Angela Missoni Zygzak powodzenia

Wygląda na to, że PÓŁNOCNE WYBRZEŻE SARDYNII DAJE SANDFULLY SUNSHINE WSZYSTKIE POTRZEBY KREATYWNOŚCI - RADOŚĆ, JASNY FARB I OPTYMIZM. ANGELA MISSONI - CÓRKA OTTAVIO I DAWKI MISSONI, PODSTAWA FIRMIE DZIENNEJ W 1953 r.

Brakowało wystarczających środków i sprzętu potrzebnego do produkcji szlachetnych tkanin, dlatego stworzyli specyficzne dla mody kombinacje nierównych pasków na dzianinach, które przypominają zmarszczki na ekranie telewizora w bezczynnym kanale. Dzisiaj rodzinną firmą klanu Missoni kieruje Angela, która wcale tego nie zrobiła ... O tym, jak to naprawdę się stało, Angela, którą poznaliśmy w Dubai Boutique 1 podczas prezentacji nowej kolekcji, powiedziała sobie.

Cześć, Angela. Nie znam ani jednej osoby, która nie chciałaby dzianin. I prawdopodobnie wszyscy fashionistki świata marzą o przytulnej, stylowej i pięknej dzianinie Missoni. Powiedz mi, jak i kiedy zacząłeś rozumieć firmę rodzinną?

Prawdopodobnie miałem około 18 lat, kiedy zacząłem pomagać mamie w fabryce. Nie mogę powiedzieć, że bardzo mi się podobało lub było bardzo interesujące, po prostu starałem się być przydatny dla moich krewnych, ponieważ potrzebowałem kieszonkowego. W tym czasie myślałem więcej o małżeństwie i późniejszym macierzyństwie. Zajmował wszystkie moje myśli w całości. Właściwie poradziłem sobie z moim zadaniem i w wieku 27 lat mój mąż i ja mieliśmy już troje dzieci. Jako młoda matka ciągle starałam się wymyślić i zrobić coś, co mogłoby stworzyć przyjemną atmosferę dla moich dzieci. To znaczy, oprócz okazjonalnej pomocy w rodzinnej fabryce, wykonałem własne projekty, na przykład plac zabaw. Kiedy urodził się mój syn Francesco, ogólnie postanowiłem zbudować farmę do produkcji ekologicznego kurczaka. Przerażały mnie też myśli o ochronie środowiska i wprowadzaniu na rynek produktów przyjaznych dla środowiska.

Tak, bardzo wszechstronne hobby ...

Dodaj do tego najpełniejszą pewność, że robię wszystko dobrze (śmiech)! Kiedy urodziła się moja najmłodsza córka Teresa, przyszedłem do ojca i powiedziałem mu, że nie interesuję się rodzinnym biznesem Missoni i zamierzam poszukać własnej drogi życiowej. W tym momencie miałem już 27 lat. Moi rodzice wykonali świetną robotę w fabryce i nie widziałem tam swojego miejsca. Mój ojciec zapytał mnie, co chciałbym zrobić. Odpowiedziałem, że rozpoczęcie tworzenia biżuterii byłoby dla mnie bardzo interesujące. Wtedy mój ojciec był zaskoczony, mówią, dlaczego nie zrobić dekoracji w ścianach firmy rodzinnej? Zasugerował, żebym pracował nad tym, co jest mi bliżej, a ponadto nadałem moim zbiorom nazwę Missoni. Przed tą rozmową z nim z jakiegoś powodu nawet nie pomyślałem, że wcale nie trzeba być asystentem mojej matki, ale możesz samodzielnie i jednocześnie pracować w firmie rodzinnej.

Co szczególnie pomieszało cię w pracy z matką?

Nasza matka była zawsze bardzo surowa, ciężko było z nią pracować. Na szczęście moi rodzice doskonale rozumieli, że lepiej daję więcej swobody i daję szansę na stworzenie siebie. Dlatego zacząłem tworzyć swoją pierwszą kolekcję biżuterii jako część rodzinnej marki, jednak, jak można się domyślić, była to linia biżuterii dla dzieci. Następnie zacząłem opracowywać linię akcesoriów, toreb i butów, odzieży dziecięcej. I wreszcie, w 1998 roku, wydała pierwszą pełnoprawną niezależną kolekcję ubrań Missoni. Ogólnie to ona pozwoliła mi zrozumieć, że moje miejsce jest w świecie mody! To, co lubię modę, to, że ją uwielbiam! Urzeka mnie wolność wypowiedzi, którą można zobaczyć w mojej własnej kolekcji - Angeli Missoni. Nawiasem mówiąc, moje pierwsze kroki w świecie mody nie były tak kolorowe, jak wszystko, co robił przede mną dom Missoni. Zacząłem swoją niezależną pracę od monochromatycznych rzeczy, stopniowo dodając do nich kolory i ozdoby, a po pierwszych czterech kolekcjach moja mama pochwaliła mnie, mówiąc, że naprawdę lubi moją pracę, a następnie zapytała, dlaczego nie powinienem w końcu zacząć rozwijać marki Missoni Seasonal Series. Zacząłem się sprzeciwiać, ale moja mama powiedziała, że ​​widzi nowoczesny styl Missoni dokładnie tak, jak ja to zrobiłem. Jednym słowem, ta pochwała bardzo mnie zainspirowała, a dziś, będąc szefem firmy, kontynuuję pracę i odkrywam fascynujący świat tkanin i dzianin, różnych odmian przędzy i kombinacji kolorów.

