Liverpool Four and Hidden Gallery

WSZYSTKIE „BITLOMANZY” NA ŚWIECIE WIEDZĄ O LEGENDARNYM KWARTETIE BEATLES DOWOLNIE WSZYSTKO - KTÓRE ALBUM ZOSTAŁ NAGRODZONY TEGO LUB INNEGO ROKU, KTÓRE Z „BITL” JUŻ JUŻ WCZEŚNIEJSZE. Ale to tylko na pierwszy rzut oka. NAPRAWDĘ NAWET LATA, W KTÓRYCH Nikt i Nikt nie ogłosili „ŻUKÓW” ŚWIATOWEJ MIŁOŚCI I POPULARNOŚCI, DZISIAJ MOGĄ SPOJRZAĆ NA INNY INNY. Nie jest jasne, bez względu na to, w jaki sposób wyobrazić między 1963 a 1964 J IF ostatnio ENGLISH Fotograf Paul BERRIFF, ile jest to powtarzające się DZIŚ Nagradzanie dyrektor DOKUMENTALI- STOM „BAFTA”, nie ma w swoich archiwach kilka starych czarno-białych FILMÓW ... WYSTAWA MOBILNA UKRYTEJ GALERII, SKŁADAJĄCEJ SIĘ Z 38 WYJĄTKOWYCH PRACOWNIKÓW, ZOSTAŁA ODDANA DO DUBAJU I WYSTAWIONA W MODNYM SKLEPIE HARVEY NICHOLS NA PÓŁ I pół roku. O RZADKICH FOTOGRAFACH, ZJAWISKU MIŁOŚCI BEATLE I NADCHODZĄCYCH ROCZNYCH ŚWIĄTECZNYCH BEATLESÓW, ROZMÓWIŁEM JERRY GOLDMAN, GENERALNĄ DEMOTEREM BOMERI DEMOTERA

Jerry Goldman, CEO The Beatles Story

Jerry, dzień dobry. Kiedy stałeś się fanem Beatlesów i jak udało ci się zachować swoją miłość i oddanie przez 50 lat?

Urodziłem się i wychowałem w Liverpoolu. Nie bądź zaskoczony. W czasach, gdy chodziłem do szkoły dla chłopców i nawet brałem lekcje rosyjskiego (które, nawiasem mówiąc, były prowadzone przez niesamowicie piękną Rosjankę), wszyscy uczniowie byli podzieleni na dwie grupy: musiałeś być fanem Beatlesów lub ubóstwić Rolling Kamienie ”. Nie było trzeciej, i właśnie to ostatecznie decydowało o istocie każdego z nich. Dziś wszystko się zmieniło, a ludzie w Anglii częściej pytają, którą drużynę futbolową wspierasz, aby określić swoją osobowość.

Ale wracając do historii. Dla mnie wybór był oczywisty, byłem absolutnym fanem Rolling Stonesów. Pytasz dlaczego Tak, ponieważ wtedy Beatlesi zostali przydzieleni do tych grup, które zostały uznane za „przyzwoite i inteligentne”, cała rodzina mogła ich słuchać. The Rollings byli bardziej zuchwali i żywiołowi, a ich rockowa muzyka była oczywiście cięższa i chropowata. Reprezentowali alternatywną muzykę, a ja wolałem przypisywać się dwuznacznym ludziom. Z czasem zacząłem doceniać każdą prawdziwą muzykę i zacząłem słuchać twórczości Beatlesów, nie zapominając o Rolling Stonesach.

Najwyraźniej miłość Beatlesów wciąż cię zwyciężyła, odkąd zostałeś dyrektorem zarządzającym The Beatles Story?

10 lat temu zostałem dyrektorem The Beatles Store, kiedy nastąpiła całkowita zmiana przywództwa. Wtedy marka miała już 11 lat i wydawało się, że straciła już swoją popularność, więc tchnęliśmy w nią nowe życie. Z hali wystawowej o powierzchni 800 metrów kwadratowych. metrów, stworzyliśmy koncepcyjną ekspozycję sklepową, zwiększając jej rozmiar czterokrotnie. Stopniowo marka „The Beatles Story” zaczęła być rozpoznawana na całym świecie.

