Valeria: Śpiewam jak żyję

Wywiad: Elena Olkhovskaya

WIRTUALNA DIVA, UCZCIWY ARTYSTA ROSJI, OSOBOWOŚĆ WIELU POKRYW WIELKICH PUBLIKACJI ZAGRANICZNYCH, MATKA TRZY DZIECI, ELEGANCKA I WYTRZYMAŁA PIĘKNO, PRZEKRACZAJĄCA.

Wszyscy wiedzą, że to jej pseudonim. Co się za nim kryje? Aby odkryć tajemnicę jej popularności i przeprowadzić z nią wywiad, zachodnie publikacje są zgodne. I nie warto marzyć o znalezieniu jej w wolnym czasie, który jest całkowicie poświęcony jej rodzinie. Miałem jednak szczęście. W szczycie sezonu turystycznego w Dubaju poznałem Valerię, jej męża i producenta Josepha Prigogine'a oraz całą ich przyjazną i wesołą rodzinę.

Cześć, Valeria. Chciałbym rozpocząć naszą rozmowę od waszego rocznicowego koncertu na Kremlu, gdzie wykonaliście rosyjskie romanse przy akompaniamencie orkiestry symfonicznej. Jak narodził się ten pomysł i jak skomplikowane było jego wdrożenie?

Nie zaczęło się to nagle. Mój pierwszy album, wydany w 1992 roku, był całkowicie poświęcony rosyjskim romansom. Następnie spróbowałem odczytać je w nowy sposób, w mojej interpretacji. Dokonałem takich ustaleń, które wcale nie przypominały tradycyjnych kanonicznych pomysłów na romans. Po tym albumie miałem wielu fanów - ludzi, którzy uwielbiali tę muzykę w moim wykonaniu. Lata mijały, ale przez cały ten czas, bez względu na to, co zrobiłem, bez względu na to, co zaśpiewałem, na każdym koncercie poproszono mnie o wykonanie jednego lub dwóch romansów i zapytałem, kiedy mój koncert z romansami rosyjskimi odbędzie się ponownie. A ponieważ ten rok był rocznicą mojej działalności twórczej, postanowiliśmy ponownie przejść do tego ponadczasowego gatunku, ponieważ nie chcieliśmy iść banalną ścieżką i zorganizować tylko koncert z wieloma zaproszonymi gośćmi. Chociaż jestem osobą, która lubi patrzeć w przyszłość i myśleć o przyszłości. Wydawało mi się i wydaje się, że jest zbyt wcześnie, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski ...

Ogólnie rzecz biorąc, myśląc o koncercie, stało się dla mnie jasne, że nadszedł czas na romans. Teraz ludzie są trochę zmęczeni hackney'owymi rytmami, technicznymi dźwiękami, formatem ... A tak przy okazji, znowu jest wyjaśnienie, dlaczego nagle, bez żadnego powodu, gatunek chanson stał się tak popularny. Wydaje się, że jest to w zasadzie taki manekin, choć w ciekawym opakowaniu, ale zwykli ludzie przyjmują go z radością. Dlaczego Tak, ponieważ chcę czegoś prawdziwego, prawdziwego, jakiegoś żywego słowa. Nie tylko muzyka nóg i lekkie teksty ...

Oczywiście decydując się na podobny projekt, zrozumieliśmy jego niejednoznaczność, a nawet gdzieś niebezpieczeństwo. W każdym razie jestem artystą popularnego gatunku i nie wiadomo, jak moja stała publiczność mogłaby zareagować na nowy repertuar. Ale dziś mogę śmiało powiedzieć, że przede wszystkim sami otrzymaliśmy ogromną przyjemność estetyczną. Projekt okazał się po prostu niesamowity z muzycznego punktu widzenia i generalnie nie był to koncert z gatunku filharmonii.

