Sprawy rodzinne

Wywiad: Elena Olkhovskaya

Redaktorzy dziękują organizatorom trasy, Artyście Ludowemu ZSRR Vladimirowi Menshovowi i Artyście Ludowej Rosji Vera Alentova w Dubaju za pomoc w przygotowaniu wywiadu.

Na początku stycznia 2009 r. Miało miejsce sensacyjne wydarzenie w Dubaju. Dla wielu może nie stało się to szczególnie zauważalne, ale dla tych, którzy naprawdę tęsknili za zwykłym życiem z teatrami i premierami filmowymi „w domu”, stało się to prawdziwym świętem. Wszystko jest proste. Po raz pierwszy w Dubaju, na scenie Teatru Społecznego (Dubai Community Theatre) w Mall of the Emirates, rosyjskojęzyczny spektakl „Krzywa wieża w Pizie” oparty na sztuce Natalii Ptushkiny z udziałem znanych rosyjskich aktorów i po prostu wspaniałych ludzi - Very Alentovej i Vladimira Menshova.

Liryczna komedia grana na scenie przypominała publiczności o typowych problemach rodzinnych, z którymi borykają się prawie wszystkie rodziny. Sala śmiała się i płakała, współczując z bohaterami, a aktorzy, choć zmęczeni po półtorej godzinnym występie, zgodzili się porozmawiać z nami o sprawach rodzinnych, teatrze i kinie, Dubaju i trochę o przyszłości ... Po wspólnych powitaniach, dziękuję za wspaniały występ i kwiaty od fanów , Vera Alentova i Vladimir Menshov z artystów ludowych, zdobywcy Oscara, Nagroda Państwowa ZSRR oraz posiadacze innych równie ważnych nagród i tytułów stali się naszymi sympatycznymi i przyjaznymi rozmówcami.

Jesteście profesjonalnymi artystami z wieloletnim doświadczeniem i na pewno możecie powiedzieć, w której sali iz jaką publicznością spektakl „idzie”. Co sądzisz o publiczności z Dubaju?

VA: Ponieważ jestem aktorką teatralną, zacznę. Może wtedy Vladimir Valentinovich coś doda. Publiczność z reguły jest wszędzie taka sama. Tak, strony są wszędzie różne. Są tylko sceny, ale są teatry dramatyczne. Zawsze jest wygodniej grać w teatrze, jest dostosowany do gry przez aktorów, a publiczność słucha i rozumie sztukę tak, jak powinna. Jeśli chodzi o publiczność, zdarza się, że istnieje sala „teatralna”, ale nie teatralna. I słychać to dosłownie w pierwszych zdaniach. Co więcej, widzowie postrzegają nas jako rodzinę, a rodzina żyje razem od dawna i odnosi spore sukcesy. A kiedy humor zaczyna się od samego początku sztuki: wypicie z nim chłopa i dziwnej damy, a publiczność od razu to zrozumie i zaakceptuje, gra jest bardzo łatwa. Widzowie od razu zrozumieli i dość szybko zaangażowali się w fakt, że jest to komedia o takich zwrotach w życiu, które wszyscy mają. Czasami zdarza się, że publiczność rozumie to tylko w trakcie gry. Wtedy trudno jest grać, ponieważ nigdy nie można wytłumaczyć nikomu przez długi czas - albo złapał się w locie, albo nie złapał. W takich przypadkach wydajność traci. Myślę, że publiczność w Dubaju jest po prostu świetna. Może dlatego, że masz taki zespół, czy co?

W scenerii do sztuki „Krzywa wieża w Pizie” wisi prawdziwy portret twojej rodziny z małą Julią. Czy często identyfikujesz się ze swoimi bohaterami scenicznymi?

VA: Oczywiście nie graliśmy sami. Czy wyglądam jak zabita kobieta, a Vladimir Valentinovich jak pijak i awanturnik? Nie, oczywiście że jesteś!

VA: Chociaż tak, zdarzało się, że pytano nas, czy sami tutaj gramy. Ale z reguły są to ci, którzy nas nie znają.

Jaki jest sekret długiego i szczęśliwego związku rodzinnego?