Dziś obchodzimy Grupę Beatlesów co roku, całą ich karierę, organizując pokazy terenowe na całym świecie. Na przykład w Memphis dzisiaj jest niesamowita wystawa poświęcona reakcji Elvisa Presleya na pojawienie się Beatlesów. Zgodnie z historią, gdy John Lennon poszedł do kina, a gdy tylko dziewczyny na widowni zobaczyły Elvisa na ekranie, zaczęły piszczyć z zachwytem. John zdecydował, że taka rozkosz powinna być spowodowana jego pracą, a reszta jest znana wszystkim.

Jak myślisz, dlaczego współczesna młodzież chętnie słucha Beatlesów pomimo gigantycznych strumieni muzyki elektronicznej? Co to jest moda w stylu vintage?

Właśnie podałeś powód. Współczesne pokolenie doskonale rozumie, gdzie jest prawdziwa muzyka, a gdzie nie. W muzyce syntetycznej nie ma ani piękna, ani duszy. Ludzie mogą zakochać się w takiej muzyce na dzień, dwa lub tydzień. Potem polubią inną, dokładnie tę samą piosenkę. Niestety, jest to modny trend i podobna muzyka zamiata się jak w kalejdoskopie. I dziwne, że praca Beatlesów pozostaje z nami przez wieki. Tutaj, w czasie otwarcia naszej wystawy poświęconej The Beatles, młoda utalentowana grupa muzyczna wystąpiła tutaj w Dubaju, wykonując popularne hity Beatlesów.

Zaskakujące było to, że ludzie w każdym wieku uczestniczyli w prezentacji, a wszyscy byli równie szczęśliwi i śpiewali razem z muzykami: każdy gość znał słowa! To oczywiście nie może być odtwarzane - taka energia pochodzi z wnętrza. Muzyka każdej osoby musi mieć ważne chwile w życiu i cenne wspomnienia związane z muzyką Beatlesów, dlatego piosenki pozostają z nami na zawsze. To cała różnica.

Czy przywiozłeś ze sobą muzyków, którzy brali udział w prezentacji?

Tak To są faceci z Liverpoolu, a świętowanie 50. rocznicy Beatlesów, które dotarło do Dubaju, rozpoczęło się właśnie w ojczyźnie legendarnej czwórki. Chociaż świętujemy narodziny Beatlesów na całym świecie, centrum obchodów nadal stanowi Liverpool - jedno z najszybciej rozwijających się miast w Anglii i najpopularniejsze miasto wśród turystów i inwestorów. Muszę powiedzieć, że Liverpool ma ogromne znaczenie dla tego kraju. Przez 10 lat przekształciła się z małego przemysłowego miasteczka w rozwiniętą metropolię. Budował nowoczesne centra handlowe, hotele, restauracje ... Nawiasem mówiąc, to Liverpool zajął pierwsze miejsce pod względem życia nocnego oraz liczby klubów nocnych i barów w Wielkiej Brytanii. Uwaga, nie Londyn ani Manchester (śmiech).

Czy to prawda, że ​​Cavern nadal działa w Liverpoolu, gdzie Beatlesi rozpoczęli karierę?

Tak, klub Cavern nadal istnieje, jednak w kopii. Pierwotny klub został zamknięty, ale został odtworzony po drugiej stronie tej samej ulicy. Sir Paul McCartney wystąpił w nowym miejscu, więc duch grupy został tam zachowany do dziś. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli przyjedziesz do Liverpoolu, znajdziesz tam tak wiele miejsc związanych z historią Beatlesów! Wierzę, że duch tej grupy jest w mieście na każdym kroku. A samo miasto znajduje się dwie godziny pociągiem z Londynu, co jest bardzo wygodne dla turystów i mieszkańców.

Paul McCartney i Ringo Star są jedynymi przedstawicielami Beatlesów, którzy dziś żyją i mają się dobrze. Czy są w jakiś sposób związane z marką „The Beatles Story” i biorą udział w jej rozwoju?

