIE GÓRY, REZERWY NATURY, Brzeg OCEANU INDYJSKIEGO, TAJEMNICA ZIELONEJ Oazy, SĄ BARDZO PODZIEMNE. A JEŻELI TY, JAK MNIE, UWIELBIAM WOLNOŚĆ I DUCH PRZYGODÓW - TA HISTORIA JEST SPECJALNIE DLA CIEBIE.

Pierwszego dnia Al ain

Miałem więc trzy wolne dni, nawigator GPS i samochód. Przede wszystkim pojechałem do oazowej miejscowości Al Ain, położonej w emiracie Abu Zabi. Droga z Dubaju trwa około półtorej godziny i prowadzi przez malowniczą pustynię z terakotowymi wydmami - lokalny piasek uzyskał tak piękny miedziany odcień dzięki zawartemu w nim żelazu. Uważa się, że Al Ain słynie z klubu piłkarskiego, najlepszego zoo w kraju, a także parku rozrywki Hili for Fun. Jednak interesowała mnie najwyższa góra w okolicy, Jebel Hafeet - dokładnie na granicy z Omanem. Góra jest penetrowana przez podstępny system jaskiń krasowych i kiedyś, tysiące lat temu, spoczywała na dnie oceanu - nadal znajdują się skamieliny w postaci mięczaków i muszli. Tutaj, nawiasem mówiąc, nigdy nie jest za gorąco, nawet w miesiącach letnich. U podnóża Jebel Hafeet leży park przyrody Green Mubazarrah z gorącymi źródłami mineralnymi - możesz przyjść z rodziną, zorganizować kemping i grillować lub po prostu spacerować po okolicy. A 12-kilometrowa serpentynowa droga prowadzi na szczyt, uznawany za jedną z dziesięciu najpiękniejszych dróg na świecie! Na każdym zakręcie budowane są platformy obserwacyjne, z których otwierają się zapierające dech w piersiach widoki, i uwierz mi, będziesz chciał dość często się zatrzymywać. Niemal na samym szczycie zbudowano Mercure Grand Jebel Hafeet, pachnący zapachem frangipani - na jego terenie zasadzono cały gaj tych tropikalnych drzew. Tutaj, na stromym klifie, znajduje się restauracja Al Khaimah, w której można zjeść obiad i podziwiać zachód słońca. Nawiasem mówiąc, z powodu doskonałego szisza wieczorami wielu specjalnie przybywa tu z Dubaju lub Abu Zabi - aby zmienić scenerię i cieszyć się widokami.

Ogólnie rzecz biorąc, przebywanie na tej górze ma działanie terapeutyczne. Oszałamiające widoki, które otwierają dziesiątki kilometrów w dal, cisza, sokoły szybujące na niebie, mistycyzm tego miejsca uwalniają głowę od niepotrzebnych myśli. W nocy góra staje się szczególnie czarująca. Czarne płótno ziemi poniżej zaczyna drżeć i migotać z miriadami kolorowych kropek, między nimi, jak zygzaki błyskawicy, rysuje się złote linie dróg, znikające gdzieś w ciemnej otchłani. Dodaj tutaj gwiazdy z groszkiem nad głową i trzask niewidzialnych cykad, a dostaniesz bardzo rzadki widok na tej ziemi. Nic dziwnego, że na szczycie tej góry zbudował swoją rezydencję prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Jego Wysokość Szejk Khalifa bin Zayed Al Nahyan.

Drugi dzień Zatoka Omańska

Następnego dnia moja ścieżka leżała w emiracie Fujairah, gdzie wychodzą poza piaszczyste plaże i głębokie wąwozy. Droga zapierała dech w piersiach. Wysokie palmy, starannie posadzone wzdłuż autostrady, z wiązkami dojrzałych dat na tle wydm tworzyły podwójne wrażenie. Z jednej strony wydawało się, że jesteś gdzieś w dobrze wyposażonej linii miasta - droga biegła tak gładko i płynnie, z drugiej strony widoki na pustynię z wydmami rozciągającymi się nad horyzontem, a całkowity brak innych samochodów stworzył złudzenie zagubionej oazy. Znalezione po drodze dzikie wielbłądy, powoli przecinające drogę, dodawały koloru.

