Polować jak na wakacje!

Było to być może najbardziej kolorowe, interesujące i najczęściej odwiedzane wydarzenie roku. Tradycyjna wrześniowa wystawa „Polowanie i hodowla koni Abu Zabi 2005” w tym roku przyćmiła wszystkie wakacje myśliwych i miłośników przyrody, które odbyły się wcześniej w stolicy Emiratów. Było to główne wydarzenie drugiej dekady pierwszego jesiennego miesiąca, kiedy społeczeństwo metropolitalne stopniowo wraca do aktywnego życia po letnim „martwym sezonie”.

Upał, który nadal „szybował” mieszkańców stolicy, nie przeszkodził zebraniu wszystkich kolorów społeczeństwa emiratu podczas otwarcia obchodów polowań w głównym centrum wystawienniczym w Abu Zabi. Pomimo obecności synów szejka Zayeda, innych wpływowych szejków, ministrów, zagranicznych ambasadorów i „bardzo ważnych ludzi”, którzy przybyli z sąsiednich państw, nie było żadnej organizacji, atmosfera była przyjazna i pełna szacunku, formalności akredytacji dziennikarzy zostały rozwiązane z elegancką uprzejmością na wysokim poziomie technologicznym.

Z okazji jego przewodnictwa w klubie sokolnictwa Emirate uroczystość rozpoczynającą sezon hotelowy w regionie otworzył wicepremier Sheikh Hamdan bin Zayed Al Nahyan. Ekspozycja prawie podwoiła skalę podobnego wydarzenia w ubiegłym roku pod względem wielkości zajmowanej przestrzeni i liczby uczestników. Ich ptaki myśliwskie, konie, wielbłądy, psy, dropie hodowane w domu, a także sprzęt myśliwski pokazano na 11 tysiącach metrów kwadratowych. liczy 36 krajów, w tym około kilkunastu Arabów. Wśród eksponatów były wszelkiego rodzaju siodła, strzemiona, trochę, uzda, popręg, strzelby, pistolety, w tym laserowe; lornetki, ostrza różnych wzorów, światła, instalacje do wody pitnej, a nawet przyjazne dla natury toalety w eleganckich namiotach namiotowych. Szczególnym zainteresowaniem zwiedzających cieszyła się ciężarówka mastodontowa używana do polowań przez książąt saudyjskich. Eleganckie kamuflażowe ubrania i wiele oryginalnych wynalazków, wymyślonych w celu zaspokojenia pierwotnego zainteresowania, które pozostały we krwi współczesnych, były przyjemne dla oka.

Liczba wystawców przekroczyła trzy i pół tysiąca firm. Liczba odwiedzających wyniosła dziesiątki tysięcy. Szczególną uwagę poświęcono temu wydarzeniu osobistemu udziałowi prezydenta Emiratu Szejka Khalifa bin Zayeda Al Nahyana. Jego pierwszy ośrodek na Bliskim Wschodzie, ProFalCon, hoduje sokoły myśliwskie od około 10 lat i w tym roku wyhodował 260 swoich zwierząt.

Zgodnie z informacjami otrzymanymi przez autora tych linii od uczestników wyjątkowego show rosyjscy specjaliści pracują w centrum wraz z innymi obcokrajowcami. To prawda, że ​​pawilon ProFalCon, pięknie urządzony w formie średniowiecznej fortecy arabskiej, nie miał przedstawicieli z Rosji. Pokazano tylko owoce ich gorliwości.

Na pierwszej aukcji koni i wielbłądów zaprezentowano potomków rosyjskich koni czystej krwi arabskiej oraz inne partie. Oczy i uszy pieściły rosyjskie pseudonimy koni znane niegdyś w Rosji, które zostały zapisane w biuletynach handlowych i wymawiane z podium, które znalazły się w biografiach młodych, emirackich piękności. Na ich niekompletnej liście: Moskwa, Błyskawica, Oliwka, Meduza, Dziedzic, Naftalen, Wskazówka, Przetarg, Pustynia, Śpiewnik, Plazma, Sierota, Tajga, Tallin, Cheryomysh, Bookcase, Emigrant, Emigrant i los, Patriot wpadł do ich firmy.

Co najmniej pięciu potomków słynnego konia arabskiego Asuanu, podarowanych rządowi sowieckiemu przez nieżyjącego prezydenta Egiptu Gamala Abdela Nasera w latach 60. u szczytu przyjaźni radziecko-egipskiej, wystawiono na aukcję.