V. Odp .: Z przyjemnością wysłucham, co Władimir Walentinowicz powie o tajemnicach rodzinnego szczęścia.

VM: Cierpliwie. Nie ma innych tajemnic. Pewna mądrość powinna dotyczyć relacji mężczyzny i kobiety, rozumiejąc, że do pewnego limitu można wymagać czegoś od małżonka. A następnie musisz zaakceptować lub nie zaakceptować rozwiniętych relacji. Ale lepiej wziąć.

VA: Myślę, że spektakl „Krzywa wieża w Pizie” jest wszędzie bardzo potrzebny, ponieważ wszyscy mieli podobne problemy. I to jest konieczne. Nic się nie dzieje. Podobne relacje często pojawiają się w parach mieszkających razem przez długi czas lub młodzi ludzie twierdzą, że sytuacja się powtórzyła dokładnie tak, jak nasi rodzice.

W naszej rodzinie były podobne sytuacje, jakieś tarcie. Ale te rodziny, które przechodzą przez to i tutaj całkowicie zgadzam się z Władimirem Walentinowiczem, przezwyciężyły wszystkie trudności dzięki cierpliwości. I to prawdopodobnie miłość. Tak mi się wydaje.

Vladimir Valentinovich, w licznych wywiadach często mówisz, że aktorstwo teatralne i filmowe jest raczej hobby, a twoim głównym powołaniem jest reżyserowanie. Ale wielu reżyserów narzeka dziś na brak dobrych skryptów. W jakim scenariuszu zgadzasz się pracować jako reżyser, chyba że sam go napiszesz?

VM: Mam tylko dwie lub trzy role teatralne, nie jestem aktorem teatralnym. Dobry scenariusz to zawsze cud. Mówienie o tym, jak to się stanie i jak może być, jest błędne. Musisz tylko poczekać, aż to się stanie.

VA: Prawdopodobnie widziałeś ostatnie dzieło reżyserskie Vladimira Menshova - obraz „Zawiść bogów”. Właśnie taki scenariusz zaszokował Władimir Walentinowicz, gdy tylko go przeczytał. Tak?

VM: Tak, ale mocno to ukończyłem.

Okazuje się, że nie wszystkie scenariusze są zawsze odpowiednie do nakręcenia filmu w jego oryginalnej formie?

VM: Tak jest. Skończyliśmy i przerobiliśmy wiele scenariusza do filmu „Moskwa nie wierzy we łzy”. Nieco interweniowałem w Love and Pigeons, ale we wszystkich innych scenariuszach po prostu wycinałem rozdziały.

Jak to jest, że twoje filmy znajdują się w pierwszej dziesiątce, jeśli nie w pierwszej piątce najbardziej ukochanych filmów rosyjskich?

V. M .: A kto wie ...

Niemniej jednak, dlaczego krytycy spotkali się z tymi filmami, powiedzmy chłodno, i czy publiczność je uwielbia i może oglądać bez końca?

VM: Na pewnym etapie nie byłem już zainteresowany tym, z czym mieli problem krytycy. Generalnie jestem obcy w środowisku kinowym. Nie czuję się w nim, więc powiedzmy przytłoczony moim „na pokładzie”. Od samego początku, gdy wkroczyłem w świat kina, jakoś się rozdzieliłem. A kiedy wydarzyło się „Moskwa nie wierzy we łzy”, reakcja na obraz była mieszana. On także rodzi sukces - ktoś będzie się radował, a ktoś będzie zazdrościł. Pierwszy sukces przyszedł do mnie zaraz po zdjęciu „Raffle”. To spowodowało złe podejście do mnie wśród niektórych kolegów. Tak się rozwinęło. Oczywiście teraz wszystkie ich słowa zostały cofnięte ...

Może to ten moment odrzucenia przez twoich kolegów pomógł ci poczuć się lepiej ...

VM: Każde podejście do tego, co robisz, pomaga. Zarówno pozytywne, jak i negatywne. Kręcąc zdjęcie „Moskwa nie wierzy we łzy” absolutnie nie chciałem nikogo urazić ani urazić, ale po prostu wykonałem swoją pracę. I nagle okazuje się (po Oscarach), że, jak się okazuje, naruszyłem zasady gry. Okazało się, że taki film jak „Moskwa nie wierzy we łzy”, każdy może zrobić.

