Drapacze chmur wracają do ojczyzny

Victor Lebiediew, orientalny dziennikarz, pracował przez ponad trzydzieści lat jako korespondent ITAR TASS w różnych krajach arabskich - Syrii, Egipcie, Sudanie, Tunezji, Jemenie. Prawie połowa tego okresu mieszka i pracuje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Victor Lebedev jest autorem książki „World of the Emirates” z serii „Arabian Arabesques”, pierwszego laureata nagrody międzynarodowej im. Viktora Posuvalyuka. Stały autor wielu krajowych materiałów opublikowanych w naszym czasopiśmie, Wiktor Lebiediew, jest także tłumaczem literackim wierszy wiceprezydenta i premiera ZEA, władcy Dubaju, szejka Mohammeda bin Rashida Al Maktouma. Wiersze do wydania rosyjskiego zostały osobiście wybrane przez samego wysokiej rangi poetę.

W Dubaju jesteśmy świadkami historycznego osiągnięcia - powrotu rekordów budowy wieżowców do krajów Bliskiego Wschodu. Tutaj, pod słońcem na Bliskim Wschodzie, narodził się zapis najwyższej struktury, następnie powtórzono ją z aktualizacją najwyższego wyniku i utrzymywano, nie mniej niż postęp techniczny i wbrew niej, aż do końca XIX wieku.

Rekord opuścił swoją ojczyznę nieco ponad 100 lat. I wrócił do swojej gorącej krainy, która wznosi wieżę wysokościową na nierozwiniętą wysokość, pozostawiając obcych aroganckich gigantów daleko poniżej.

Dubaj rzucił wyzwanie światu. Buduje drapacz chmur, który już osiągnął niebo na najwyższym poziomie, ale nie ujawnia swojego ostatecznego celu, który może być poza 800-metrową odległością od ziemi. Budynki o rekordowej wysokości są obecnie budowane i projektowane w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie i Katarze.

Nazywane są wysokościami jeden kilometr, a nawet jedna mila (1609 m), co twierdzą lokalni uczestnicy wyścigu budowlanego. W bezprecedensowym wzroście cen energii i wielokrotnym wzroście przychodów z ropy, kraje arabskie mają wszelkie możliwości powrotu iglicy mistrzowskiej do regionu arabskiego, który wzbił się w niebo w starożytnym Babilonie.

Wieża Babel, wzniesiona na lewym brzegu Eufratu w kwitnącej Mezopotamii, była pierwszym wieżowcem w historii ludzkości. Wznosząc się w niebo do 90-metrowej starożytnej wieży, której fundament i dolna część ściany przetrwały do ​​dziś, brakowało tylko 60 metrów, aby zostać uznanym za wieżowiec w naszych czasach technologicznych. Został zbudowany w biblijnej przeszłości, w drugim tysiącleciu pne. Nazywany „domem założenia nieba i ziemi”, budynek wykonany z niewypalonej cegły i wapienia, który był zawarty w legendach, został zbudowany w celu połączenia nieba z ziemią. Ale dla ludzkości nie stał się on symbolem wysokości. Stworzenie babilońskie przeszło do historii, ponieważ podsycało niezgodę między ludźmi, a niewielu ludzi ma pojęcie, że wieża była na swój czas cudem architektonicznym, arcydziełem budowlanym i rekordem wysokościowym.

Pierwszym znanym na całym świecie budynkiem było kolejne arcydzieło konstrukcyjne - latarnia morska Faros. Dorastał również na Bliskim Wschodzie.

Stworzony przez człowieka punkt orientacyjny dla statków Morza Śródziemnego, uznany za „cud” wraz z grobowcem króla Mauzoleum, Kolosem z Rodos, piramidami w Gizie i innymi cudami budowlanymi, został wzniesiony w egipskiej Aleksandrii przez greckiego architekta Sostratusa w 280 rpne Wzniósł się do nieba 135 metrów i był uważany za najwyższy budynek na świecie, aż do powstania Wieży Eiffla w Paryżu, która zajęła swoje miejsce na niebie nad Polem Marsowym na wysokości 317 metrów dopiero pod koniec XIX wieku. Ale Wieża Eiffla to tylko ażurowa dekoracja, pióro w czapce Paryża, a Faros był masywną budowlą i miał zastosowanie.

