Grałem dla Petera Jacksona

ARCHETYPIC WISE MAG GANDALF - TRADYCYJNA OBRAZ W Słynnej TOLKIN SKANDYNAWSKIEJ I BRYTYJSKIEJ MITOLOGII. Uważa się, że ZNAK ZEWNĘTRZNY STAŁ SIĘ CHARAKTEREM ZE SWISS MAIL POCZTÓWKI „DUCH GÓRSKI”, NA KTÓRYM ZOSTAŁO OBRAZOWANY STARY MĘŻCZYZNA W SZEROKIEJ PASZCE SHELIER.

Gandalf był we wszystkich trzech filmach Petera Jacksona Władca pierścieni, a także we wszystkich częściach trylogii Hobbita. Jak to było dla ciebie jako aktora?

Ian McKellen: To ogromna odpowiedzialność. Ale tak naprawdę nie miałem tego uczucia. Ta praca była dla mnie piękna na wiele sposobów, trwała bardzo długo. Zwykle grasz rolę, to wszystko. Czasami, jeśli masz szczęście, możesz zagrać tę rolę dwukrotnie.

Ale z drugiej strony, dla mnie to nie było: „O mój Boże! Muszę się znowu spakować i zagrać w Gandalfa!”

Nigdy tak nie myślałem. Te historie są takie wspaniałe, kręcenie i aktorzy są zawsze tak różni i nie tak jak poprzednie. To jest rozrywka. Dlatego bardzo ucieszyłem się z powrotu do Nowej Zelandii, gdzie nakręciliśmy ten film. Dla mnie to nie był obowiązek ...

A wyniki są niesamowite!

Ian McKellen: Tak. Miałem szczęście poznać wielu nowych ludzi w różnym wieku, którzy bardzo kochają te filmy. Zasadniczo są to oczywiście młodzi ludzie, a także dzieci, młodzież i bardzo małe dzieci. Po prostu nie mogą się doczekać kontynuacji. Dlatego Gandalf zawsze żyje i jest obecny obok nich i dla nich. To jedno z moich ulubionych dzieł w życiu od momentu, kiedy zaczęliśmy robić te filmy.

Co czyni go wyjątkowym w porównaniu z innymi magami Śródziemia?

Ian McKellen: Nie uważam się za wielkiego konesera Johna Tolkiena, ale w jego opowiadaniach wspomniano o pięciu magach. Dwa z nich w ogóle nie mają nazwisk - nawet się z nimi nie spotykamy!

Jest Saruman, on jest także przywódcą Zakonu, który zrolował cewki. Nawiasem mówiąc, Saruman grał wspaniałego Christophera Lee. Jest też Radagast Kariy ... Jest uroczy i piękny. Gra go Sylvester McCoy, z którym współpracowaliśmy już w King Lear. I wreszcie jest mój magik, który jest właściwie jedną na dwie osoby! Najpierw jest Gandalfem Szarym, a następnie, gdy znika i wszyscy uważają, że nie żyje, Tolkien zwraca go do Władcy Pierścieni na obrazie Gandalfa Białego. Dlatego faktycznie mam poniekąd dwie role. Ale w Hobbicie wciąż jestem Gandalfem Grayem.

Wydaje się, że naprawdę lubisz ten okres życia swojej postaci! Dlaczego Gandalf Szary tak bardzo cię przekupuje?

Ian McKellen: Jest bardzo popularny i szanowany, ponieważ zawsze jest po stronie Śródziemia, a to jest jego dzieło. Robi wszystko, co możliwe, aby ostrzec wszystkich przed niebezpieczeństwem i poprowadzić go na właściwą ścieżkę. Myli się, ale jego zamiary są zawsze szlachetne.

Jednym z takich elokwentnych momentów jest odcinek z pierwszego filmu, w którym Bilbo oferuje Gandalfowi pierścień, ale nie chce go odebrać. Dlatego ma oczywiście wrażliwe ludzkie strony, chociaż jasne jest, że nie jest osobą. Ma ponad siedem tysięcy lat (śmiech). Od dawna żyje, bardzo długo, podoba mi się, że zachowuje się jak człowiek. Lubi palić fajkę i pić, uwielbia hobbitów i lubi być w hobbicie. Często tam patrzy.

