DEWITT Plany napoleońskie

Tekst: Dariga Masenova

BEZPOŚREDNI STREFA EUROPEJSKICH IMPERENTÓW, W TYM NAPOLEON BONAPARTH I KRÓL BELGII LEOPOLD II, monsieur JEROME DE WITT ZAWSZE DOŚWIADCZAŁ MOCNEJ MIŁOŚCI W GODZINACH. PRAWDZIWY UDZIAŁ W ARISTOCRAE Z PRZYJEMNOŚCIĄ Z NASZYMI DZIENNIKAMI O ELEGANCKIM PROJEKCIE, DEWITT KONCEPCYJNE ZEGARKI I PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ.

Marka DeWitt pojawiła się w 2003 roku, ale już otrzymała wiele nagród, w tym Grand Prix d'Horlogerie de Genève w takich nominacjach jak Innowacja i Zegar Roku. Czy dla ciebie, prawdziwego arystokraty, nie było trudno, pomimo zasad wyższych warstw społecznych, poświęcić swoje życie pracy?

Jerome De Witt: Oczywiście dla rodziców był to prawdziwy szok, ponieważ kiedy miałem 25 lat, powiedziałem im, że chcę pracować! Z reguły dzieci często mają buntowniczego ducha i zachowują się dokładnie wbrew oczekiwaniom rodziców. Często podróżowaliśmy do Europy i, jak wiecie, nawet przyjęcia gości nie były dość proste: tutaj jesteśmy na balu w Królowej Anglii w Pałacu Buckingham, a tutaj - w posiadłości hrabiego w Belgii. Oczywiście, gdy otacza Cię luksus, samo w sobie rodzi się zamiłowanie do estetyki i najwyższej jakości. Czułem się jednak jak więzień mojej pozycji, jakbym był w złotym sejfie. Co więcej, zawsze kierowałem się filozofią Sokratesa: „Wiem, że nic nie wiem”. Pomogło to komunikować się z ciekawymi ludźmi, zadawać właściwe pytania i stale rozgrzewać ciekawość i zainteresowanie życiem. Zegarmistrzostwo jest jednym z ich najtrudniejszych.

Jak trafiłeś do tej branży?

Jerome De Witt: Przypadkiem! Chociaż nie jestem zegarmistrzem, sam wymyśliłem projekt mojego pierwszego zegarka. Kiedy nadszedł czas na podpisanie sprawy, wstydziłem się napisać swoje imię, ponieważ nie jestem profesjonalistą. Dlatego postanowiłem skrócić nazwę De Witt i podpisać tylko literą „W”, ale wkrótce zdałem sobie sprawę, że to nie było praktyczne. Aby stworzyć pełną kolekcję zegarków, już przyciągnąłem najlepszych mistrzów i projektantów świata z bogatym doświadczeniem w zegarmistrzowskim. W każdej firmie potrzebujesz zespołu, w żadnym wypadku nie powinieneś oszczędzać na profesjonalistach.

Musisz mieć talent, aby móc odróżnić się od ponad 3000 marek obecnych na rynku!

Jerome De Witt: Jestem pasjonatem motoryzacji, a urządzeniem samochodu zawsze była moja łyżwa. Kiedyś wziąłem udział w samochodzie i postanowiłem zobaczyć, jak to wygląda w sekcji.

Zbiegiem okoliczności okazało się, że jest to skrzynia biegów, i to ona stała się podstawą do projektowania pierwszych zegarków DeWitt. Aby wprowadzić się na rynek, natychmiast wypuściliśmy zegarek z 14 komplikacjami, z których niektóre są opatentowane.

Jaka jest główna cecha stylistyczna twojego zegarka?

Jerome De Witt: Nie są ekstrawaganccy i nie rzucają, ale znająca się na rzeczy osoba natychmiast zauważy doskonały smak i szlachetność właściciela. Dziś jesteśmy jedną z nielicznych marek, które nadal tworzą wzory giloszowane na historycznych giloszach z XVIII i XIX wieku. Inspiracje pochodzą zewsząd, na przykład mam kolekcję złotej biżuterii od rosyjskiej cesarzowej Katarzyny II. W nich można znaleźć unikalną kombinację różnych stopów złota: czerwonego, białego i żółtego. Była więc kolekcja zegarków ze złotymi skrzynkami w różnych kolorach.

Czy w Twojej fabryce obowiązują jakieś specjalne zasady?

Jerome De Witt: Przestrzegam ścisłej zasady: każdy model zegarka DeWitt jest montowany przez jednego zegarmistrza od początku do końca. Opowiem ci jedną sprawę. Kiedyś pracowaliśmy nad nowym modelem, ale rubin, dzięki któremu mechanizm wprawia się w ruch, zaczął szybko się zużywać, a rok później zegar się zepsuł. Dlatego zdecydowałem, że główna część pracy, a mianowicie markowe komplikacje, powinna zostać wykonana we własnej manufakturze.

W szwajcarskim oddziale DeWitt można zobaczyć prawdziwą kolekcję eksponatów muzealnych!

Jerome De Witt: Tak naprawdę, moja kolekcja wystarczyła, aby otworzyć całe muzeum DeWitt. Dziś ma starożytne giloszowane maszyny, różnorodne stoły warsztatowe, narzędzia zegarmistrzowskie, piękne maszyny do cięcia śrub Petermana, narzędzia do cięcia kamienia, ręczne tokarki z XIX wieku ... a nawet niesamowite przedmioty, których przeznaczenia historycy wciąż próbują rozwikłać!

Jaką historię z rozmów w królewskim społeczeństwie pamiętasz najbardziej?

Jerome De Witt: Pamiętam przypowieść o grzybie. Według legendy grzyb był tak niezadowolony ze swojej pozycji, że nieustannie starał się stać większy, silniejszy. Tak bardzo starał się wyhodować swój kapelusz! W rezultacie, gdy kapelusz grzyba stał się zbyt duży, przeważył grzyba i upadł, a grzyb umarł. Życie powinno być praktyczne, nie możesz nadążyć za iluzją sukcesu. Uwierz mi, szybkość i jakość to dwa przeciwstawne pojęcia.

Co zamierzasz zaskoczyć klientów w przyszłości?

Jerome De Witt: Dojrzałem już fantastyczny pomysł stworzenia całkowicie nowego zegarka koncepcyjnego. Będzie to futurystyczny zegarek, być może nawet bez futerału!

Obejrzyj wideo: David Guetta - Play Hard ft. Ne-Yo, Akon Official Video (Może 2024).