Budynek latarni morskiej Faros był tak imponujący, że drewno opałowe na ogień odbite w jego lustrach było przenoszone na osły wzdłuż wewnętrznej spiralnej drogi. Latarnia morska, ozdobiona brązem i granitem, zadziwiła wyobraźnię współczesnych. Wpłynął na architekturę kościołów. Później morski punkt orientacyjny zainspirował pierwszych muzułmanów do budowy minaretów, a nawet słowo „manara”, od którego pochodzi rosyjska nazwa tej części religijnego budynku islamu, oznacza w arabskim „latarni morskiej”.

Aleksandryjski „cud świata” stał przez półtora tysiąca lat. Latarnia morska działała do czasu podboju Egiptu przez Arabów w połowie VII wieku. Natura go złamała, niszcząc go trzęsieniem ziemi w roku 700. Odrestaurowany, stał jeszcze przez siedem wieków i został zniszczony przez nową falę wstrząsów.

W historii Bliskiego Wschodu są nie tylko indywidualni mistrzowie wysokościowi, ale także całe miasta. Takie jest jemeńskie miasto Shibam, które było niegdyś stolicą królestwa Hadramaut. Najstarsze wieżowce tego miasta pochodzą z XVI wieku. Europejczycy, kiedy po raz pierwszy zobaczyli w pierwszej połowie XIX wieku ten cud arabskiej zabudowy miejskiej z ceglanymi domami o 8 lub więcej piętrach wykonanymi z sera ceglanego, byli zdumieni, ponieważ nie było to nawet w Paryżu.

W Europie aż do połowy XIX wieku praktycznie nie zbudowano domów z więcej niż 6 piętrami. Było to przede wszystkim spowodowane trudnościami w dostarczaniu wody na wyższe poziomy. Praktyka rozwoju miejskiego zmieniła się, gdy amerykański inżynier Elisha Graves Otis w 1854 roku wynalazł windę i urządzenia bezpieczeństwa, które hamują jego kabinę w przypadku zerwania kabla. Winda Otis stała się odskocznią do nieba dla architektów miejskich, zwłaszcza amerykańskich.

Miasto Shibam, oparte o skałę, w której wciąż mieszka około siedmiu tysięcy mieszkańców, nazywa się teraz „Manhattan na pustyni”, ale byłoby bardziej poprawne, gdyby Nowy Jork nazywał się „American Shibam”.

Pierwszy amerykański wieżowiec jest uważany za budynek ubezpieczeniowy domu, zbudowany w 1885 roku i już zniszczony, z zaledwie 12 piętrami. Najważniejsze nie jest wysokość tego budynku, ale zastosowanie w nim stalowej ramy, do której przymocowano wszystkie elementy konstrukcji. Teraz stalowa rama jest używana do budowy wszystkich drapaczy chmur, które są uważane za domy o wysokości ostatniego piętra co najmniej 150 metrów. Wysokość mierzona jest od poziomu chodnika do górnego punktu elementów konstrukcyjnych budynku, w tym iglic oraz z wyłączeniem anten telewizyjnych i radiowych oraz masztów flagowych. Wieże, które wznoszą się ponad limit 300 metrów nad ziemią, nazywane są super-wysokimi. Pod koniec 2007 roku na świecie było ponad 1500 drapaczy chmur. Tylko około czterdziestu uważa się za nadwyżki.

Zjednoczone Emiraty Arabskie, dzięki rozwojowi wieżowców, weszły w ograniczony krąg krajów, których miasta rzuciły się do zenitu. Tej wiosny w Dubaju odbył się VIII Międzynarodowy Kongres Światowej Rady ds. Wysokich Budynków i Ekologii Środowiska Miejskiego. Jego uczestnicy, wśród których było około 30 rosyjskich specjalistów, omawiali kwestie planowania, architektury i projektowania supergiganów miejskich. Spotkanie w Dubaju jest wyrazem uznania dla jego zasług w tej dziedzinie.