W każdym razie okazało się, że jest to zupełnie inny ton, ponieważ zawsze śpiewam romanse na swój własny sposób, a na koncercie zabrzmiała inna muzyka. A wszystko to w towarzystwie 140 muzyków z orkiestry symfonicznej. Wystąpiłem na koncercie stare pieśni czasów sowieckich i kilka nowych, które pasują do ogólnego kontekstu.

Nad tym koncertem pracujemy od ponad roku. Niektóre ustalenia, które po prostu nie istniały, były tego warte! W końcu rosyjskie romanse zostały napisane na potrzeby kameralistyki. Ćwiczyliśmy także przez bardzo długi czas, sprawdzając każdy dźwięk, słuchając, jak spadnie estetycznie, jak będzie pasować do głosu. Następnie ćwiczyli z orkiestrą z Petersburga, następnie chór ćwiczył osobno, osobno z orkiestrą. Moi muzycy również brali w tym udział. To było trudne! Ale takie interesujące.

Jesteś odważną kobietą. Tylko kilku dzisiejszych popularnych wykonawców decyduje się na współpracę z pełnoprawną orkiestrą ...

Widzisz, dziś na scenie panuje pewien trend - wielu próbuje grać z orkiestrą. Ale co to znaczy? To wtedy dźwięki na żywo nakładają się na określone, gotowe aranżacje - smyczki lub syntezy - i orkiestra jest zaangażowana. Ale to tylko plamy. Z ostatnich dzieł współczesnych piosenkarzy pop nie pamiętam, kto zagrałby cały koncert z orkiestrą.

Nie mieliśmy ani jednego zarejestrowanego dźwięku. Dlaczego orkiestra była w pełni zaangażowana w mój program? Tak, po prostu dlatego, że chcieliśmy wykorzystać wszystkie funkcje i wszystkie kolory prawdziwej muzyki symfonicznej. Oczywiście wszystko to skomplikowało zadanie. I dla nagrania, i dla ucieleśnienia na scenie. Nagrywaliśmy w naszym własnym wyjątkowym studiu w Moskwie. Mamy niesamowitych mistrzów ich rzemiosła! Jednym słowem, chcieliśmy zrobić coś dobrego i dobrego. Czasami wydaje się, że takie eksperymenty nie znajdują pełnej odpowiedzi. Może nie jest to konieczne. Myślę jednak, że wdzięczna publiczność była w stanie docenić naszą pracę.

Gdzie indziej, poza Pałacem Kremlowskim, dałeś ten koncert?

Tak Oprócz Kremla dwukrotnie koncertowaliśmy - w Petersburgu i Jekaterynburgu. I oba razy z wielkim sukcesem, za co jestem wdzięczny organizatorom naszej trasy. Na przykład w Jekaterynburgu istnieje taki, w dobrym tego słowa znaczeniu, szalony organizator, który jest gotowy na eksperymenty i współpracuje tylko z artystami, których lubi. I nie przegrał. Publiczność wzięła koncert z hukiem! Był pełny dom. Tydzień przed koncertem wysłaliśmy wszystkie instrumenty na Ural z przyczepą, przybył cały zespół orkiestry! Oczywiście w pewnym sensie była to przygoda. Niestety nie wszyscy nasi goście mogli się wydostać. Tak więc Raymond Pauls nie mógł przyjść. Ale potem przybyli David Tukhmanov i Joseph Davydovich Kobzon, z którymi śpiewaliśmy. Bardzo ważny był dla mnie taki koncert, okazał się on czymś epokowym i stał się dla mnie wyjątkowy, ponieważ nie można tego powtórzyć. Takie projekty są zawsze znacznie bardziej skomplikowane niż nawet najtrudniejsze popowe koncerty. I jestem dumny z sukcesu mojego rocznicowego projektu!

Valeria - Jesteś piosenkarką o unikalnym zasięgu głosu. Dla mnie, jako widza i słuchacza, twój udział w programie telewizyjnym „Phantom of the Opera” na Channel One był rewelacją. Jakie stało się dla ciebie to doświadczenie?