Niestety nie. Spotykamy się z Sir Paulem McCartneyem kilka razy w roku na naszych imprezach i to wszystko. Oczywiście utrzymujemy dobre przyjazne stosunki z oboma muzykami, ale nie są one w żaden sposób związane z „The Beatles Story”. Można je zrozumieć, ponieważ jest dla nich dziwne, że są legendą i że istnieje już muzeum poświęcone historii Beatlesów, gdy żyją.

Dlaczego Dubaj stał się drugim miejscem wystawy zaraz po Liverpoolu?

Tutaj wszystko jest proste. Skontaktowali się z nami przedstawiciele sieci domów towarowych Harvey Nichols. Ten rok stał się bardzo ważny dla Wielkiej Brytanii dzięki rocznicy panowania królowej Elżbiety II, igrzysk olimpijskich i innych wydarzeń. Ponadto ktoś z zespołu Harveya Nicholsa przypomniał, że w tym roku jest również jubileusz Beatlesów. Jak można się domyślać, Beatlesi są o wiele ważniejsi dla ogromnej liczby ludzi niż olimpiada czy rocznica królowej. Pojawił się pomysł zorganizowania wystaw objazdowych i chętnie zgodziliśmy się dzielić naszą radość z mieszkańcami wszystkich zakątków świata. Niestety, tylko ci, którzy mają dom towarowy Harvey Nichols w mieście, mają szczęście. Tak więc Dubaj był drugi na liście szczęśliwych (śmiech).

A jaki jest następny cel podróży?

Znowu Liverpool. W październiku tego roku pierwsza piosenka Beatlesów, zatytułowana „Love Me Do”, nagrana w studiu, kończy 50 lat. Dlatego zapraszamy wszystkich fanów grupy do przyjazdu do Liverpoolu 5 października i świętowania z nami tego ważnego wydarzenia. Koncepcja wydarzenia polega na tym, że wszyscy goście, którzy przyjadą lub przybędą do miasta, zaśpiewają tę piosenkę. To będzie coś niesamowitego!

Jak myślisz, ile osób weźmie udział w wydarzeniu?

Och, setki tysięcy ludzi. Naprawdę! Jesteśmy bardziej niż pewni, że na ulicach Liverpoolu znajdą się fani grupy, która połączy ręce i zaśpiewa piosenkę „Love Me Do”. Potem będą wakacje przez cały weekend i dla całej rodziny. Od 5 października Liverpool będzie pełen miłości i szczere emocje.

Dlaczego na wystawę wybrano fotografie z lat 1963–1964?

Wierzę, że są to zdjęcia, które pokazują mniej dopracowany obraz Beatlesów i każdego muzyka z osobna. Na zdjęciach Paula Berriffa są takimi, jakimi są: młodzi, pełni energii i radośni, bardziej zrelaksowani i swobodnie wyrażający swoje emocje nawet podczas występów. W tamtych latach nie odbyli jeszcze tournée po Ameryce i występowali w miastach położonych w pobliżu Liverpoolu.

Z czasem coraz trudniej dostrzec wewnętrzny świat Beatlesów, zwłaszcza na oficjalnych zdjęciach z ich najsłynniejszych tras i występów. Zwróć uwagę na jakość każdego zdjęcia tej wystawy! Biorąc pod uwagę, że Paul Berriff miał wtedy 16 lat i dopiero zaczynał szukać siebie w świecie fotografii, ta ekspozycja jest po prostu bezcenna!

Dzisiaj, kiedy nie jesteś już w szkole dla chłopców, jaki jest twój wybór: The Beatles czy Rolling Stones?

Oczywiście Beatlesi! Mówię to nie tylko dlatego, że moja działalność jest nierozerwalnie związana z tą grupą. Po prostu zacząłem rozumieć prawdziwą cenę ich piosenek. Na otwarciu wystawy słuchałem każdej piosenki i cieszyłem się każdą sekundą. Gdyby dziś zaproponowano mi posłuchanie koncertu Rolling Stones, prawdopodobnie straciłbym cierpliwość i nie posłuchałbym go do końca.

Jaka jest twoja ulubiona piosenka Beatlesów?