Asuan, z wdzięcznością przyjęty przez Moskwę, był trzymany na światowej sławie stadniny koni Tersky i służył na chwałę radzieckich stajni. Jego córka Plasma i niektórzy inni młodsi krewni, z przyczyn ekonomicznych spowodowanych okolicznościami politycznymi, kontynuowali życie na farmach założyciela państwa emiratu, szejka Zayeda. Przyczyniły się do poprawy miejscowego stada koni arabskich, które wyróżniają się wśród koni innych ras nie tylko charakterem i niezwykłymi właściwościami, ale także ich morfologiczną osobliwością - mają o jeden krąg mniejszy w kręgosłupie niż inne konie pijące wiatr. Uważa się, że z powodu tej naturalnej różnicy ich plecy są silniejsze i bardziej wygodne dla rowerzystów.

Na aukcję wystawiono 20-letnią wnuczkę Asuana i Kartę - szarą klacz Kenii i jej młodszych krewnych - wnuki Tajgi, prawnuki Asuanu i Tepliti, 8-letniego ogiera kasztanowego Rabadan i siedmioletnią zatokę Sanikh. Wśród młodszych następców rasy Asuan sprzedano na aukcji córkę Panagii, rocznej szarej klaczy Barsha oraz dwuletniego prawnuka Asuana i pustyni Shadid.

Ceny partii są znane. Ci, którzy chcą, mogą zapytać o nie organizatorów aukcji, która odbyła się w bardzo miłej atmosferze. Ogłoszenia zostały powielone w języku arabskim i angielskim. Herbata w szklanych filiżankach została rozdana publiczności. Piękne konie tańczyły przed trybunami na pokrytym trocinami podium, rżąc się niespokojnie i robiąc stojaki.

Pomimo popularności licytacji, w której codziennie uczestniczyło do 60 osób, ceny były do ​​zaakceptowania. Najdroższą parą był ogier Sabab, który w trakcie intensywnej konkurencji między oferentami został wyceniony na 100 tysięcy dirhamów. Najtańszy koń sprzedany na aukcji wśród 112 innych egzemplarzy trafił do kupującego za zaledwie 6 tysięcy dirhamów.

Dyrektor generalny Emirate Arabian Horse Society, Isam Abdullah, którego spotkałem na aukcji, powiedział, że za kilka dni jedzie do stolicy Rosji, aby wziąć udział w zakończeniu moskiewskiego sezonu wyścigowego. Impreza z udziałem koni czystej krwi arabskiej i koni jeździeckich odbyła się w Moskwie w trzecią niedzielę września. Po raz pierwszy ZEA sponsorowało wszystkie tradycyjne nagrody największego wydarzenia moskiewskiego sezonu wyścigowego. Ta akcja emiratów świadczy o ich dużym zainteresowaniu rasami moskiewskimi. Isam Abdullah powiedział, że w ostatnich latach Federacja Jeździecka i ZEA zapewniła wsparcie finansowe dla głównych zawodów koni arabskich w niektórych krajach Europy, Afryki i USA. Od tego roku Rosja znajduje się na liście w celu promowania rozwoju hodowli koni i dalszej popularyzacji koni arabskich.

Arabowie twierdzą, że jako pierwszy oswoili konia, ale całe ich życie było związane z wielbłądami od stuleci. Kochają dobre konie, świętują swoją szlachetność i oddanie, ale zachowują gorące przywiązanie do upartych i aroganckich „karawan pustyni”.

Po raz pierwszy na świecie aukcja wielbłądów na wystawie pokazała, że ​​dla miejscowych Arabów garbaty pustynny pojazd terenowy jest droższy niż koń i są gotowi oddać za niego nie wspaniałe królestwa, ale całe królestwo.

Po jednym dniu handlowym sprzedano 29 wielbłądów za 2,4 miliona dirhamów. Koszt 49 sprzedanych koni był tylko o 100 tys. Dirhamów więcej. Najdroższa partia wielbłądów była odpowiednio 12 i 200 razy droższa niż najdroższe i najtańsze konie sprzedawane na aukcjach.