Ten projekt to osobna historia. Byłem zainteresowany wzięciem w nim udziału. W żadnym wypadku nie udaję, że jestem laurą śpiewaczki operowej, mam zupełnie inne wykształcenie i inną szkołę. Po raz pierwszy w życiu zetknąłem się z repertuarem, którego nigdy nie wykonywałem i byłoby mało prawdopodobne, że nie ukończyłbym tego projektu, gdyby nie był.

Lubiłem pracować z ariami operowymi na swój własny sposób, próbując wykonywać je we własny, rozpoznawalny sposób. Moim zdaniem projekt ten okazał się bardzo przydatny pod względem dystrybucji i popularyzacji muzyki klasycznej. Widzowie, którzy chodzą na koncerty artystów pop zwykle nie odwiedzają sal, w których wykonywana jest muzyka klasyczna.

Po tym, jak wykonałem arię Delilah z opery Saint-Saens o tej samej nazwie w pierwszym programie, moi fani natychmiast napisali do mnie na Twitterze: „How great!”

A następnego dnia na kanale „Kultura” pokaż tę samą operę jako całość! Wyobraź sobie! Ludzie przynajmniej dowiedzieli się, kim był Saint-Saens, a następnie zaczęli szukać na YouTube różnych wykonań tej samej opery. Oznacza to, że rozpoczęła się reakcja łańcuchowa.

Cieszę się, że dzięki naszemu projektowi przynajmniej kilka osób skontaktowało się z klasyką. To jest już świetne! Oczywiście naukowcy odwrócili nos i powiedzieli: „Cóż, kim jesteś? To nie jest taki występ!” Ale nie twierdziliśmy, że jedziemy do ich obozu. Zwróciliśmy uwagę szerokiej publiczności i słuchacza na gatunek opery.

I tak było. Teraz niestety nie ma innego wyjścia. Nawet muzycy klasyczni próbują wymyślić jakieś sztuczki, próbując zwrócić uwagę niedoświadczonego widza.

Ale ci sami muzycy klasyczni, przedstawiciele starej szkoły, ogólnie uważają, że nic nowego nie może się wydarzyć w muzyce, a nawet w sztuce w ogóle. Zgadzasz się z tym?

Prawdopodobnie bym się zgodził. Czasami wydaje się, że nie można wymyślić niczego nowego, że wszystkie kreatywne zasoby na świecie zostały wyczerpane. Wszystko już dawno zostało powiedziane, odtworzone, odtworzone, przećwiczone.

A wszystko to jest zrozumiałe. Teraz, gdy spojrzymy wstecz na lata 90., kiedy właśnie podnosiliśmy nową popową falę w Rosji, wydawało nam się, że zaczęliśmy robić coś prawdziwego, wartościowego, a to ma miejsce na antenie i ktoś jest tym zainteresowany! I że zbliżamy się do Zachodu! Ale w rzeczywistości nie, nic szczególnego się nie wydarzyło. Przeciwnie, płyty przestały sprzedawać. Wszędzie. Wraz z pojawieniem się Internetu, ogólnie rzecz biorąc, zjawisko sprzedaży płyt zniknęło. I stało się jasne dla wszystkich, że każda poważna sztuka potrzebuje wsparcia finansowego. Oznacza to, że artyści, niezależnie od gatunku, po prostu potrzebują pieniędzy.

Ale skąd je wziąć? Teraz wszyscy artyści są w pełni samowystarczalni i samofinansujący się. To, co zarobiłem na koncertach, podróżując po miastach i wsiach, które zainwestowałem w siebie i swój zespół, dostałem. Projekty na dużą skalę, takie jak to, co zrobiliśmy na Kremlu, są zawsze nieopłacalne. Nie można ich odzyskać. Moralną satysfakcję można uzyskać tylko dzięki pracy wysokiej jakości i radości przyniesionej publiczności.

