Cały ten jazz! I wiele więcej

Tekst: Anastasia Zorina

Międzynarodowy Festiwal Jazzowy w Dubaju SDIJF to nie tylko wielkie nazwiska, takie jak ulubieniec Jamesa Morrisona z list przebojów, energicznie ekscytujący David Gray, James Blunt, bohater gry i niesamowita Dee Dee Bridgewater. Dubai International Jazz Festival to nie tyle przyjemna rozrywka na świeżym powietrzu pod gwiazdami, w cieniu futurystycznej sylwetki nowego Dubaju i jego licznych drapaczy chmur. Międzynarodowy Festiwal Jazzowy w Dubaju to nie tylko miejsce, w którym single są jeszcze bardziej samotne na widok par wylegujących się na poduszkach trawników. I nawet nie tak, gdzie sprzedają tanie piwo i rosyjskie naleśniki bez kawioru po francusku. Dubai International Jazz Festival wcale nie jest jazzem. Co jego slogan mówi „Znacznie więcej niż jazz”. Międzynarodowy Festiwal Jazzowy w Dubaju jest zasadniczo manifestem triumfu muzyki nad nie-muzyką. Prawdziwa sztuka nad towarami konsumpcyjnymi. I codzienne zamieszanie nad pięknym i wiecznym. Za to jest doceniany. Już długie osiem lat.

Szczerze mówiąc, w programie SDIJF 2010 można było pomylić: taki wybór nie dał szansy na przegraną, ale pozostawił całkowite nieporozumienie, jak wydłużyć czas, aby nie prasować ubrań wieczorami i gotować obiadu, siedzieć przy scenie i słuchaj, słuchaj, słuchaj! W tym roku SDIJF został uruchomiony 3 lutego pod patronatem Dubai Trade Festival: publiczność zaczęła cieszyć się pyszną muzyką na najpopularniejszej promenadzie w Dubaju w Jumeirah Beach Residence (JBR). Scena programu World of Jazz, osadzona prawie na jednym z końców promenady, dosłownie grzmiała od ósmej do jedenastej wieczorem dla całej okolicy. W sumie odbyło się 16 koncertów, jeden jest lepszy.

Różnorodne i absolutnie zdrowe muzyczne „dania” szły z hukiem w połączeniu z daniami z lokalnych restauracji. Krok promocyjny organizatorów festiwalu, Cillout Productions, zakończył się sukcesem - ponad 30 000 osób przyszło do programu głównego od 10 do 19 lutego. Jednak nawet bez tego SDIJF ma wystarczającą liczbę fanów. Nie uważaj wszystkich wzniosłych maksym za spryt: SDIJF jest rzeczywiście jednym z produktów najwyższej jakości, jakie kiedykolwiek stworzono w Dubaju.

Do 10 lutego cała akcja została tradycyjnie przeniesiona na trawniki Dubai Media City, gdzie przez następne siedem wieczorów publiczność była przygotowana na finał festiwalu w dniach 17–19 lutego. Podobnie jak w ubiegłym roku, dzięki sponsorowaniu Network International, został uruchomiony program Network Jazz Garden, skupiający tych, którzy byli już zatłoczeni na scenie w JBR.

Program został otwarty przez faworytów nowojorskiej publiczności. Amerykanie, znani w domu ze swoich kreatywnych interpretacji klasyki jazzowej i nowoczesności, stworzyli wspaniały jazz pełen zapierających dech w piersiach improwizacji i mistrzowskich zamachów. Amerykanie są w stanie rozpocząć i utrzymać publiczność.

Kolejny przyjemny zestaw uzyskano we współpracy z Biurem Przedstawicielstwa miasta Hamburg w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, słynącym w Europie z najlepszych muzyków jazzowych, akademii muzycznej z wydziałem muzyki jazzowej i światowej sławy orkiestrze Big Band NDR. Jeden z najlepszych promotorów Hamburga, Karsten Jahnke Konzertdirektion, przywiózł do Dubaju najlepsze hamburskie jazz i blues.

Ostatnie trzy dni upłynęły pod znakiem najsilniejszych koncertów krajowych. Pierwszego dnia Dubaj powitał założycieli brytyjskiego acid jazzu, The Brand New Heavies. Przed wnukami na scenie występowały nie mniej interesujące postacie, takie jak listy rekordów amerykańskich list amerykańskiego magazynu Billboard, francuski gitarzysta jazzowy Emmanuel Abitebul (znany również jako U-Nam), którego gra jest porównywana ze światłami takimi jak George Benson i Pat Matani oraz kwartet James Taylor Quartet (JTQ), który również stał się początkiem acid jazzu.

Koncepcję „nie tylko jazzu” z wirtuozem grającym na tradycyjnej arabskiej lutni „ud” poparła pierwszej nocy libańska Charbel Ruhan, profesor na Uniwersytecie w Bejrucie, który otrzymał wiele międzynarodowych nagród i jest po prostu bardzo szanowany w arabskim świecie muzyki.

