Nie dotykaj koralowców, one żyją!

Dibba zaczyna się od zatoki morskiej, gdzie setki lat temu rozpoczął się handel z Chinami. Jechaliśmy przez port, minęliśmy kamienne wyrobiska cementu i marmuru i kontynuowaliśmy podróż w kierunku wybrzeża przez pasmo górskie. Spadek ciśnienia był tak namacalny, że nawet zablokował uszy.

W końcu zeszliśmy na dół i droga biegła wesoło wzdłuż wybrzeża Zatoki Omańskiej (część Oceanu Indyjskiego). Nowe budynki, nowe budynki, nowe budynki ... Zakres budowy emiratu Fujairah nabiera tempa. Aby nadążyć za Dubajem, nowe sztuczne wyspy zaczęły wlewać się do morza.

Mieszkaliśmy w motelu o nazwie Sandy Beach Motel. Tutaj musieliśmy spędzić cały dzień rajskiego relaksu, który postanowiono rozpocząć od kąpieli w oceanie. Nie było wielkich przerażających fal oceanicznych, a my z radością zanurzyliśmy się w chłodnym, nie rozgrzanym do stanu wczorajszego zupy, wodzie. Potem przypomnieliśmy sobie, że personel Deluxe Tours zdecydowanie polecił nam wynająć płetwy z maską, popłynąć na wyspę, majestatycznie góruje w centrum i cieszyć się życiem na dnie morskim. Nie wcześniej powiedziane niż zrobione. Na godzinę wynajęliśmy plastikową podwójną łódź kajakową i płetwy z maską, niezdarnie machające wiosłami, wiosłowaliśmy na wyspę i zdaliśmy sobie sprawę, że nie było tak łatwo wylądować na brzegu, gdy fale uderzyły w kruchą łódź z obu stron w tym samym czasie i starały się ją przewrócić kamienie. W końcu, wspólnymi wysiłkami, wylądowaliśmy, wciągnęliśmy kajak na skały, aby nie został zabrany do morza, i z ciekawością zaczęliśmy poznawać mieszkańców wyspy. Wielu turystów wypełniło niezbyt dużą skalistą półkę, eksplorując dosłownie każdy centymetr ziemi i sąsiadujące z nią płytkie wody. Na wyspie były tablice w języku rosyjskim i angielskim: „Nie łam koralowców, żyją!” Ogromne głazy pokryte były ślimakami i małżami, a czarne jeżowce czaiły się między kamieniami w czystej wodzie. Ponownie zanurzyliśmy się w nasz transport wodny i popłynęliśmy z wyspy, aby mieć okazję pływać z maską. Podwodny świat jest taki kolorowy! Jasnożółte paski koralowców i skalary rzucające niebieskawe światło biegały tu i tam. Małe płaszczki i melancholijne żółwie morskie, rozkładając swoje „skrzydła”, poruszały się spokojnie, nie ulegając ogólnemu zamieszaniu. W świetle załamanym przez wodę koralowce dziwnie gładko kołyszą się. Godzina minęła szybko, czas zwrócić sprzęt.

Po relaksie przy basenie i lekkim ukąszeniu udaliśmy się na zwiedzanie Fujairah. W obszarze zwanym Al Bidiyah, pod osłoną dwóch wież strażniczych, przypominających kształtem wieżę szachową, w Emiratach znajduje się starożytny meczet. Meczet Al Bidiya został wzniesiony w XV wieku, około 1446 roku, i jest zupełnie inny niż współczesne budynki świątynne. Wygląda raczej jak wspaniały dom z piernika wykonany z ciasta kruchego. Zdjąłem buty i poszedłem na czysto zamiatany dziedziniec, aby zrobić zdjęcia Al Bidii. Ciepła ziemia, lina na linie, imitująca prymitywną huśtawkę przymocowaną do gałęzi starego silnego drzewa, zieleni i gór wokół - wszystko tchnęło spokojem i spokojem, ale gdzieś tutaj, ponad 1300 lat temu, miało miejsce zbrojne powstanie przeciwko Kalifowi w Mekce, w wyniku czego islam został mocno zakorzeniony na wschodnim wybrzeżu. Po wyjściu z historycznego miejsca udaliśmy się do Juma Bazar, gdzie przez cały czas ożywiony jest handel dywanami, glinianymi dzbankami, pamiątkami i świeżymi owocami. Sprzedawcy są niezwykle zadowoleni z każdego kupującego i chętnie pozują przed kamerą, nie zapominając o chwaleniu swoich towarów.

Słońce zachodziło za horyzontem, samochód jechał energicznie, przekraczając granice emiratów, wróciliśmy do domu w Sharjah, omawiając naszą jasną podróż.

Dziękujemy firmie Deluxe Tours za zorganizowanie wycieczki, tel .: 04-3517527

Elena Balina