Cop-stop ... lub jak dogadać się z lokalnym gliną

- Dzień dobry, sierżancie Pietrow, proszę o dokumenty ... Naruszyłeś, obywatel ... Otwórz bagażnik ... Pokaż apteczkę ...
„Dowódco, możemy się zgodzić, co?

Tak czy inaczej, średnia komunikacja między naszymi rodakami a przedstawicielami organów ścigania, a mianowicie pracownikami inspekcji drogowej, obecnie określanymi inaczej w różnych krajach WNP, jest inna, a podczas błogich czasów „Unbreakable Union” była to tylko policja drogowa. Oczywiście istnieją odmiany na temat „Wysiadaj z samochodu dla wszystkich ... Ręce na masce ... Nogi szersze niż ramiona ...”, ale to zupełnie inna historia.

Jednym słowem, wyszkoleni przez rodzimych „policjantów drogowych” i zahartowani przez system „nasz”, wyraźnie wiedzą, jak się zachować i czego nie należy robić, aby: a) nie stracić prawa jazdy; b) nie „latać” w dużej ilości, zwłaszcza gdy tak nie jest; c) zapobiegać wjechaniu samochodu na „grzywny parking”. Byli to tacy „wyszkoleni” faceci, którzy przylecieli z Ukrainy, aby odpocząć w Dubaju, kiedy samoloty krążyły po niebie nad miastem z różnych krajów uczestniczących w 9. Międzynarodowym Salonie Lotniczym. Zdecydowanie wiedząc, że „pierwszą rzeczą są samoloty”, ukraińscy chłopcy, porzuciwszy wszystkie ważne sprawy (pływanie w morzu, opalanie się, a nawet zakupy), poszli obejrzeć program, zabierając mnie ze sobą jako tłumacza ...

Każdy, kto kiedykolwiek był na Dubai Air Show, wie, jak trudno jest dostać się na parking w pobliżu hal wystawowych. Na jedynym wiadukcie prowadzącym na lotnisko Expo budowana jest wielokilometrowa linia samochodów. Wszyscy się denerwują, trąbią się nawzajem ... Widząc tę ​​hańbę, chłopaki z Ukrainy szybko docenili sytuację i znaleźli proste rozwiązanie. Naprzeciw hal wystawowych, tuż przy głównej drodze, nie osiągając żadnych 30 metrów od przystanku autobusowego, znaleziono krawężnik, oddzielony od jezdni ciągłą żółtą linią, na której zaparkowana była wynajęta biała Toyota Camry. Należy uczciwie zauważyć, że z boku stało kilkanaście samochodów, a ich właściciele usiedli na trawniku i spojrzeli na loty pokazowe zespołu akrobacyjnego Patroui de France. I było na co patrzeć: niebiesko-biało-czerwone paski zastąpiono na niebie schludnie „narysowanym” sercem przebitym strzałą ...

Grupa ukraińskich turystów, zapomniawszy o wszystkim na świecie, wpadła do „magicznego świata” myśliwców, śmigłowców, samolotów towarowych i pasażerskich, silników i technologii kosmicznej. Trzy godziny później, składając hołd pokazowi lotniczemu, nasza wesoła firma, pełna wrażeń i pamiątek, podążyła tą samą drogą ... I, o boże! Nasza biała Toyota Camry na drodze, czyli na uboczu, nie była. Zniknęło, wyparowało, zniknęło ... Pięciominutowe zamieszanie grupy, spowodowane szokiem tak bezczelnego zachowania samochodu, zostało zastąpione przygnębieniem ... „Prawdopodobnie pojechali na piękny parking” - ktoś zasugerował. „A może porwali? Jak i gdzie ją teraz szukać?”… „Musimy zadzwonić na policję!”, Powiedziałem i jako jedyny, który mówi po angielsku, wybrałem „999”. I tu zaczęła się zabawa - negocjacje z lokalną policją drogową ...

Nie zanudzę cię szczegółami, powiem tylko, że historia dotyczy następującego planu: „Jesteśmy turystami z Ukrainy ... Ludzie nie są lokalni ... Nie znamy nikogo ... Nic nie wiemy ... Nie pamiętamy siebie ... Zaparkowaliśmy samochód ... Ale nie mamy ... Mamy klucze ... Wynajęli samochód ... Co powinienem teraz zrobić ... Przylecieliśmy samolotami, aby zobaczyć ... "Powiedziałem piętnaście razy na różnych telefonach, że za każdym razem otrzymywał mnie inny współczujący funkcjonariusz organów ścigania, poczynając od bezpieczeństwa pokazu lotniczego, a kończąc na policji na międzynarodowym lotnisku Usta Dubaju. Na jednym z telefonów, po wysłuchaniu naszej smutnej sagi, sprytny policjant (mówię to szczerze, bez śladu ironii) wziął mój numer telefonu komórkowego i sam oddzwonił, mówiąc, że przyjedzie do nas radiowóz i wszystko zostanie załatwione ...