Ale nikt nie wziął tego od ciebie ...

VM: Nie zdjąłem tego, to prawda. Ale jest wielu obrażonych. Powiedz mi, dlaczego zgodziłeś się na rolę Hessera w „Day Watch”? W końcu czy to fantazja, którą ludzie z reguły lubią jako nastolatka?

VM: Wiesz, jestem o wiele bardziej niepoważna w działaniach na rzecz propozycji niż w reżyserii. A kiedy oferują mi coś do zrobienia, myślę dłużej, ale kiedy trzeba grać, trzeba ... Niech będzie Hesser. Dlaczego nie Z przyjemnością uczestniczę w pracy młodych reżyserów w zespole z młodymi aktorami, nie tracąc się. W naszym współczesnym świecie jest to ważne. Gdybym nie grał w wielu filmach i serialach, nie wiedziałbym, co dzieje się w naszym kinie, a ponieważ znam wszystkich osobiście, zadzwoń z wieloma, zapraszają mnie na premiery. To znaczy wiem. Timur Bekmambetov jest reżyserem nowej generacji, być może jednym z najlepszych.

VA: Nakręcił film „Szczególnie niebezpieczny” z Angeliną Jolie i Kostyą Khabensky w Hollywood. Bardzo utalentowany, moim zdaniem ...

Vera Valentinovna, powiedz mi, ale nie obraża cię to, że publiczność, nieczęsto widząc cię na ekranie, może poświęca ci mniej uwagi niż na to zasługujesz? W końcu wielu po prostu nie ma okazji zobaczyć twoich dzieł teatralnych?

VA: Nie, uwaga publiczna mnie nie omija. Wynika to zapewne z Moskwy i takich filmów, jak „Zawiść bogów” i „Shirley-Myrli”. To prawda, mam kilka zdjęć. Ale, jak kiedyś powiedziała Nonna Mordyukova (Królestwo Niebieskie): „Wydaje mi się, że nie robię nic specjalnego, ale za mną rośnie jakaś miłość publiczności, jak skrzydła”. Czuję to samo. Nie robię nic specjalnego, poza tym, że pracuję w teatrze i gram trochę w filmie. Niemniej jednak każdy mój występ na scenie jest zawsze oklaską i ciepłą publicznością.

Tworzysz także całkiem interesujące postacie kobiece w serialu telewizyjnym, w którym zagrałaś ze swoją córką Julią ...

VA: Tak i nie tylko z Julią. Oto program z mojego punktu widzenia to serial „A mimo to kocham”. Dzisiaj byliśmy w jednym ze sklepów w Dubaju i podeszła do mnie jakaś młoda dziewczyna. Myślałem, że zapyta o film „Moskwa nie wierzy we łzy”, nie. Zapytała: „A w serii„ A mimo to kocham ”- czy to ty? Mówię „ja”. To także chwila popularności. Kiedy serial był w telewizji, zadzwonili do mnie z Erywania. Na początku nic nie mogłem zrozumieć. Kobieta w telefonie mówiła z zauważalnym akcentem. Pytam ją: „Czego chcesz, kochanie, nie rozumiem?” Odpowiedziała: „Nic, chcę tylko powiedzieć, że miasto Erywań wymiera wieczorem. Pobiegamy oglądać Twój serial”. To oczywiście miłe.

Sztuka „Krzywa wieża w Pizie” została przeniesiona tutaj na 25 rocznicę filmu „Moskwa nie wierzy we łzy”. Słyszeliśmy, że planujesz nakręcić kontynuację tego zdjęcia ...

VM: Wiesz, zawsze nie chciałem nawet rozmawiać na ten temat, ale teraz jest osoba, która jest gotowa zainwestować pieniądze w ten projekt. Ale szczerze mówiąc, nie wiem, jak to będzie, ponieważ ten kryzys pomieszał wszystkie karty. Teraz sytuacja może się zmienić, ponieważ potrzebne są znaczne fundusze. Myślę, że jeśli wymyślisz jakąś historię, to zmyłem się, rozmawiając o kontynuacji. Oczywiście historia powinna być fajna, wtedy warto spróbować coś zrobić.