Dobrze, że mój Kremlowski Koncert Rocznicowy można kupić na dysku. Pracowaliśmy przez trzy miesiące, aby nagrać go w odpowiedniej jakości. Właśnie wydali płytę na rynek. Mam nadzieję, że znajdzie swojego słuchacza.

Okazuje się, że nikt nie jest gotowy pomóc artystom?

Nie mamy takich struktur. Na Zachodzie istniały firmy, które wykorzystując pewne „haczyki” i dobrze znane strategie show-biznesu, mogły od nowa wykreować nową gwiazdę popu. Ale teraz praktycznie tego nie mają, żaden z tych specjalistów nie został. Zarówno dziś w Rosji, jak i w krajach zachodnich wszystko jest postawione na zasadach komercyjnych. Jeśli jeden projekt „zastrzelił” i zebrał pieniądze, to natychmiast pojawia się klon, a nie jeden.

Zasadniczo teraz nie jest całkowicie jasne, gdzie się przenieść. Wydaje mi się, że wielu całkowicie przeszło na stronę technologiczną muzyki, ponieważ jest szybsza i tańsza. I wewnętrznie jestem już tak zmęczony tym wszystkim, że chcę czegoś przeciwnego, czegoś prawdziwego. Może dzieje się ze mną coś nie tak, nie wiem. Ale muzyka współczesna w ogóle mi nie przeszkadza.

Chodzę tylko na koncerty klasyczne i słucham tylko muzyki w wykonaniu pianistów, skrzypków i orkiestr. Żadne ze współczesnych dzieł nie wzbudza mojego entuzjazmu, nie mają łez w moich oczach, co oznacza, że ​​nie są w stanie dotknąć strun duszy. Tak, nadal mogę słuchać starych rzeczy Stinga. Ale to są te same lata 90. Wtedy scena wciąż była sztuką. Może opóźniłem się i czegoś nie rozumiem. Nadal uwielbiam słuchać Michaela Jacksona i myślę, że wszystko, co dzieje się dziś na scenie, zostało już przez niego zrobione. A fakt, że nowe „gwiazdy” próbują rzucać ze sceny, to tylko słabe odmiany „na temat”…

Jakiej muzyki słuchają twoje dzieci?

Wszystko to jest teraz. I wiele z tego, czego nie akceptuję, jest dla nich „fajne”. Chociaż oczywiście nie wszystko jest takie złe. Na przykład był przypadek, kiedy odbyliśmy wspólną trasę koncertową w Anglii z „Simply Red”, a ja, moja córka Anya, a ona miała wtedy 16 lat, namówiłem, żebym razem poszedł na koncert. Ledwo, spiskując z dziewczyną, poszli. Oczywiście niezadowolony, a już wcześniej w opozycji do wszystkiego, co dzieje się na scenie ... A oto i oto! Wróciła do domu i nawet nie mogła mówić. Krzyczała i wpadła w tyle kłopotów, że dostała głos! Była w stanie całkowitej euforii i rozkoszy!

Ten koncert był dla niej prawdziwym odkryciem w świecie muzyki. Czasami wydaje mi się, że trzeba zacząć od edukacji muzycznej dzieci. Na przykład w naszym kraju jest wiele utalentowanych dzieci i młodzieży.

Rosja to po prostu kuźnia talentów. Ale, ku mojemu wielkiemu żalowi, są wspierani przez tak znanych artystów jak Denis Matsuev, Yuri Bashmet i Vladimir Spivakov z własnej inicjatywy, albo wcale. Tylko rodzice i nauczyciele. Ale nasze dzieci są narodowym skarbem kraju.

Nawet niewiele osób wie o konkursie Dziadek do orzechów na kreatywność dzieci, ponieważ nigdzie o nim nie piszą, chociaż wspiera go kanał Kultura ... Nie znam nawet kraju, w którym utalentowane dzieci - muzycy, artyści, piosenkarze - są wspierane na szczeblu stanowym.