Bliżej Fujairah obszar zaczął się zmieniać. Najpierw piasek przeniósł się na niskie podgórze, które zaczęło wyrastać na naszych oczach i wkrótce zmieniło się w wysokie pasmo górskie. Droga poruszyła się serpentynem, miałem tylko czas zręcznie manewrować między skałami, a potem, całkiem nieoczekiwanie, otworzył się przede mną ogromny i majestatyczny Ocean Indyjski! W porównaniu z pustynią temperatura spadła o prawie dziesięć stopni, ale z powodu ogromnej wilgotności powietrza nie było chłodu. Wkrótce wszedłem do kurortu Korfakkan - z promenadą, serią kawiarni i restauracji nad morzem oraz długą linią brzegową, gdzie można pływać, uprawiać kitesurfing lub po prostu opalać się i nic nie robić. Wielu tu zostaje, ale pojechałem na południe. Pięć kilometrów od Korfakkan znajduje się plaża Al Aqah z czystą, błękitną wodą, białym piaskiem i zaskakująco bogatym podwodnym światem, przyciągającym nurków z całego świata. Możesz wybierać spośród hoteli La Meridian, Fujairah Rotana Resort & Spa, Iberotel Miramar Beach Resort i kilku innych. Nie ma tu dużo rozrywki, ale widoki wydawały mi się piękniejsze. Nawiasem mówiąc, Fujairah znajduje się na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Arabskiego, a zatem jest myte przez wody Zatoki Omańskiej na Oceanie Indyjskim. Tutaj, w przeciwieństwie do spokojnej Zatoki Perskiej, są fale, na których jazda może przynieść wiele przyjemności. Ja osobiście tak mnie oszołomiłem, że o dziesiątej spałem niemowlęciu, zanim zdążyłem zasnąć w manicure w Zen Spa w Fujairah Rotana Resort & Spa, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Nawiasem mówiąc, to spa otrzymało nagrodę jako najlepszy w tym emiracie na 2013 rok.

Dzień trzeci Ras Al Khaimah

Bez względu na to, jak smutne było rozstanie się z gościnnymi wodami Zatoki Omańskiej, poszedłem do emiratu Ras Al Kheimu. Droga prawie prosto przecinała Półwysep Arabski. Wydmy osiągnęły wysokość małych wzgórz i niczym fale wyszły poza horyzont, sprawiając, że obszar wydawał się całkowicie dziki. W połowie drogi natknąłem się na wskaźnik rezerwy i bez zastanowienia postanowiłem się wyłączyć. Droga zwężała się i wiodła w głąb pustyni - dzikie oryksy przecinały ją tu i tam, a znaki „Uważaj, wielbłądy!” Sprawiły, że się rozejrzałeś. Wokół - nie dusza. W końcu podjechałem do rozwidlenia z dwoma znakami - jeden prowadził do hotelu Banyan Tree Al Wadi, drugi prowadził do lokalnej wioski Beduinów. Do wioski trzeba było jeepa, więc zamieniłem się w hotel i ... pięć minut później znalazłem się w prawdziwej orientalnej opowieści. Oaza zagubiona w niekończących się piaskach z połamanymi zielonymi ogrodami, stawami, fontannami - tak zawsze wyobrażałam sobie Garden of Delight. Wille i namioty zostały rozrzucone po rozległym terytorium rezerwatu i odzwierciedlały tradycyjny arabski styl we wnętrzu - z rzeźbionymi lampami, dywanami i barierkami. Każda willa miała własny basen z widokiem na wydmy i spokojnie wypasane antylopy, gazele i wielbłądy. Zaproponowano mi udział w sokolnictwie, jeździe na koniu lub po prostu z przewodnikiem po eko-rezerwacie i wysłuchaniu opowieści o lokalnej faunie i florze. „Powinieneś zobaczyć gwiazdy” - radził mi jeden z gości hotelowych. „W hotelu znajduje się specjalnie wyposażony taras widokowy do obserwacji gwiazd - w nocy z powodu braku sztucznego oświetlenia przez wiele kilometrów są one wyraźnie widoczne”. Jak się później dowiedziałem, mój rozmówca okazał się pisarzem pochodzenia kanadyjskiego, który nie był pierwszym, który odwiedził ten hotel. „Przychodzę tutaj z powodu ciszy i spokoju” - powiedział mi, gdy patrzyłem na kratery księżyca za pomocą teleskopu w ciemności. na pustyni. I tylko ten, kto szuka, znajduje to. ” Prawdę mówiąc, w tym momencie całkowicie się z nim zgodziłem, czując się jak wędrujący koczownik, który znalazł nocleg w zagubionej oazie. Następnego ranka czekało na mnie wybrzeże Ras Al Khaimah, więc z wielkim żalem musiałem opuścić Banyan Tree Al Wadi i znów ruszyć w drogę.