Budowa bardzo wysokiej wieży Dubaju rozpoczęła się we wrześniu 2004 r. „Będzie to wyjątkowa konstrukcja architektoniczna, kamień milowy w historii światowej urbanistyki” - powiedział obecny władca, wiceprezydent i premier ZEA szejk Mohammed bin Rashid Al Maktoum podczas otwarcia placu budowy. Zakładano, że budowa potrwa trzy lata i będzie kosztować miliard dolarów. Ale nie obyło się bez problemów.

W połowie lat 90. najwyższy budynek w Dubaju był 35-piętrowym budynkiem World Trade Center. Oficjalnie nazywa się to „Burj Rashid”. Był popularnie nazywany „białym słoniem na pustyni”, ponieważ wieża wyglądała jak obce zjawisko wśród niskich, szarych budynków, zagubionych w słonym piasku koloru pyłu drogowego. Teraz stoi w przeszłości ta samotna wieża, teraz zagubiona w palisadzie drapaczy chmur w Dubaju. Dzięki Dubajowi arabskie słowo „burj” (wieża) wejdzie w języki wszystkich czytających ludów ziemi, ponieważ jest ono integralną częścią nazw kilku zapisanych tutaj światowych rekordów. Należą do nich najwyższy hotel na świecie, Burj Al-Arab (Arab Tower), którego podobny do żagla budynek wznosi się bezpośrednio z morza na wysokość ponad 320 metrów. Jej pojawienie się na horyzoncie oznacza dla kierowcy podróżującego z Abu Zabi, że za 35-40 kilometrów osiągnie swój cel w Dubaju.

Ale ta wieża również stała się „kalifem na godzinę”. Wyblakła przed nową „palmą”, która się tu zapuściła - wieżą Dubaj (Burj Dubaj). Ten architektoniczny i konstrukcyjny cud w postaci pustynnego kwiatu pędzącego w kierunku niebieskiego nieba pozostawi daleko w tyle aktualnego rekordzistę wysokości - 101-piętrowy wieżowiec w stolicy Tajwanu, Tajpej, który podniósł swoją 60-metrową iglicę do wysokości 508 metrów w październiku 2003 r. I zachowa na długi czas mistrzostwa świata, patrząc z góry na wszystkie wieżowce świata.

Nadal nie wiadomo, na jakiej wysokości gigantyczny budynek przyciągnie rzadkie chmury arabskie. Jak daleko na księżyc i słońce zdejmie architektoniczne pióro iglicy tego ultra-wysokiego wieżowca, stanie się znane dopiero po roku. W kwietniu ubiegłego roku wieża w Dubaju wzniosła się 630 metrów nad ziemią.

Pobiła rekord 45 lat dla najwyższego przedmiotu stworzonego przez człowieka. Osiągnięcie powstało w 1963 roku i należało do amerykańskiego masztu telewizyjnego KVLY-TV w Północnej Dakocie. Wysokość masztu na rozstępach wynosi 628,8 metrów.

Nowy rekordzista ma już 160 pięter i przekroczył wszystkie światowe rekordy liczby kondygnacji. Nadal rośnie w górę i dopóki nie zostanie ogłoszone, na jakim poziomie jego wzrost się zatrzyma. Specjaliści blisko placu budowy twierdzą, że teoretycznie iglica wieży może „nakłuć” niebo na wysokości jednego kilometra.

Termin zakończenia budowy wieży Dubai Tower został niedawno ustalony na następny wrzesień. Przenoszony jest po raz trzeci. Pierwotnie zakładano, że budowa wieży zostanie ukończona w grudniu 2007 r. I będą miały tam być bale świąteczne. Święta zostały odwołane, a uroczystości zostały przełożone na kwiecień 2009 r. Ale uroczystości nie odbędą się również następnej wiosny. Zakończenie prac budowlanych spodziewane jest pod koniec gorącego arabskiego lata 2009 roku.

„Idziemy wyżej i jest to jeden z powodów opóźniania budowy projektu” - mówi Fred Dury, dyrektor wykonawczy lokalnej firmy budowlanej Emaar. Teraz prace prowadzone są na wysokości 638 metrów w palącym słońcu, przy silnych, silnych wiatrach. Północne wiatry bardziej niż południowe słońce zakłócają budowniczych. Zapewnienie stabilności „kwiatu pustyni” pod presją wiatrów jest jednym z głównych problemów, które muszą rozwiązać budowniczowie. Górna część wieżowca zostanie poddana podmuchom wiatru, którego prędkość podmuchów osiąga 300 km / h. Według Freda Dury'ego w ubiegłym miesiącu budowniczowie stali bezczynnie przez 18 dni, czekając na kaprysy pogody.