Ale większość czasu poświęca pomoc innym mieszkańcom Śródziemia. Być może czasami staje się trochę niecierpliwy, zwłaszcza gdy ludzie nie robią od razu tego, co według niego byłoby słuszne. A to czyni go jeszcze bardziej ludzkim.

Czy on jest zasadniczo człowiekiem?

Ian McKellen: Myślę, że jest stworzeniem, któremu można zaufać. Dla najmłodszych jest rodzajem dziadka. Poznanie go lepiej nie jest takie proste! Kpiące światła z oczu, subtelny humor, uwagi, żarty. Ale w rzeczywistości jest bardzo poważny i wie wszystko na pewno. Rzadko zdarza się, gdy udaje ci się zagrać postać, która nie tylko stara się być dobra, ale sama w sobie jest dobra. Powszechnie uważa się, że najlepszymi rolami są złoczyńcy. Grałem je na ekranie i na scenie. Ale w Gandalf nie ma nic złego. Jest świetnym wzorem do naśladowania i przykładem dla młodego pokolenia miłośników fantasy.

Gandalf ma cudowną chwilę w pierwszym filmie, kiedy mówi o Bilbo: mówią, obawiam się, i dodaje mi odwagi i odwagi ...

Ian McKellen: Wydaje mi się, że to z tego, co myślimy o hobbitach jako zwykłych ludziach. Są małe, są chciwi i leniwi. Mają wszystko, co jest specyficzne dla ludzi. Ale w przeciwieństwie do innych magów, Gandalf widzi w nich obrońców i dzielnych rycerzy o wewnętrznej sile. Jest to coś, za czym inni tęsknią, ponieważ są oni oceniani tylko na podstawie wyglądu.

Jak myślisz, dlaczego Gandalf tak mówi o Bilbo? I dlaczego odczuwa w nim potencjał odwagi i odwagi, podczas gdy inni nie?

Ian McKellen: Po prostu Gandalf obserwuje Bilbo od dłuższego czasu. I wie, że jest oczywiście pozbawiony wyobraźni, domu - a jednocześnie dość samolubnego i całkiem wygodnego w życiu. Ale przyznaje również, że Bilbo może, jeśli nadarzy się okazja, odkryć w sobie takie umiejętności, których nawet nie podejrzewał! W prawdziwym życiu często się to zdarza. Czytałeś w gazetach o wyczynach zwykłych ludzi? Najczęściej są to ludzie, od których nie oczekują czegoś takiego. Tolkien i Gandalf to rozpoznają.

Ci, którzy czytają książkę, wiedzą, że Gandalf opuszcza towarzystwo bohaterów. Dokąd prowadzi jego przygoda?

Ian McKellen: W książce Gandalf musi odejść. Krasnoludy nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje. Czytelnik również nie ma informacji. Ale Tolkien wie. W swoich notatkach i innych opowieściach odnosi się do szczególnej odpowiedzialności, którą ponosi mag. I to nie tylko w stosunku do krasnoludów, ale także ogólnie do Śródziemia. To dobry most i połączenie tego Gandalfa z tym Gandalfem, którego spotykamy później w Władcy Pierścieni i który jest w gąszczu rzeczy. Nie chcę ujawniać zbyt wielu informacji, ale coś się dzieje w Śródziemiu. Kraj się zmienia. Link do tego znajduje się w pierwszym filmie. W kontynuacji widz widzi już bardzo konkretne niebezpieczeństwa, o których ostrzegał Gandalf. I z kim był zajęty. Wpada w piekielne przeróbki i kłopoty. Ale co stanie się w finale, dowiesz się, oglądając film.

A co Gandalf myśli o Thorinie i jego roli lidera i lidera?

Ian McKellen: Thorin jest upartym młodym mężczyzną, który wie o swoim pochodzeniu, ale według Gandalfa jest zbyt dumny. Wolałby, żeby Thorin zrobił wszystko, jak mówi mu mag, ale niestety nie zależy to od Gandalfa. Wątpi, czy Thorin naprawdę ma wewnętrzną i zewnętrzną moc do wykonania trudnego zadania. Postanawia jednak poczekać, aby zobaczyć, co się stanie…

Co Martin Freeman przyniósł swojej postaci Bilbo?

