Mauretańska historia

NIE TAJEMNICY, ŻE ARABSKIE PERFUMY JUŻ W FALI POPULARNOŚCI. ALE JEDEN BIZNES - ZWOLNIĆ MOCNE ZAPACHY DREWNA NA WSCHODZIE, A WIĘCEJ INNE - ABY STWORZYĆ WŁOSKIE DUCHY ZAINSPIROWANE TRADYCJAMI KULTURY ARABSKIEJ. BYŁO TAK ZDECYDOWANE, ABY PRZYJŚĆ DO CINDY GILIMANT, ZAŁOŻNIKA NOWEJ LINII MORESQUE PERFUMES.

Wywiad przeprowadziła Irina Malkova

Cindy, po raz pierwszy wchodzisz na rynek perfum. Sam jesteś Francuzką, mieszkasz w Mediolanie, ale postanowili zorganizować premierę kolekcji Moresque w Dubaju.

Cindy: Po raz pierwszy wprowadziliśmy tę markę na wystawie Niche Perfume ESXENCE 2015 w Mediolanie w marcu tego roku. Tam pokazaliśmy tylko aromaty i wprowadziliśmy markę do Dubaju we współpracy z Paris Gallery. A dla nas bycie reprezentowanym wyłącznie w sklepach Paris Gallery to wielki zaszczyt.

Czy Twoja marka jest wciąż włoska?

Cindy: Oczywiście. Ale koncepcja marki jest arabska. Nasze hasło: „Kiedy wysoka perfumeria spotyka się ze sztuką Wschodu”. Jest to granica między bogatą tradycją perfumeryjną Arabii a włoską jakością i designem. Wprowadzenie marki w Dubaju jest dla nas bardzo symboliczne.

Co znaczy Moresque?

Cindy: W języku angielskim oznacza „mauretański”. Cywilizacja mauretańska jest bogata w ozdoby w sztuce, podobnie jak kultura arabska. W rzeczywistości to z krajów arabskich Mauretania przybyła z geometrycznymi ornamentami, w tym z naszym logo.

Dlaczego zdecydowałeś się stworzyć perfumy dedykowane Wschodowi?

Cindy: Ja sam jestem z Francji, ale moja babcia pochodzi z Algierii. Tak więc arabska krew płynie we mnie, chociaż nie możesz jej powiedzieć na zewnątrz. Jako dziecko mieszkałem w dużej rodzinie, a wiele jej kobiet pracowało w branży kosmetycznej. Moja babcia była elegancką blondynką o zielonych oczach - każdego ranka podchodziła do toaletki i dusiła się jednym ze swoich duchów przywiezionych ze Wschodu. Obserwując ją, już zdecydowałem, że chcę pracować w branży perfumerii. Po ukończeniu studiów MBA w Ameryce pracowałem jako konsultant w zakresie promocji nowych perfum na rynku, a następnie poznałem męża, właściciela włoskiej fabryki perfumerii, który uzupełnił moją wiedzę niuansami produkcyjnymi i całym procesem technologicznym do produkcji zapachów. A potem postanowiłem stworzyć własną linię. Tutaj przydało się twoje arabskie pochodzenie.

Cindy: Tak, a zwłaszcza moje wycieczki do Dubaju. Często tu przychodziłem i podczas jednej z wizyt poznałem mojego przyszłego partnera, „nos” mojej kolekcji. Wiesz, dużo nauczyłem się na Wschodzie. Na przykład w Emiratach zwyczajowo prezentuje się w prezencie butelkę perfum lub olejku aromatycznego. Nie kwiaty ani ciasta, a mianowicie perfumy i olejki jako znak szacunku i szacunku. Dlatego moja linia jest hołdem dla bogatej tradycji perfumiarskiej Wschodu.

Co chciałeś przekazać w swojej kolekcji?

Cindy: Dwie rzeczy. Chciałem, aby duchy były bogate, a przez bogactwo mam na myśli różnorodność kulturową i społeczną moich podróży po całym świecie. Po drugie, chciałem pokazać modne czytanie orientalnego kadzidła.

Zazwyczaj aromat orientalnych perfum jest bardzo silny, ściągający, ale udało ci się osiągnąć delikatną równowagę między modą wschodnią i zachodnią. Co niosą twoje zapachy?

Cindy: Czarna linia, w której trzy smaki - Al Andalus, Emiro i Rand, ucieleśniają inteligencję i elegancję. Biała linia - Tamima, Diadema i Moreta - czystość i świeżość. Perfumy Aristoqrati to duch dynastii królewskich na Bliskim Wschodzie. Wszystkie perfumy są uniseksowe i niosą urok i wdzięk - to dwie cechy, które chcieliśmy przekazać konsumentowi. Wydaliśmy także olejki aromatyczne. Kiedy po raz pierwszy użyjesz oleju, a następnie nałożysz perfumy, zapach pozostanie na skórze znacznie dłużej. Chociaż wszystkie moje zapachy zawierają naturalne składniki, dlatego są już dość trwałe.

W mojej pamięci jesteś pierwszą włoską marką, której światowa premiera odbyła się w Dubaju.

Cindy: Najpierw chcieliśmy zobaczyć reakcję na Bliskim Wschodzie. Ale już tej jesieni wprowadzamy na rynek we Włoszech, a następnie w Rosji i tak dalej. Zainspirowani pozytywnym przyjęciem na targach perfum w Mediolanie w Niszy, cieszymy się z wprowadzenia marki na Bliski Wschód.

A jak widzisz swojego głównego konsumenta?

Cindy: Ponieważ perfumy są dość drogie, musi najpierw zrozumieć świat zapachów i je zrozumieć. Cena zaczyna się od 1290 dirhamów - w Dubaju cena jest normalna, ale dla Europejczyków w Europie jest to najwyższa klasa perfumerii, więc nie wszystkie perfumy ją kupią. Wiek nie jest absolutnie ważny. Moresque będzie sprzedawany tylko w niektórych galeriach i niszowych sklepach z perfumami.

Każda kolekcja perfum, szczególnie tych pierwszych, odzwierciedla osobowość jej twórcy. Czy można rozpoznać cię w tych aromatach?

Cindy: Oczywiście do pewnego stopnia. Dużo podróżuję, zarówno dla przyjemności, jak i do pracy. Czasami wydaje mi się, że urodziłem się z walizką. Mój ojciec był bankierem i co trzy lata gdzieś się przeprowadzaliśmy. Teraz mój mąż ma własną manufakturę, a poza tym mamy trzyletnie dziecko, więc nie mogę tyle podróżować, ale całą inspirację czerpię z podróży. Kiedyś lubiłem Amerykę, ale po raz pierwszy przybyłem do Dubaju, gdzie wszystko się zmienia i buduje tak szybko, że ten kraj absolutnie mnie uległ. Lubię też ćwiczyć jogę i czytać. Nawiasem mówiąc, moją ulubioną książką jest Ishmael Daniela Quinna, interesująca powieść filozoficzna i edukacyjna. Polecam wszystkim.

Obejrzyj wideo: Najdłuższy pociąg na świecie - kolej mauretańska na Saharze - Bezdroża 4x4 (Może 2024).