Drugi finałowy wieczór, który tradycyjnie rozpoczął się o godzinie 18.00, był równie bogaty w wydarzenia. Otworzył ją wirtuoz pianisty jazzowego Attila Molnar, a następnie wspaniała amerykańska wokalistka jazzowa Jane Monhight, piękna dziewczyna o silnym, głębokim głosie, która wykonuje porywający jazz w klubie jazzowym, który wykonuje być może lepiej niż ktokolwiek inny, śpiewając słynne kompozycje.

Za Lao Tizerem, znanym obecnie jako kompozytor, podążył zaskakująco utalentowany Brytyjczyk David Gray, który nazywa się współczesnym trubadurem. Wysokiej jakości teksty, muzyka i dobry głos przyniosły Davidowi sławę i nominację do nagrody Grammy w kategorii „Najlepszy nowy artysta”, co było nieco dziwne po 4 udanych albumach i 10 latach aktywnej trasy koncertowej.

Większość publiczności zebrała ostatni koncert trzeciego dnia finałowego, który dał Brytyjczykowi Stevie Wonder, utalentowanemu Jamesowi Morrisonowi. Młody i wczesny rocker z West Midland County w ciągu kilku dni zdołał podbić serca milionów swoim ochrypłym głosem i dobrymi tekstami, a jego debiutancki album był platynowy. Dubaj entuzjastycznie przyjął nie tylko jego hity „You Give Me Something” i „Wonderful World”, ale także mniej znane kompozycje: ludzie nie chcieli wyjeżdżać nawet po północy.

„Aktem otwierającym” Morrisona byli artyści, którzy sami mogli zakończyć ostatnią noc: amerykańska współzawodnicząca tenorowa saranosaksofonistka Marion Meadows grająca gładki jazz, rudowłosy talent Brett Dennen, rozpoznany jako fenomen na podstawie „młodych paznokci” oraz wspaniała Laura Izibor. Podobnie jak w poprzednich wydaniach, SDIJF 2010 był bogaty w naprawdę dobrą muzykę. Tak wysokiej jakości, prawdziwe i ekologiczne, że po zakończeniu festiwalu w Dubaju stało się jakoś smutno i ponuro z powodu krzyków pop z radia.

Trochę o jazzie

Kolebką jazzu było amerykańskie południe, a przede wszystkim Nowy Orlean. „Kiedy redaktor naczelny najsłynniejszego amerykańskiego magazynu jazzowego„ Down Beat ”, dystrybuowanego w 124 krajach świata, jakiś reporter zapytał podczas wywiadu:„ Co to jest jazz? ”.„ Nigdy nie widziałeś, żeby ktoś tak szybko został złapany miejsce z tak prostym pytaniem! ”, powiedział później ten redaktor. W przeciwieństwie do niego, inna postać jazzowa mogłaby opowiedzieć o tej muzyce przez dwie godziny lub dłużej, nie wyjaśniając niczego konkretnie, ponieważ rzeczywistość wciąż nie istnieje ary, krótki i jednocześnie, „Jazz”, „pełna i obiektywna definicja słowa i samej koncepcji.

Z książki Marshalla Stearnsa „History of Jazz”.

Wszechwiedząca Wikipedia mówi nam, że „jazz (angielski jazz) jest formą sztuki muzycznej, która pojawiła się w Stanach Zjednoczonych pod koniec XIX i na początku XX wieku w wyniku syntezy kultur afrykańskich i europejskich, a następnie stała się powszechna. Improwizacja pierwotnie stała się charakterystyczną cechą muzycznego języka jazzu , polirytmia oparta na synchronicznych rytmach i unikalny zestaw technik wykonywania tekstur rytmicznych - swing. ”

Z książki Michaiła Mitropolskiego „Krótka historia jazzu dla początkujących”.

„Po pierwsze, wszędzie tam, gdzie słyszysz jazz, zawsze łatwiej jest wiedzieć niż opisywać słowami. Ale w pierwszym przybliżeniu możemy zdefiniować jazz jako muzykę półprofesjonalną, wynikającą z 300-letniej mieszanki dwóch wielkich tradycji muzycznych w Ameryce Północnej - Europy Zachodniej i zachodnioafrykański, czyli faktyczne połączenie kultury białej z czarną, i chociaż muzyczna tradycja europejska odgrywała tutaj dominującą rolę, cechy rytmiczne, które czyniły jazz tak charakterystycznym bychnoy i łatwo rozpoznawalny muzyka na pewno mają swoje źródło w Afryce. W związku z tym, główne elementy tej muzyki jest harmonia Europejska, melodia evroafrikanskaya i afrykański rytm ".

Obejrzyj wideo: Akademia Isadory - projekt "Cały ten jazz" (Kwiecień 2024).