Prawdopodobnie nie powinienem tego przyznać, ale to jest utwór „Twist and Shout”. Pytasz dlaczego Ponieważ nie są autorami tej piosenki, tylko ją wykonali. Ale działali tak genialnie, że nie można było się w niej nie zakochać.

Paul Berriff, fotograf

Paul, jak poznałeś muzyków grupy Beatles, ponieważ wiadomo, że byłeś młody i dopiero zacząłeś zajmować się profesjonalną fotografią?

Miałem zaledwie 16 lat i dostałem stanowisko asystenta reportera w jednej z gazet w Liverpoolu. Tak naprawdę dopiero zaczynałem swoje kroki w świecie wydawniczym i decydowałem, kim dokładnie zostać: reporterem lub fotografem. W godzinach pracy siedziałem w biurze i drukowałem artykuły, aw wolnym czasie zabierałem aparat, chodziłem po mieście i robiłem zdjęcia.

W 1963 r. Popkultura w muzyce była jeszcze w powijakach, a nowe zespoły pojawiały się prawie co tydzień. Zapoznałem się z właścicielami tych klubów, w których występowały grupy początkujące, aby móc wrócić za kulisy. Potem zdecydowałem, że jest to okazja do wykorzystania. I zaczął robić eseje fotograficzne opowiadające o życiu różnych grup poza sceną. Wszystko to zostało zrobione dla siebie: uznałem, że jest to świetna okazja do ćwiczenia, przyzwyczajenia się do kamery i zrozumienia zawiłości statku (oświetlenia, ostrości itd.). Tak więc, nieoczekiwanie dla mnie i reszty, nakręciłem historię grup, które później stały się legendami, z których jedną byli Beatlesi. W tym czasie Beatlesi nie znajdowali się na szczycie listy wykonawców, ale kiedy spotkałem ich osobiście, stali się głównymi bohaterami moich zdjęć za kulisami.

Pamiętasz, czym byli Beatlesi przed erą ich globalnej popularności. Jakie były ich postacie, zainteresowania?

Beatlesi dopiero zaczynali swoją karierę. Kiedy wyszedłem do hali klubu Cavern lub gdzieś w sąsiedztwie, gdzie śpiewali wieczorami, fani piszczeli z radości tak głośno, że oprócz nich nikogo nie słychać. Oczywiście już zrozumieliśmy, że w tej grupie było coś wyjątkowego. Chociaż chłopaki byli nowymi muzykami, ich muzyka była fantastyczna. Ale oczywiście w tamtych czasach nie mogłem nawet myśleć, że ta grupa stanie się prawdziwą legendą.

Jerry Goldman w naszej rozmowie z nim powiedział, że w tamtych latach człowiek był w dużej mierze oceniany za uzależnienie od Beatlesów lub Rolling Stonesów. Którym fanem grupy byłeś?

Zawsze byłem fanem Beatlesów. Oprócz wyjątkowych piosenek byli bardzo stylową grupą: zawsze nosili kostiumy, co bardzo różniło ich od innych artystów popu. Nasi rodzice również bardzo lubili Beatlesów, ponieważ w oczach dorosłych John, Paul, Ringo i George wyglądali jak sprytni, znakomici chłopcy.

Opowiedz nam o najbardziej pamiętnym momencie związanym z The Beatles?

Kiedyś musiałem sfilmować grupę na następnym koncercie. Zabrałem ze sobą moją dziewczynę i przyjechaliśmy trochę wcześniej, aby poczekać na muzyków w holu. Chłopaki weszli, nastroili instrumenty i zaczęli śpiewać „I Wanna Hold Your Hand”. Potem była ich nowa piosenka, która nawet nie została nagrana w studiu. Tak więc jedynymi widzami Beatlesów w czasie próby tej kompozycji byli tylko ja i dziewczyna. To było po prostu nie do opisania! To właśnie nazwałbym prawdziwą magią.

Czy ta piosenka była twoją ulubioną z The Beatles?

Och, to trudne pytanie. Mam wiele wspomnień z tyloma piosenkami i, jak powiedziałem, każda piosenka jest tak wyjątkowa, że ​​nie można ich porównywać. Chyba uwielbiam wszystkie ich piosenki.

Czym różniły się dziś Twoje sesje Beatlesów od kręcenia gwiazd?

