A.Lange i Soehne - Found Time

Tekst: Lisa Epifanova

W GRUDNIU 2015 r. SAXON MANUFACTURE świętował 200. rocznicę urodzin swojego założyciela, Ferdynanda Adolfa Lange. CZAS, ABY ZOBACZYĆ, ABY ZOBACZYĆ JAK PODCIĘCIE JEGO HISTORII NAPEŁNIONEJ PASJĄ I UMIEJĘTNOŚCIĄ I POMÓC NAM W TYM RAMZI NOEL, LANGE & SOEHNE DYREKTORA NA BLISKIM WSCHODZIE I W INDIACH.

„Październik 1994. Sytuacja we wschodnich Niemczech jest dramatyczna. Kiedy przybyłem do Glashütte, nie widziałem pięknych łąk i kwiatów w dolinie Muglitz, które pozostały mi w pamięci ...”

Tak zaczyna się książka „Renesans czasu”, napisana przez Waltera Lange, przedstawiciela czwartej generacji słynnej dynastii zegarków, dzięki której produkcja była w stanie nie tylko ożywić po zjednoczeniu Niemiec, ale także podbić górę zegarka Olympus, stając się jedną z najbardziej szanowanych marek wśród kolekcjonerów, luksusowy numer marki jeden w kraju, tak ważny, że kanclerz Angela Merkel osobiście przybyła na otwarcie nowej fabryki A. Lange & Soehne tej jesieni w Glashütte.

Jednak miłość do władzy, która jest dla A. Lange i Soehne, to powszechna historia, która rozpoczęła się w XIX wieku. Stolica Saksonii Drezno słynęła wówczas z zegarmistrzów. Należą do nich Johann Heinrich Seifert, Johann Friedrich Schumann i Johann Christian Friedrich Gütkes, były zegarmistrz królewskiego dworu w Saksonii, który stworzył słynny zegar dla opery Semper w Dreźnie: mechaniczny, ale z wyświetlaczem tarczowym - ich odbicie już w naszym wieku znalazło swój oryginalny przykład w modelu Lange Zeitwerk. Gutkes poślubił córkę swojemu ukochanemu uczniowi, Ferdynandowi Adolfowi Lange, który podjął nieoczekiwaną decyzję o opuszczeniu warsztatów królewskich i przeprowadzce do małej miejscowości Glashütte, połączonej z Dreznem tylko jedną małą drogą.

Tam w 1845 roku Lange zbudował fabrykę, zwerbował miejscowych studentów i rozwinął swój biznes ... Wkrótce miasto przestało być rozpoznawalne: dziesiątki warsztatów, setki rzemieślników, nowe domy i drogi. Lange jako pierwszy w Saksonii zastosował system pracy podzielonej, gdy jeden mistrz jest odpowiedzialny za przygotowanie części, a drugi za montaż. Oczywiście główny dobroczyńca miasta wkrótce otrzymał tytuł burgomastera.

Rosyjski cesarz Aleksander II usłyszał o wykwalifikowanym rzemieślniku i jego fabryce. Król zamówił zegarek od Lange i był tak zszokowany ich pięknem, jakością i wirtuozerią, że wysłał złotą szpilkę z dużym diamentem do niemieckiego zegarmistrza w prezencie. Można się domyślić, jak dobry był ten egzemplarz zegarka, gdyby otrzymał osobistą nagrodę od rosyjskiego niosącego koronę, zepsutą przez najlepsze arcydzieła zegarków ówczesnych francuskich i angielskich mistrzów. Tymczasem sam Lange był bardzo poruszony najwyższą oceną i odesłał swoje zdjęcie, na którym został schwytany z królewskim prezentem. I to jest jedyny portret mistrza, który przetrwał do dziś.

Działalność ojca kontynuowali synowie Richard i Emil Lange, a następnie do nazwy firmy dodano przedrostek „& Soehne”. Pod koniec XIX wieku produkcja specjalizowała się już w precyzyjnych zegarkach morskich, do których produkcji w 1895 r. Nawiązano połączenie telefoniczne z Obserwatorium Berlińskim - stamtąd przesyłano dokładne sygnały czasowe. Firma otrzymała nagrody krajowe i międzynarodowe, a nazwa A. Lange & Soehne stała się synonimem najwyższej jakości i arystokracji stylu. Nawet w latach kryzysu gospodarczego po I wojnie światowej saksońskie wyroby manufakturowe nie straciły swojego elitarnego statusu, choć produkcja wyraźnie spadła.

