Gerald Gislan: Historia pisma ręcznego

Pisać historię wybitnych ludzi, opowiadać o najbardziej niesamowitych okresach ludzkiego życia, odkrywać sekrety najbardziej niesamowitych substancji i materiałów ... Wydaje się, że to coś wyjątkowego? Usiądź po książki, studiuj, pisz.

Więc nie Nie takie proste. Gerald Gislan nie jest ani historykiem, ani pisarzem. Pisze swoje historie przy pomocy duchów. Aby móc wyrazić wszystkie swoje przytłaczające emocje aromatami, dużo czyta, słucha, studiuje i podróżuje po świecie, aby w pewnym momencie go odkryć. Poświęca się swoim projektom. Dlatego jego „biblioteka perfum”, utworzona w 2000 r. I nazwana Histories de Parfums, jest stale aktualizowana. Rozmawialiśmy o tym z Geraldem Ghislanem, kiedy poleciał do Dubaju, aby zaprezentować swoją nową „trylogię” - Tubereuse.

Gerald, dlaczego zdecydowałeś się napisać historię z zapachem?

Nie wiem Wydawało mi się, że nie mam absolutnie czasu na pisanie własnych książek, więc postanowiłem opisać swoje emocje perfumami. Dużo o tym myślałem i doszedłem do wniosku, że moje „książki” przekażą uczucia i zapachy ludzi, którzy żyli i pracowali w różnych epokach historycznych. Teraz zwróć uwagę na opakowanie moich perfum. Wszystkie wyglądają jak książki. A jeśli umieścisz je na półce, otrzymasz całą „bibliotekę”. Okazało się, że dla mnie to najlepszy sposób, aby powiedzieć światu o tym, jak się czuję.

Jaki zapach zapoczątkował twoje „historie perfum” i markę Histories de Parfums?

Pierwszym z nich były damskie perfumy o nazwie „1804”. To rok urodzenia słynnego francuskiego pisarza Georges Sand. Są bardzo ciepłym, kwiatowym bursztynem, ale jednocześnie o wyraźnym charakterze. Potem pojawiły się „historie” innych znanych na całym świecie kobiet - Mata Hari (1876), Eugenia de Montiro (1826), Colette (1873). Te kobiety i ich niezwykłe losy stały się źródłem mojej inspiracji. Potem zwróciłem się do wybitnych mężczyzn, którzy również pozostawili swoje zauważalne ślady w historii. Stworzyłem zapachy „1725” (rok urodzenia Casanovy), „1740” (markiz de Sade) i „1828” (Jules Verne). Romantyzm Casanovy, erotyzm Marquise de Sade i duch przygody związany z Jules Verne są ukryte w tych aromatach. Moja biblioteka została więc uzupełniona.

Na jakiej zasadzie wybrałeś wszystkie te postacie? A co dalej?

Życie każdej z moich postaci każe mi myśleć o najróżniejszych aspektach bytu, o różnicach między postaciami. Wszystko, co słyszałem lub czytałem o tej lub innej osobie, starałem się przekazać w duchu. A potem były zupełnie inne historie, które nazwałem „Kolorami i emocjami”. W tej serii „książek” starałem się mówić o tajemnicach kwiatów i ich aromatach. Tak narodziły się duchy „Noir Patchouli” („Black. Patchouli”), „Blanc Violette” („White. Violet”) i „Vert Pivoine” („Green. Peony”). W tych aromatach chciałem uchwycić czyste zapachy, które wchłonąłem od dzieciństwa. Urodziłem się w Tuluzie i dobrze pamiętam zapachy nocnych fiołków, które otwierały się w ciemności. Nie lubiłam go strasznie, ponieważ cała Tuluza miała obsesję na punkcie fiołków - robili z nimi słodycze, uwalniali mydło i perfumowany talk. Później poświęciłem perfumy tym fiołkom. Piwonia to zupełnie inna historia związana z moim kochankiem, który uwielbiał świeżo ścięte piwonie. Właśnie dlatego aromat piwonii jest „zielony” lub świeży, jeśli mówimy językiem perfumiarza. Paczula to moje wspomnienie z pójścia na targ przypraw po nieprzespanej nocy spędzonej w jednym z klubów na Ibizie. Jednym słowem, to wszystkie moje historie opowiadane wszystkim.

Ile „opowieści” jest dziś w twojej kolekcji?

Dwanaście Są też „kultowe książki”: „1969” i „Ambre 114”. A dziś są one uzupełnione trzema wyjątkowymi zapachami tuberozy, wydanymi pod numerami, lub, jeśli są „w trzech tomach”: „Tubereuse 1 Capricieuse”, „Tubereuse 2 Virginale”, „Tubereuse 3 Animale”. Dlaczego tuberoza Kiedy byłem w paryskiej szkole perfum, dali mi powąchać czysty ekstrakt tuberozy. Wydawał mi się okropny. Zrozumiałem jednak, że tuberoza jest kapryśną rośliną, z której prawie niemożliwe jest wyodrębnienie czystej esencji, dlatego jej ekstrakt jest jednym z najdroższych na świecie. A potem zdecydowałem, że stworzę zapach na bazie tuberozy, aby oddać urok tego wyjątkowego nocnego kwiatu - symbolu tajemnych pragnień i niebezpiecznych przyjemności. W rezultacie otrzymałem trzy smaki, zupełnie inne, ale w każdym z nich zgaduję tuberoza.

Gerald, wiadomo, że masz kilka barów i restauracji w Paryżu. Dlaczego postanowiłeś zacząć tworzyć perfumy?

Kiedy myślę o perfumach, nie próbuję wymyślić czegoś konkretnego. U mnie wszystkie moje historie narodziły się i rodzą się spontanicznie. Na przykład zawsze chciałem stworzyć aromat pocałunku, a stworzyły go perfumy „1889”, poświęcone rokowi powstania słynnego francuskiego kabaretu Moulin Rouge.

Prawda i jaki on jest pocałunkiem?

Słodki, lekko pudrowy i nieuchwytny. Trochę jak zapach szminki. Bardzo, bardzo kobiecy. Planujemy wprowadzić go do ZEA w grudniu tego roku.

Które z twoich „historii” możesz bezpiecznie i bezwarunkowo nazwać bestsellerem?

„1969”! To moja najbardziej zmysłowa historia, którą uwielbia się we wszystkich krajach świata. Jest kobiecy i erotyczny, wypełniony aromatami kwitnącej brzoskwini i czekolady. Jako restaurator i kucharz lubię dodawać kulinarne składniki do moich aromatów. Świetnie brzmią w kompozycjach perfum. Łał! Więc jakich innych historii powinniśmy się spodziewać?

Bardzo różne. Czekolada, wanilia, kwiat ... I najbardziej kobieca, ponieważ wszystko, co mężczyźni robią w swoim życiu, robią dla kobiet i w imieniu.

Obejrzyj wideo: Série Eleições traz os candidatos ao governo de PE, AL e PB - (Może 2024).