Co zatem robi twoja matka Rosita Missoni?

W końcu zyskała więcej wolnego czasu i całkowicie poświęciła się temu, co zawsze lubiła - tworząc kolekcje Missoni Home, które obejmują wszelkiego rodzaju akcesoria i akcesoria domowe - od szlafroków i ręczników po meble tapicerowane i świece zapachowe. Dla mnie, na pożegnanie, moja matka powiedziała: „Musisz być zaangażowany w modę, gdy jesteś młody i pasjonat kreatywności, nie zapominając o komercyjnej stronie rzeczy”. Wydaje mi się, że komercyjny element naszej rodzinnej firmy jest dziś bardzo wyraźnie kontrolowany. Wprowadziłem kilka zasadniczych zmian w naszych kolekcjach i pokazach, podczas gdy moja mama ciągle musiała wracać do tradycyjnych rzeczy, koncentrując się na wymaganiach rynku. Po prostu nie miała czasu pomyśleć o wprowadzeniu kolejnych nowych produktów. Uwolniłem ją od rutyny, pozwoliłem jej otworzyć się cudownymi liniami do domu, a ja sam nieco zmieniłem nasze „zygzaki” i „paski”, gdzieś zmniejszając liczbę kolorów w ozdobie, gdzieś bawiąc się proporcjami i materiałami itd. dalej. Pamiętam, jak podczas moich pierwszych koncertów odważyłem się pokazać kombinacje tylko trzech, a czasem nawet dwóch kolorów, co spotkało się z pewnym oporem wśród dawnych czasów firmy. Ponieważ, jeśli nie widzieli 22 kolorów na każdych 12 cali materiału, natychmiast zapytali: „Czy to Missoni?” Potem jednak się do tego przyzwyczaili.

Jak lubię powtarzać, delikatnie oczyściłem przestrzeń, ożywiając styl Missoni z lat 60. i 70. i znacząco zmieniając kolorystykę. Przed moim przybyciem Missoni miała wiele prac przygotowawczych, ale było jeszcze więcej powtórzeń. Pozbyłem się wszystkiego, co było zbyteczne, aby iść naprzód.

Ile lat prowadzisz firmę rodzinną i kto ci pomaga?

Byłem u steru Missoni od ponad 17 lat. W naszej rodzinie reprezentuję czwarte pokolenie pracujących kobiet. Moja prababka i babcia pracowały w fabrykach swoich mężów i zajmowały dość wysokie stanowiska, pozostając w cieniu, ponieważ wykonały całą wewnętrzną pracę przy produkcji, a moi mężowie sprzedawali gotowe produkty i prowadzili negocjacje. To znaczy, byli w zasięgu wzroku. Nawiasem mówiąc, nie jestem pewien, czy mężczyźni rządzą światem nowoczesnej mody. Istnieje również wiele kobiet, które zostały dyrektorami kreatywnymi wiodących międzynarodowych firm. Weź mnie na przykład. A moja matka zawsze pracowała obok ojca, jednak to ona była właścicielem naszych słynnych „zygzaków”. Była motorem firmy, pomimo powszechnego przekonania, że ​​Missoni to przede wszystkim mój ojciec Ottavio.

Dzięki Bogu mój mąż nie jest zaangażowany w rodzinny interes (śmiech). To prawda, że ​​moi bracia Vittorio i Luca pomagają mi. Moja córka Margarita również zaczyna mi trochę pomagać, tak jak kiedyś zrobiłem to mojej matce.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, ile kombinacji kolorów powstało pod dachem Domu Missoni od 1953 roku?

Och, myślę, że takie obliczenia zajmą nie mniej czasu niż praca nad nową kolekcją (śmiech). Jeśli w jednej kolekcji sezonowej możemy użyć od 35 do 75 różnych kombinacji kolorów „zygzak” i „pasiasty”, co możemy powiedzieć o prawie 60-letniej historii Domu?

Czy możemy powiedzieć, że dziś marka Missoni jest znana na całym świecie, a twoje kolekcje można znaleźć wszędzie?

Jeśli chodzi o fakt, że marka jest znana, to tak, oczywiście. Jeśli chodzi o globalną obecność, nasze kolekcje są reprezentowane w większości krajów, ale w bardzo małych ilościach. Uważam, że mamy duży potencjał rozwoju. Na przykład jestem bardzo zainteresowany Rosją i sąsiadującymi z nią krajami WNP, wciąż nie jesteśmy na sprzedaż w Chinach. Jednym słowem, mamy do czego dążyć.

Kiedy nadejdzie taki moment, że będziesz chciał odejść od regularnych sezonowych kolekcji Missoni i przekazać tę sprawę swoim dzieciom, co zrobisz?

Będę produkować biżuterię. To moja prawdziwa pasja! Podczas gdy tworzę biżuterię tylko dla siebie, ale kto wie, może kiedyś świat zobaczy nowy zygzak w pracy członków rodziny Missoni. A nawet nie jeden (śmiech).

Dziękuję, Angela. I dla wesołych kolekcji i dla fascynującej rozmowy. Aż spotkamy się ponownie.