Nakręciłem esej dokumentalny, więc muzycy nie pozowali dla mnie i często nawet nie wiedzieli, że zostali zastrzeleni. Prawdziwe twarze i emocje - to najważniejsze, dzięki czemu zdjęcie jest naprawdę cenne. Pracuję również dzisiaj - wolę mały aparat bez lampy błyskowej od dużego aparatu, na który oczywiście wszyscy będą zwracać uwagę. Zaprzyjaźniłem się z Paulem McCartneyem, który często do mnie przychodził, był zainteresowany sukcesem fotograficznym. Czasami prosiłem muzyków o pozowanie dla mnie i mam wspaniałe zdjęcia, które wyglądają w kadrze. Żadne z tych zdjęć nie używało lampy błyskowej. Mógłbym po prostu bawić się światłem w pokoju, niczym więcej.

Dlaczego zdecydowałeś się pokazać te zdjęcia światu, skoro minęło tyle lat?

Po wykonaniu serii tych zdjęć bezpiecznie o nich zapomniałem, ponieważ dosłownie od razu zostałem oficjalnie mianowany fotoreporterem w gazecie miejskiej. Pracowałem tam przez 5 lat, a potem przybyłem do BBC, gdzie rozpocząłem karierę jako operator i kręciłem filmy dokumentalne przez ostatnie 45 lat. Półtora roku temu nagle zdałem sobie sprawę, że chcę znów wrócić do fotografii. A potem przypomniałem sobie, że jako nastolatek zrobiłem wiele czarno-białych zdjęć. Leżały w starym zakurzonym pudełku, które podróżowało ze mną po całym świecie, gdziekolwiek się przeprowadziłem. Ku memu głębokiemu zdziwieniu ani pogoda, ani ruch nie wpłynęły na filmy - wszystkie 48 negatywów Beatlesów było w idealnym stanie! Byłem bardzo zaskoczony! Nie tylko bezpieczeństwo filmów, ale także zawartość znalezionych zdjęć: bardzo dobra dla nastolatka (śmiech).

Potem zdałem sobie sprawę, że w moich rękach jest rzadkość historyczna i należy ją pokazać światu. Kiedy Jerry Goldman, reżyser The Beatles Story, zobaczył te zdjęcia, powiedział, że zdecydowanie powinni wrócić do domu do Liverpoolu, ponieważ są narodowym skarbem. Byłem bardzo szczęśliwy z tego powodu.

Czy widziałeś kiedyś zespół?

Niestety nie Chociaż dzisiaj chciałbym spotkać się z Paulem McCartneyem i sprawdzić, czy mnie pamięta (śmiech).

Z której kamery korzystasz teraz: analogowej czy cyfrowej?

Pracuję z różnymi aparatami, ale oczywiście wolę film. Myślę, że przekazuje duszę na zdjęciach. Uwielbiam fotografowanie czarno-białe, ponieważ aparat oddaje nastrój ludzi w kadrze, a nie „zatkanych” kolorem.

Czy chciałbyś wydać książkę ze swoimi esejami dokumentalnymi?

Jeszcze nie wiem. Dużo myślałem o planach na przyszłość i moich ambicjach. Chciałbym robić zdjęcia „żywych legend”: pierwszej osoby, która postawiła stopę na Księżycu, lub Billa Clintona, innych polityków i gwiazd. Chodzi o zabranie ich do domu na serię czarno-białych fotografii.

Jeśli kiedykolwiek to zrobię, chętnie napiszę książkę i przekażę ją światu. Świetnie byłoby też nakręcić The Beatles 50 lat później i szkoda, że ​​dwóch z Liverpoolu Four już nas nie ma. Jestem bardzo wdzięczny Harveyowi Nicholsowi za możliwość pokazania moich „zagubionych” fotografii i uważam, że dla prawdziwych koneserów twórczości legendarnej grupy i sztuki fotografii staną się cenną inwestycją na wieki, ponieważ ukazało się tylko 49 serii kolekcji tych fotografii z podpisem autora.

Obejrzyj wideo: Liverpool's Closed. He Will Not Divide Us (Może 2024).