Milion 200 tysięcy dirhamów (około 327 tysięcy dolarów) zapłacił wielbłąd zakupiony przez jednego z wnuków założyciela państwa emiratu, szejka Zayeda. Szejk Mohammed bin Hamdan, syn wicepremiera, który lubił wyścigi wielbłądów, nie szczędził pieniędzy na przedstawiciela rasy Jabbar, najpopularniejszej rasy w kraju i w Zatoce Perskiej, która była zawarta w książkach rodowodowych i najlepiej była wykorzystywana w Emiratach do budowy stada wielbłądów. Za prawie taką samą sumę pieniędzy szejk Mohammed kupił siedem kolejnych wielbłądów, które jeszcze nie stały się sławne, jako pierwsze, które już wygrały kilka wyścigów w Abu Zabi i Dubaju.

Aukcja wielbłądów w stolicy była pierwszym udanym tego typu doświadczeniem. Zwykle sprzedaż wielbłądów w krajach Półwyspu Arabskiego odbywa się po serii wyścigów organizowanych głównie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Omanie i Arabii Saudyjskiej. Przede wszystkim wymieniono wielbłądy biegające Omani z bogatymi rodowodami. Koszt laureatów konkursu zwykle przekracza cenę drogich samochodów najlepszych światowych marek i kształtuje się na poziomie 150-200 tysięcy dolarów. Od czasu do czasu na rynku arabskim dochodzi do fantastycznych wzrostów cen z powodu pojawienia się jasnych gwiazd na piaszczystych torach. Tak było kilka lat temu, sześcioletni rekordzista z Kuwejtu, Ifrita (Diabeł), który sprzedano za 420 tysięcy dolarów.

Według danych z 2001 r. W ZEA jest około 120 tysięcy wielbłądów. Na wolnym pastwisku bezpretensjonalnych zdobywców pustyń pozostało niewielu. Znajdują się one głównie w zagrodzie, w pobliżu oaz i miast. Liczba hodowców wielbłądów jest nieznana. Można założyć, że wynosi on kilka tysięcy.

Sokoły w statystykach mają więcej szczęścia. Około 3000 emiratów trzyma ptaki drapieżne. Co najmniej 8 000 sokołów ma paszporty, bez których sokolnicy nie mogą eksportować swoich pomocników za granicę podczas pogoni za stadami migracyjnymi.

Sokoły nie błąkają się w stadach, ale zgromadzone na wystawie „wesele” sokolnictwa wyniosło ponad 1000 tych surowych, skoncentrowanych, pięknych ptaków. Siedzieli na półkach w pobliżu wypchanego gigantycznego słonia i manekinów z rodziny lwów, obok zagrody biało-różowych szczeniąt z chartem arabskim saluki. Niektórzy wystawcy błąkali się po namiotach, salonach i pawilonach z sokołami w rękach, oferując swoje towary zainteresowanym. Sokoły zajęły wystawę „pełne”. Nie byli z wyjątkiem dużych komórek z niespokojnymi dropami. Masywni i niezręczni członkowie pustyni z rodziny kurczaków wyglądali na zaniepokojonych i niespokojnych.

Wśród dostawców pierzastych myśliwych byli Rosjanie. Sokolnik Ałtaj Konstantin Piatkow przywiózł do Abu Zabi 100 sokołów wędrownych, balabanów i gyrfalconów. 43-letni dyrektor największego żłobka Ałtaj-Sokół w Rosji, gdzie rocznie hoduje się około półtora sokoła, od około 10 lat współpracuje z miłośnikami emiratów. Po raz drugi brał udział w wystawie iw rozmowie z korespondentem czasopisma zauważył tendencję do rozszerzania więzi i zamówień.

30-letnia moskiewska Nadieżda Michajłowa reprezentowała na wystawie Fundację Sapsan, regionalną organizację publiczną zajmującą się ochroną rzadkich ptaków. Rosjanie wyrazili zadowolenie z organizacji wystawy. Fascynowała ich świąteczna atmosfera pokazu myśliwskiego, w którym artyści pokazywali szkice malowideł myśliwskich, portrety sokolników i ich pierzastych przyjaciół polujących, poetów rywalizujących w czytaniu wierszy na tematy łowieckie. Było to rzeczywiście święto, któremu towarzyszyły pieśni i tańce ludowe.

Wiktor Lebiediew

Obejrzyj wideo: Wakacje z Wędką IV część 1,,Polowanie na sandacze" (Może 2024).