Ian McKellen: Jako aktor znacznie wzbogacił tę rolę. Jestem wielkim fanem jego pracy na ekranie i na scenie. Obserwuję go od wielu lat. To była wielka radość poznać go osobiście i zostać jego przyjacielem. Jest bardzo utalentowanym aktorem. Każdy ma o nim dobre zdanie - i słusznie! Ale zobaczenie go w bezpośrednim sąsiedztwie było ekscytujące, szczególnie w filmie.

Jeśli pracujesz z kimś na scenie, ciągłe oglądanie tego jest bardzo trudne. Możesz obserwować osobę, która patrzy na swoją postać, ale na filmie wszystko to można zobaczyć wyraźniej poprzez sposób, w jaki robi swoje uwagi podczas zbliżeń, a następnie masz szansę naprawdę dowiedzieć się, jak działa aktor.

Podziwiam Martina! Świetnie podszedł do roli Bilbo, stworzonej właśnie dla niego. Każda chwila na ekranie z Martinem jest pełna, nie porusza się bezwładnie. Ogólnie myślę, że jest on „klejem”, który trzyma to wszystko razem. I jestem zachwycony jego sukcesem!

Czy trudno było odgrywać wysoką postać wśród hobbitów i gnomów?

Ian McKellen: Oczywiście. Interakcja z nimi często nie działała z różnych przyczyn technicznych. Nie jest to zbyt przyjemne, ponieważ na przykład przez cały okres filmowania moja postać tylko kilka razy patrzyła w oczy Bilbo. Kiedy pracowałem z Elijahem Woodem, który grał Froda, zawsze musiałem patrzeć pod jego twarz, aby scena wyglądała autentycznie. To jest trochę głupie. Ale wielką ulgą było grać z aktorami mojego wzrostu, na przykład Legolasem i innymi elfami. Ale w pracy z krasnoludami i hobbitami zawsze istniał rozdział i było to bardzo smutne. Niemniej jednak jestem całkowicie szczerym i wielkim fanem Martina. Patrzenie na niego na ekranie to wielka przyjemność.

Co jest nadal bardzo ważne! Peter jest świetnym szefem i organizatorem, ale zawsze chce poznać Twoją opinię na każdy temat. Gdyby nie był reżyserem trylogii Tolkiena, prawdopodobnie nie byłbym zaangażowany w tę rolę przez tak długi okres. Dlatego nasze spotkanie z Piotrem jest jedną z tych rzeczy, które sprawiły, że moja praca była naprawdę przyjemna.

Jak to jest zjednoczyć się z Orlando Bloomem i jego Legolasem?

Ian McKellen: Cały czas widziałem Orlando, ale w rzeczywistości on i ja praktycznie nie pracowaliśmy razem na planie filmu. To trochę dziwne, ponieważ jesteśmy sąsiadami w Nowym Jorku. Pracuje na Broadwayu w Romeo i Julii, a ja w Beckett i Pintere. Nasze apartamenty znajdują się na tym samym piętrze. Dlatego często widuję go w swoim życiu, a spotkanie z nim na planie było również cudowne.

Powiedz nam o swoim związku z Peterem Jacksonem, o swoich wrażeniach ze współpracy z nim?

Ian McKellen: To była jedna z największych radości w mojej karierze! Lubiłem poznawać go i Fran (Walsh), ich rodzinę i wielu przyjaciół, którzy byli z nimi przez cały czas kręcenia filmu, a niektórzy nawet dłużej. Stworzyli cudowną atmosferę życzliwości i rodziny. Ale nie komunikowałem się z nimi tak często, jak wszyscy byli zajęci pracą. Ale mogę powiedzieć, że na planie zawsze był śmiech i żarty, chociaż wszyscy ciężko pracowali. A Piotr zawsze nie spieszył się z pytaniem o nasze obawy. Czy dotyczyło to spraw osobistych, zdrowia lub pracy.

Co jest nadal bardzo ważne! Peter jest świetnym szefem i organizatorem, ale zawsze chce poznać Twoją opinię na każdy temat. Gdyby nie był reżyserem trylogii Tolkiena, prawdopodobnie nie byłbym zaangażowany w tę rolę przez tak długi okres. Dlatego nasze spotkanie z Piotrem jest jedną z tych rzeczy, które sprawiły, że moja praca była naprawdę przyjemna.

Obejrzyj wideo: Za co pokochałem King Konga Petera Jacksona (Może 2024).