Aby budynek nie drżał pod presją elementów niebieskich, brytyjscy i amerykańscy projektanci zaproponowali wzmocnienie masy jego dolnej części i stworzenie potrójnego systemu ochrony. System obejmuje betonowy pas, który osiąga 600 metrów wysokości, stalowy rdzeń wznoszący się na 200 metrów i trzy gigantyczne podpory, które mają najbardziej masywną część na niższych piętrach. Producenci prowadzeni przez lokalną firmę Arabtec, południowokoreańskiego Samsunga i belgijskiego Besix twierdzą, że techniczny limit wysokości nie został jeszcze wyczerpany. Kontrolę turbulencji powietrza na dolnych piętrach zapewniają zawory powietrzne tworzone na różnych wysokościach podłogi.

Cała ekonomia windy wieży będzie się składać z 65 wind o wartości 36 milionów dolarów. Będzie w niej tylko jedna winda serwisowa, podnosząca się z pierwszego piętra na ostatnie. Nie będzie zajmował się przewozem pasażerów. Mieszkańcy i goście wieżowca będą musieli przesadzać między niebem a ziemią w piętrowych kabinach z prędkością 10 metrów na sekundę. Na 124. piętrze wieży będzie platforma widokowa, z której otworzy się panorama miasta i Zatoki z sztucznymi wyspami i białymi trójkątami żagli lokalnych sambuk, bagley i shui.

Tempo pracy również spowalnia z powodu komplikacji problemów z dostarczaniem materiałów budowlanych na górne piętra. Na podstawie materiałów lokalnej prasy można stwierdzić, że opóźnienie w budowie było spowodowane między innymi intencją Emaar, aby zbudować jedną lub kilka dodatkowych kondygnacji, aby podnieść poprzeczkę lidera wysokościowego tak wysoko, jak to możliwe.

Prezydent Emaar, Muhammad al-Abbar, nie martwi się opóźnieniami w budowie. „Takie osiągnięcia zdarzają się raz w życiu” - mówi. Przywódca Dubaju jest przeciwny pośpiechu, aby budowniczowie, których liczba przekracza obecnie 4000, mieli okazję wykonywać swoje prace w jakościowy sposób.

Dopiero jesienią przyszłego roku Burj Dubai pojawi się w całej okazałości, bijąc wszelkie rekordy wysokości na świecie, w tym najwyższą podłogę mieszkalną, największą powierzchnię, najwyższą iglicę i inne osiągnięcia w tym obszarze.

„Pustynny kwiat” wykonany z betonu zakwitnie na takiej głębokości niebieskiego lazuru, do którego jeszcze nie dotarli budowniczowie świata. Wraz z pojawieniem się konkurencyjnych projektów firma zamierza podnieść wieżę zgodnie z możliwościami fundamentu, który osiąga głębokość 50 metrów. Burj Dubai Tower o łącznej powierzchni około 460 tysięcy metrów kwadratowych. metrów będą ozdobą nowego centrum mieszkaniowego, handlowego i rozrywkowego w Dubaju. Na jego stworzenie planuje się wydać 20 miliardów dolarów. Nieruchomości w centrum, których adres stanie się jednym z najbardziej atrakcyjnych na świecie, sprzedawane są inwestorom na zasadzie swobodnej sprzedaży.

Wieża nie jest zbudowana z kości słoniowej, ale mieszkania w niej będą bardzo drogie. Mogą je kupić tylko bardzo zamożni ziemianie. Jest ziemianinem, ponieważ zostaną sprzedani wszystkim obywatelom świata, niezależnie od narodowości. Wraz z nakazem na mieszkanie kupujący otrzyma wizę rezydenta na prawo pobytu w Emiratach.

Otwarcie Dubai Tower będzie oznaczało koniec niemal stuletniej dominacji Zachodu w wieżowcu świata. Centrum dużych wysokości miejskich powraca na wschód.

Obejrzyj wideo: PKP vs Japonia. Super szybka kolej (Może 2024).