„Jestem wszędzie obcokrajowcem…”

Zimowy sezon rosyjskich wieczorów w jednym z najbardziej prestiżowych hoteli w Dubaju rozpoczął się koncertami Valery'ego Meladze.

Burj Al Arab, jak zawsze podczas świąt listopadowych, był pełen gości z Rosji. Najwyraźniej, znając miłość naszych ludzi do relaksu na wielką skalę, kierownictwo hotelu po raz kolejny postanowiło zająć się organizacją specjalnych imprez dla VIP-ów. Znany nam już z majowego koncertu M. Shufutinsky, znany niemiecki tłumacz Michaił Fridman, z pomocą lokalnego muzyka Jewgienija Morozowa, zorganizował Rosyjskie Noce w Dubaju 3 i 4 listopada.

Pomimo dość wysokich kosztów biletów, około 550 USD, prawie nie było pustych miejsc w sali bankietowej „Burj Al Araba”. I nie jest to zaskakujące - wielu naszych rodaków kocha piękną piosenkarkę. Sama impreza zapowiadała się imponująco, obejmowała nie tylko występ Valery'ego Meladze, ale także fascynujący kolorowy pokaz z tańcem brzucha i dyskoteką, a nawet wyśmienitą kolację.

Oczekiwania się opłaciły. Sam piosenkarz poprowadził swój koncert, wykonując utwory zgodnie z prośbami publiczności, a nie zgodnie z wcześniej przygotowanym programem. Na ekranach znajdujących się na krawędzi sceny filmy były wyświetlane synchronicznie. Komunikacja z publicznością została zakończona. Dzieci wybiegły na scenę, tańcząc obok celebryty. A starsze dziewczyny nawet próbowały śpiewać.

Przed jedną ze swoich najlepszych najlepszych piosenek Valery, jako prawdziwy Gruzin, podniósł kieliszek czerwonego wina i wzniósł toast. Żałuje dzisiejszych wydarzeń, które dotyczą każdego, kto jest obywatelem naszej wielonarodowej ojczyzny. „For Russia!” Na zakończenie i opróżnił szklankę przy pierwszych dźwiękach pięknej piosenki „Foreigner”, która rozpoczęła się wierszem po gruzińsku…

Obejrzyj wideo: W jakim języku Polacy do mnie mówią w Polsce? Ignacy z Japonii #47 (Może 2024).