Masz już piękną aktorkę do roli córki głównego bohatera ...

VA: Nikt nie wie, jak wszystko się potoczy i kto będzie grał z kim. W każdym razie na początku będą prawdopodobnie testy, które zostaną przeprowadzone ...

VM: Cóż, jeśli Alexander, to Julia oczywiście zagra.

Jaka jest dokładna kopia mamy?

VA: Nie, wydaje się, że tylko w ten sposób. Kiedy jest obok taty, jest jej kopią.

A kto ma bardziej charakter córki - od mamy czy taty?

V.A: Wiesz, Julia czasami bardzo cierpi i mówi: „Boże, jak ciężko jest wam obojgu”. Ponieważ oboje jesteśmy w niej i jesteśmy bardzo różni. Dlatego powiedzenie, kto jest więcej, jest trudne ...

Prawdopodobnie jest to fenomen twórczej rodziny, w której wszyscy są tacy różni.

Powiedz mi, czy nie miałeś nic przeciwko, kiedy twoja córka wybrała dla siebie ścieżkę aktorską?

V.A: Nie, absolutnie.

VM: Nie miała szczególnego wyboru, dorastała za kulisami i na planie, dlatego ogólnie nie wahała się.

VA: Chcę powiedzieć o rodzicach, którzy zniechęcają dzieci do kreatywnych zawodów. Na przykład moja matka była przeciwna zostaniu aktorką. W końcu rodzice myślą: „Osoba kreatywna jest interesująca, kiedy ma miejsce”. Jest wielu utalentowanych ludzi, którym się nie powiedzie, po prostu nie mają okazji pokazać swojego talentu. Dlatego musisz być we właściwym czasie i we właściwym miejscu. Bardzo ważne jest również, aby w tym czasie publiczność była poszukiwana przez ciebie lub to, co robisz. Tutaj „Moskwa nie wierzy we łzy” pojawiła się w czasie, gdy ten film był potrzebny. I także dla mojej kariery. Nie byłoby tego zdjęcia, pozostałbym taki, jaki jestem dzisiaj, tylko ty prawdopodobnie nie wiedziałbyś o mnie. Moja matka, zdając sobie z tego sprawę, nie chciała, abym wybrał tak trudną ścieżkę. Zawsze bała się ryzykować. Powiedziała mi: „A jeśli zostaniesz„ aktorką Tyutkina ”, a twoje życie będzie bardzo trudne?” Po moim życiu uważam, że dobrze się rozwinął. Dlatego jeśli nasza córka wybrała taki los dla siebie, to jest jej wybór. Osobiście cierpiałem, kiedy moja matka zabroniła mi chodzić do aktorek. Tak więc, Julii, pozwoliliśmy ustalić niezależnie.

Vladimir Valentinovich, jako producent, czy trudno jest ci znaleźć pieniądze na nowe obrazy? Zwłaszcza w związku z kryzysem?

VM: Pieniądze zawsze stają się trudne. I nigdy nie wiadomo, czy zostaną odnalezione. I nagle, znikąd, pojawia się osoba, która jest gotowa sfinansować obraz. Dla mnie to zawsze tajemnica.

A jak myślisz, o ile trudniej będzie teraz działać dla aktorów, zwłaszcza młodych, którzy ostatnio stali się popularni dzięki wielu rosyjskim serialom i filmom?

VA: Myślę, że wiele złych rzeczy zostanie wyeliminowanych i naprawdę warto. Mam taką nadzieję. A jak to się dzieje, nie jest znane.

Vladimir Valentinovich powiedział kiedyś, że w życiu musisz dokonać dwóch właściwych wyborów - partnera życiowego i zawodu. Wszystko to wypracowałeś. Czego możesz życzyć naszym czytelnikom, którzy dopiero zaczynają szukać swojej drogi?