Dowiedziałem się, że twój najmłodszy syn Arseny otrzymał dwa Grand Prix na konkursie młodych wykonawców w Madrycie. Jak zaszczepiłeś swoim dzieciom miłość do muzyki?

Chyba osobisty przykład. A potem geny. Nigdzie nie można się od nich dostać. W dzieciństwie nie miałem nawet dużego wyboru - dorastałem w rodzinie muzyków. I nigdy nie przyszło mi do głowy, że mogę zostać kimś innym. Wszyscy moi krewni byli zaangażowani w wiele różnych kierunków muzycznych: kto jest guzikowcem, saksofonistą, teoretykiem lub nauczycielem. Czym jest inny zawód? O czym ty mówisz Jedyną fluktuacją były zawody pianisty i piosenkarza pop. Wybrałem śpiew i pop. Ponieważ jednak moja mama jest świetną pianistką, po mistrzowsku grałem też na fortepianie dla piosenkarza pop. Ale to było dla mnie interesujące.

Myślę, że w przypadku Arseny stało się coś podobnego. Ma wspaniałe ucho i bardzo elastyczne palce. Kiedyś pokazałem mu jeden utwór na fortepianie, szybko go zapamiętał i zagrał. Wszyscy sapnęli! Wydaje mi się, że od samego początku po prostu lubił robić wrażenie i słyszeć pochlebne komentarze skierowane do niego. Najwyraźniej tak! Ale potem zaczął rozbierać różne sztuki, Rachmaninowa, Skriabina, i wreszcie po prostu poczuł przyjemność uczenia się gry.

Ma swoją własną drogę i swoje podejście do świata muzyki. Kiedy usłyszy grę innej osoby, może powiedzieć, że jest zła i będzie grał lepiej. Lubię to w nim.

Valeria, dla mnie jesteś fenomenalną kobietą. I wspaniały artysta, bardzo pracowity i matka trojga dzieci. Jaki jest sekret twojej wewnętrznej siły?

Wiesz, nie mam nic oprócz pracy i rodziny. To moja siła. Uważam, że jestem surową matką, chociaż moim zdaniem tak nie uważam. Oczywiście zdarzają się konflikty i dziwne sytuacje. W życiu dzieje się inaczej. Jestem jednak pewien, że nie ma potrzeby natychmiastowego rozwiązywania sporów lub kłótni. To rozsądne podejście i prawdopodobnie tajemnica! Będąc osobą bardzo emocjonalną, wierzę, że w niektórych momentach życia emocje mogą stać się najgorsze z doradców. Zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci.

Twoje życie nie było bezchmurne i jest to dobrze znany fakt. Według twojej autobiograficznej historii, film fabularny został nawet nakręcony na kanale telewizyjnym Rossija. Jak doszło do tej współpracy?

W 2007 roku opublikowałem książkę autobiograficzną „I życie, łzy i miłość”, a kanał telewizyjny „Rosja” kupił ode mnie prawa do jej adaptacji. Pracowaliśmy razem nad scenariuszem, coś mi się podobało, ale coś nie. Ogólnie rzecz biorąc, był to projekt kanału i stworzyli film przeznaczony dla widzów. Nakręć ten film I, okazałoby się, że jest zupełnie inaczej. „Rosja” wyszła z melodramatem, ale w życiu był to mimo wszystko thriller.