Nawiasem mówiąc, Ras Al Khaimah ma również swoją własną „palmę” zwaną Wyspą Marjan. Luksusowe hotele, cicha przestrzeń wody, wszystko na najwyższym poziomie. Jednak po oazie na pustyni „palma” wydawała się zbyt nudna. Ponadto moja ścieżka prowadziła do najwyższego punktu w Emiratach, o którym rzadko pisze się w przewodnikach i gdzie zdecydowanie nie zabiera się turystów - Góra Jebel Al Jais. Wielu twierdziło, że droga jest jeszcze bardziej malownicza niż na Jebel Hafit.

Znalezienie górskiej drogi nie jest łatwe - z miasta Ras Al Khaimah nie ma żadnych znaków, więc musiałem ślepo zaufać nawigatorowi. Jednak gdy tylko minąłem ostatnią osadę, na moich oczach pojawiły się majestatyczne góry Al Hajar - cud natury tego regionu. Z hałaśliwego nadmorskiego miasta wydawało mi się, że jestem w innej rzeczywistości. Droga zapętlała się między wzgórzami i klifami, a po drodze nie było ani jednego samochodu, przyszła mi do głowy myśl, że może się zgubiłem, bo czyż nie może być tak, że tylko dzisiaj postanowiłem wspiąć się na tę górę?

Dzięki Bogu, dwa białe łaziki do renderowania stały gdzieś przed nami - wyraźny znak obecności miłośników przygód w terenie. Na jedynym spotkaniu, które spotkałem, skręciłem w lewo (znowu, bez znaków) i po kilku kilometrach zaczęła się sama wspinaczka. Tym razem serpentyna była wyższa i łagodniejsza niż na Jebel Hafit, ale sama droga była dobra i bezpieczna. Strome ściany gór tworzyły kaniony i skały o wysokości do dwóch kilometrów, dlatego nieświadomie przyszło na myśl porównanie z Wielkim Kanionem w Arizonie. Uderzający kontrast z gołymi skałami znaleziono na drodze do doliny Wadi, gęsto porośniętej palmami i krzewami, a strumienie górskie tworzyły tutaj prawdziwe stawy słodkowodne.

Wspinaczka zajęła około godziny i doprowadziła na płaskowyż, skąd rozciąga się wspaniały widok i gdzie najlepiej robić zdjęcia. Dostępne są również miejsca do biwakowania i grillowania. Dalej na górę wiodła asfaltowa droga, a najodważniejsi i najtwardsi pokonali ostatnie trzy kilometry pieszo. Jednak większość przybyłych wolała pozostać na płaskowyżu, ponieważ widoki były niesamowite. Oto najwyższa góra Emiratów!

Nawiasem mówiąc, radzę odwiedzić teraz tę górę. Wkrótce zbudują luksusowy hotel i ośrodek narciarski (tak, tam jest śnieg w zimie), co może poprawić infrastrukturę, ale zakłócić pierwotną pierwotną lokalizację. Jak dotąd góry te są zamieszkałe bardzo mało, więc nadal można tu zobaczyć tak rzadkie i chronione zwierzęta, jak arabska smoła i lampart arabski. A jeśli nie widziałem lamparta, mogłem nawet sfotografować pojemnik.

Wracając do Dubaju z bagażem żywych wrażeń i widząc tak wiele różnych warstw lokalnej przyrody, pomyślałem, że duszy Emiratów tak naprawdę nie ma w modnym Dubaju ani arystokratycznym Abu Zabi. Jest ukryty na pustyni z kolorowymi piaskami, w zagubionych górach, w zacisznych zielonych oazach i małych wioskach. A jeśli chcesz naprawdę poznać i zrozumieć serce ZEA - weź samochód i możesz odkryć jego piękno w głębi lądu.

Obejrzyj wideo: HIGHLIGHTS. Norwich City 2-3 Chelsea. City On Losing Side In 5 Goal Thriller (Może 2024).