Czy A. Lange i Soehne mogliby przystosować się do nowej ery, organicznie przestawić się na zegarki i przetrwać kryzys kwarcowy? Nie poznamy odpowiedzi na te pytania. Po II wojnie światowej fabryki Lange zostały wywłaszczone przez rząd NRD, a ich wektor rozwoju całkowicie się zmienił przez czterdzieści lat.

Zjednoczenie Niemiec dało Walterowi Lange szansę ożywienia rodzinnego biznesu. Już w 1990 r. Powrócił do rodzinnej Glashütte, gdzie nabył stary budynek fabryki zegarków Strasser & Rohde (pierwsze próby zakupu rodzinnej fabryki od państwowej firmy zegarmistrzowskiej GUB zakończyły się niepowodzeniem, historyczny budynek ponownie stał się własnością A. Lange & Soehne dopiero w 1998 r.) I zaczął rekrutować mistrzów.

W swoich wspomnieniach pisze, jak młodzi ludzie przychodzili do niego na rozmowę kwalifikacyjną, nazywając siebie potomkami mistrzów dawnej A. Lange i Soehne, których Walter wciąż pamiętał osobiście. Tym, którzy chcieli pracować w nowej firmie, nie było końca, chociaż GUB robił wszystko, aby zapobiec pojawieniu się konkurenta, i często skutecznymi socjalistyczno-biurokratycznymi metodami. Niemniej jednak, w październiku 1994 r., Odnowiona manufaktura A. Lange i Soehne uroczyście ogłosiła się całemu światu zegarków, wprowadzając pierwszy nowy model pod starą nazwą - słynny chronometr Lange 1 z „wielką datą” i tarczą godzin i minut przesuniętą od centrum. Dziś ten projekt jest znany każdemu kolekcjonerowi i koneserowi prestiżowej mechaniki.

Należy zauważyć, że powrót A. Lange i Soehne do ich historycznej ojczyzny nie nastąpiłby, gdyby nie inna osoba - szef ówczesnego stowarzyszenia LMH (Les Manufactures Horlogeres), do którego należały marki Jaeger-LeCoultre i IWC, Gunter Blumlyayn. Wierzył w pozornie szalony plan Waltera Langego, polegający na przebudowie tradycyjnej manufaktury zegarków na ruinach planowanej gospodarki, która z czasem sama ustanowi standardy jakości. I nie przegrał.

Po Lange 1 pojawił się Langematik (pierwszy automatyczny zegarek z jednym z najlepszych kalibrów swojej klasy Sax-O-Mat), Lange 31 z miesięczną rezerwą mocy, Lange 1 Time Zone z czasem światowym, tourbillon z wiecznym kalendarzem Lange 1 Tourbillon Perpetual Calendar i, wreszcie sensacja z ubiegłego roku: Zeitwerk Minute Repeater z cyfrowym wyświetlaczem i minutowym repeaterem. I oczywiście najdroższe zegarki szeregowe na świecie to najbardziej skomplikowana wielka komplikacja. Produkcja znana jest również z tego, że pomimo żądań fanów w zasadzie nie produkuje modeli stalowych. W ten sposób kontynuuje tradycję Ferdynanda Adolfa Lange i Johanna Gutkesa, którzy tworzyli zegarki dla królów. Odrzucenie ostentacyjnego populizmu jest równoważone przez najwyższą jakość. Znany niezależny mistrz i niekwestionowany autorytet w branży zegarmistrzowskiej, Philippe Dufour, mówi, że we współczesnych ruchach masowych tylko A. Lange i Soehne osiągają poziom wykończenia, który wykazali mistrzowscy wirtuozi z XIX wieku.

W 2013 r. Walter Lange otrzymał nagrodę High Watchmaking Foundation (FHH) w uznaniu sukcesu jego życiowego marzenia - odrodzenia A. Lange i Soehne. Nagroda nosi nazwę Hommage a la Passion, która doskonale opisuje główną cechę filozofii dynastii Lange. Pod lakoniczną złotą kopertą i powściągliwym saksońskim projektem ukryta jest prawdziwa pasja do ich pracy.

Obejrzyj wideo: Time Well Spent: A. Lange & Sohne's 1815 (Może 2024).