Dlaczego powiedziałem ci wszystko? Po rozwodzie przez dziennikarzy wylało się na mnie tyle brudu i nieprawdy, że musiałem się jakoś bronić i próbować wszystkim wytłumaczyć, dlaczego uciekłem od męża z trójką dzieci. Na początku byłem dumnie cichy i znosiłem ataki. Ale strumień kłamstw nie ustał. Dzieci w tym czasie chodziły do ​​szkoły, wokół mnie byli rodzice, przyjaciele i krewni, którzy wiedzieli, że przeżyłem ponad 10 lat małżeństwa.I pewnego pięknego dnia, moja sąsiadka w kraju, wdowa Jurija Vizbora, Nina Filimonovna powiedziała mi po przeczytaniu mojego pierwszego szczerego wywiadu w Komsomolskaja Prawda: „Lera, dla kogo to wszystko powiedziałeś? Wszystkie te zawoalowane wskazówki i obrazy, które możesz tylko głęboko zrozumieć inteligentna publiczność. Musimy mówić bezpośrednio, tak jak jest. ” We wszystkich kolejnych wywiadach zacząłem mówić całą prawdę, a mówiąc w przenośni, kierowałem „przyjęciem obrażonych kobiet”. Okazuje się, że jest ich tak wiele! A potem ukazała się moja książka, w której właśnie podniosłem i rozmawiałem o wszystkim. I nie tylko o smutku, ponieważ w moim życiu było dużo radości, zabawy i przyjemności. Uwierz mi, uważam, że moje życie jest szczęśliwe!

Czy kiedykolwiek boli cię to, że jesteś rozpoznawany i nagradzany za granicą i nie zauważasz sukcesu w pracy w domu? Naprawdę, jeśli piosenkarka pop nie jest otoczona skandalami, to nie ma o niej nic do powiedzenia?

Szkoda, czy nie, ale teraz jest ten czas. PR „żółty”. Sukces artysty, mało osób się przejmuje. Kiedy było to dla mnie złe, wszyscy o tym pisali, a kiedy jest dobrze - o czym można pisać? Dziennikarze często sami wymyślają bajki, wyciągając z biografii kilka faktów. Teraz aktywnie korzysta także z sieci społecznościowych. Mam bloga na Twitterze, a świeccy korzystają z tego, co się tam pojawia, nadmuchując całe artykuły. Filozofuję na temat tego, co dzieje się w moim życiu. Niestety, Rosja jeszcze nie nauczyła się radować osiągnięciami i być dumna z sukcesów innych. Nie jest dla nas zwyczajnym sukcesem. W najlepszym razie będą zazdrościć, w najgorszym przypadku oczerniać.

Nad czym teraz pracujesz?

Równolegle z intensywną działalnością koncertową biorę udział w projekcie ukraińskiej telewizji muzycznej Voice of the Country. W każdą niedzielę musisz być w Kijowie, ponieważ próby i nagrania programu są transmitowane na żywo. To bardzo interesujący projekt. Wyboru uczestnictwa w nim dokonuje się wśród setek osób, które chcą to zrobić, a my jesteśmy ekspertami, nie widzimy ich, słyszymy tylko śpiew, a następnie odwracając się, czasami rozumiemy, że głos i wygląd danej osoby nie zawsze pokrywają się. W tym konkursie nie ma ograniczeń wiekowych, co oznacza, że ​​każdy ma szansę! To bardzo interesujący i szczery program telewizyjny. Jego producent muzyczny - Konstantin Meladze, który połączył z nim najlepszych muzyków, zaprosił ciekawy zespół do jury. A co najważniejsze - wszystko działa! To jest po prostu świetne!

Co daje ci siłę i wsparcie w pracy?

Moja rodzina Cieszę się z sukcesów moich dzieci i braku nieszczęść wśród krewnych i przyjaciół. Oczywiście, moja miłość do mojej pracy, ponieważ jest ona szczera i wzajemna.

Jedyne, co dzisiaj, to duży deficyt repertuaru. Niewielu dziś pisze dobre piosenki. Dlatego jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie i nie tylko od znanych autorów. A na koncertach uwielbiam śpiewać wszystko, co kocham. Ponieważ śpiew oznacza dla mnie życie.

Dziękuję za poświęcony czas. Życzymy wam tworzenia, kochania i śpiewania, ku radości wszystkich.

Obejrzyj wideo: Alla Polacca - Thulele Mama Ya Lisa Young - Live at POLIN Museum, (Może 2024).