VM: Mogę tylko żałować, że ludzie nie boją się próbować. Chociaż są to dobre życzenia. W rzeczywistości wszystko zależy od postaci. Nigdy nie bałem się próbować i nigdy nie bałem się uderzyć twarzą w stół. Próbowałem, walczyłem w różnych drzwiach, cztery razy wszedłem do instytutu. Nie sumowało się. I nie wiedziałem dokładnie, czego chciałem. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że mój tytuł to reżyseria. Jakoś gdzieś się poczułem, chciałem być blisko filmowego świata ... I w końcu - okazało się. Spóźnij się, ale przyjdź.

VA: Myślę, że zapomnieliśmy, jak zrobić wiele rzeczy, które wydawały się codziennością naszym przodkom. Mówi się, że kiedyś ludzie wyróżnili jadalne zioła, ponieważ tylko zwierzęta mogą to zrobić dzisiaj. Zaczęliśmy żyć tak dobrze, że zapomnieliśmy, jak słuchać siebie, naszej duszy. I to jest bardzo ważne. I w wyborze zawodu oraz w wyborze partnera życiowego. To są wszystkie rzuty, chęć naśladowania kogoś, zazdrość - on ma, ale ja mam, to wszystko nie ma znaczenia. Ważne jest, co masz. I nawet jeśli nie masz nic, jest to również bardzo ważne. Ponieważ dla przyszłego życia nie ma znaczenia, czy masz kapitał, czy nie. Jeśli masz duszę, której nauczysz się słuchać, ponieważ wielu o niej zapomniało, wszystko będzie dobrze.

Wielu z nas powinno powrócić do dziecięcego postrzegania świata. Niesamowite wnuki i Vladimir Valentinovich i ja rosną, a to daje nam możliwość powrotu do świata teraźniejszości. Ponieważ dziecko jest tak mało wyszukanym światem i tak wierzy we wszystko wokół, że w pewnym momencie zrozumiesz, że kiedyś byłeś taki sam. Mieliśmy aktorkę w teatrze, która nie była ani ładna, ale z natury bardzo zła. A dzieci, które przyszły na sztukę, pomyślały, że w pewnym momencie się otworzy, że tak naprawdę nie była Alyonushką, ale Babą Jagą. Wyobraź sobie, jak silne jest poczucie intuicji u dzieci. Myślę, że najważniejsze jest, aby zacząć słuchać siebie i otaczającego cię świata. Wtedy będzie zupełnie inny.

Czy często udaje ci się spotkać jako rodzina przy jednym stole?

VA: Wszyscy dużo pracujemy i rzadko udaje nam się się spotkać. Chociaż oczywiście naprawdę chcę ...

Czy mógłbyś podzielić się swoimi planami na przyszłość?

VA: Ponieważ oboje jesteśmy fatalistami, wolimy nie mówić z góry o planach. Niech tak będzie.

VM: O planach, na Boga, nie powinniśmy mówić na głos. Gdy tylko o nich powiesz, nie zostaną natychmiast stracone. Więc poczekaj i zobacz.

VA: Wiesz, co mówią - odejście nie oznacza dotarcia na miejsce. Wierzymy w los.

Jakie są twoje wrażenia z Dubaju? Czy mógłbyś tu mieszkać?

VA: Bardzo nam się tu podobało, ale nie mogę mieszkać nigdzie poza moim mieszkaniem w Moskwie. Żaden zagraniczny kraj nie zastąpi go dla mnie.Tydzień lub dwa to maksimum, że mogę być poza domem.

VM: Dubaj to piękne miasto, tutaj możesz kręcić fantastyczne filmy. To takie święto architektury i ludzkiej kreatywności! Po prostu niesamowite. Powstało to od razu! Cały zespół architektoniczny miasta jest niesamowity. Być może tutaj narodzi się „Moskwa nie wierzy we łzy -2”. Nie wiem, ale podobało mi się tutaj.

Dziękuję bardzo za rozmowę. Mamy nadzieję zobaczyć Twoje nowe występy na scenie teatrów w Dubaju. Do zobaczenia wkrótce

Obejrzyj wideo: Zagrajmy w: Wiedźmin 3: Dziki Gon #6 - Sprawy rodzinne 18+ 60fps Gameplay PL Let's Play PL (Może 2024).