W tym momencie, na tej samej pamiętnej drodze, zdarza się wypadek, w którym młoda kobieta zostaje ranna. Przybywa tam pięć radiowozów i karetka pogotowia. Jesteśmy z „grupą ukraińską”, po przeciwnej stronie drogi, obserwujemy to wszystko ... Samochód patrolowy nie nadchodzi do nas… „Sprytny policjant” utrzymuje nas w kontakcie i po wysłuchaniu mojej nowej historii, że stoimy przed tym miejscem, tam, gdzie zdarzył się wypadek, zaproponowano wysłanie karetki pogotowia, wierząc, że to my również udało nam się dostać do wypadku ... Początek szybko się ściemniał. Bateria w telefonie siedziała ...

I nagle przybył radiowóz. Policja, po raz osiemdziesiąty ósmy, słuchając naszej „historii z geografią”, powiedziała nam wspaniałe wiadomości. Okazuje się, że nasz samochód znajduje się praktycznie w tym samym miejscu, w którym go zostawiliśmy, tylko na normalnym parkingu w pobliżu meczetu, który jest 500 metrów dalej od znanego „pobocza”. Pośpieszyliśmy tam ... Nie było samochodu ...

A potem zadzwonił dzwonek ... To był nasz przyjaciel - „sprytny policjant”. Przeprosił za związane z tym niedogodności (nic, że sami najpierw rzuciliśmy samochód gdziekolwiek, a potem „podnieśliśmy uszy” prawie całą policję miejską) i powiedział, że teraz jego kolega podjedzie do nas na motocyklu. Nasi chłopcy zaczęli obliczać, ile pieniędzy trzeba zapłacić grzywnę za naruszenie przepisów ruchu drogowego ...

Kolega był młody i bardzo uprzejmy. Z jego wyjaśnień w łamanym języku angielskim (lokalna policja służy głównie miejscowej policji, dlatego ich mówiony angielski jest nieco podobny do naszego, co przyczynia się do wzajemnego zrozumienia), zdaliśmy sobie sprawę, że jako odpowiedzialny patrol w tej okolicy pojechał samochodem w bezpieczne miejsce, ponieważ długo stała bez opieki. „A tutaj, wiesz, jest pokaz lotniczy. Jest jeszcze wielu dygnitarzy, znowu cudzoziemców. Nie wiemy, kto zostawił samochód. Ludzie są zarówno dobrzy, jak i źli. Jesteś dobry. Czy przyjechałeś specjalnie do Dubaju, aby zobaczyć samoloty? Czy to jest piękne, prawda? A kiedy kończy się pokaz lotniczy? Jutro jest ostatni dzień? Pójdę też, kiedy się przebieram ... Musiałeś być bardzo zdenerwowany, gdy nie znalazłeś samochodu na miejscu? Myślałeś, że go ukradłeś, prawda? Jesteś w Emiratach ... podobało ci się u nas? Przepraszam za niedogodności ale również obawa, że ​​masz zrobić ... Jesteś gości w moim kraju”...

Zaprowadził nas do Toyoty Camry w bieli, która była zaparkowana w pobliżu meczetu, na dziedzińcach, w pobliżu prywatnych domów. Poprosił mnie, abym upewnił się, że wszystko jest w porządku z maszyną. Najkrótsza droga doprowadziła nas do mostu Al-Gharhud, włączając „błyskające światło” na motocyklu. I pomachał na pożegnanie ...

Gdy eskorta policji opuściła pokaz lotniczy w Dubaju, nagle poczuliśmy się mile widziani w tym kraju. W pewnym momencie prawdziwe prawa orientalnej gościnności przyćmiły najbardziej żywe wrażenia z lotów demonstracyjnych najlepszych pilotów na świecie ... Dodaj do tego prawie przyjazne stosunki, które udało nam się nawiązać z całą dyżurną policją w Dubaju, oraz grzywnę za parkowanie w niewłaściwym miejscu miejsce, którego nikt nas nie obciąży ... I stanie się jasne, dlaczego ZEA z roku na rok przyciąga coraz więcej ludzi z całego świata.

Tutaj czujesz się jak mężczyzna. I to, co prawda, jest dużo warte.

Obejrzyj wideo: NASH 2014 Carp Fishing DVD FULL MOVIE in 12 languages Kevin Nash Alan Blair (Może 2024).