W lokalnych haremie są Rosjanie!

Spacerowaliśmy z synem wzdłuż publicznej plaży w Abu Zabi w okolicy Ar-Ras al-Ahdar w pobliżu „Pałacu Morskiego” prezydenta Emiratu. Ocenili nowy luksusowy hotel „Emirate Palace”, rozmawiali o tym i tamtym. To był dzień powszedni. Pieczone Na plaży było niewiele osób. Dogoniliśmy ciemnoskórego emirata z odkrytą przyciętą głową w białej zmywarce (narodowa odzież męska) i sandałami. Przez jakiś czas chodziliśmy spłukani, nie okazując zainteresowania innym podróżnikiem i kontynuując rozmowę.

Inny podróżnik słuchał i nagle zainterweniował w rozmowie, pytając po rosyjsku: „Jak się masz?” Wymieniliśmy kilka słów o pogodzie i wodzie, Rosjanach i rosyjskich mówcach mieszkających w Emiratach. Uznaliśmy, że nasz rozmówca służy w policji i opiekuje się zamówieniem na plaży lub ma inne obowiązki w bezpośrednim sąsiedztwie obiektu „siedmiogwiazdkowego”, gdzie często zatrzymują się najbogatsi i najbardziej wpływowi ludzie nie tylko regionu arabskiego. Lokalne życie czasami napędzało mnie takimi „pracownikami w cywilu”, którzy wykonując specjalne obowiązki, pozostają miłymi i dobrodusznymi ludźmi, przyznają, że uczą się rosyjskiego w pracy w interesie zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego.

Wkrótce skończyło się rosyjskie słownictwo emiratu, uzupełniające na pierwszy rzut oka czwarty tuzin lat życia, i kontynuowałem rozmowę po arabsku. Zapytał oczywiście, skąd pochodzi jego znajomość języka rosyjskiego. Odpowiedział: „Nauczyłem się od żon. Nauczą się żon, czego chcesz, zwłaszcza Rosjan”. Potem nadszedł czas, aby być w pełni zaskoczonym. „Żony”? - „Tak. Mam dwie rosyjskie żony!” - „A ile”? - „W sumie - trzy. Pierwsza żona jest lokalna”. Na pytanie: „Czy się dogadują”? - odpowiedział: „Al-Hamdu Lillah (Chwała Allahowi). Są dobrze zorganizowani”.

Następnego dnia zapoznałem się z moimi żonami. Syn poleciał do Moskwy i zorganizowaliśmy mały pożegnalny piknik na plaży. Niedaleko na macie leżał samotny kąpiący się w kąpielówkach. Przestrzegając przyzwoitości, nie przyjrzeliśmy się bliźniemu. Podszedł do siebie, ponieważ okazał się naszym znajomym wczoraj. Wkrótce dwie rosyjskie żony opuściły morze, odkrywając żywe kostiumy kąpielowe. Szczupłe dziewczyny w wieku poniżej 30 lat wesoło żartowały między sobą po rosyjsku, a po dołączeniu do męża rozmawiały już po rosyjsku i angielsku. Opowiedzieli trochę o sobie. Szczerze mówiąc, nie pytałem szczególnie, wiedząc, że w krajach arabskich nie było zwyczaju okazywania zainteresowania żonami innych ludzi, a teraz wyrzucam sobie, być może, nadmierną delikatność i dyskrecję.

Dziewczyny powiedziały, że mieszkają w Abu Zabi od kilku lat. Jedna z nich pochodziła z Kazachstanu, druga z terytorium Stawropola, gdzie skończyła po opuszczeniu Czeczenii. „Oboje mamy więcej zabawy” - mówią. Rodzina wyglądała przyjaźnie i zadowolona. Nie pozostała długo na plaży, a mąż zabrał żony dziewczyn do swojego haremu, bardziej słusznie jest powiedzieć „Harim” z naciskiem na „i”, jak Arabowie nazywają żeńską połowę domu i kobietę w zbiorowym tego słowa znaczeniu.

W Emiratach jest wiele zagranicznych żon. Obfitują w rodziny, które powstały w pierwszych dwóch dziesięcioleciach po utworzeniu państwa emiratu, które w tym roku obchodzi 35. rocznicę. W tym czasie, według prasy, prawie co drugi emirat sprowadzał swoją żonę z zagranicy. Było takie zamieszanie. Niewiele osób szukało wtedy emiratów. Zatrudnieni zagraniczni pracownicy na mało znanej pustyni, w gorących miejscach, w których przywódcy kraju musieli zwabić wysokie pensje, świadczenia, obietnice paszportów krajowych. Wielu zagranicznych narzeczonych niechętnie udawało się do Abu Zabi, działając. Wybitny lokalny biznesmen, Mohammed al-Fahim, przyznaje, że przez dwa długie lata starał się o zgodę jednej z libańskich rodzin na oddanie za niego córki. Według jego słów rodzina ta wierzyła, że ​​„młoda kobieta urodzona w Egipcie i wykształcona w Libanie nie byłaby w stanie prowadzić prymitywnego koczowniczego życia na pustyni w Abu Zabi”.

Dorastały już dzieci zamężnych kobiet z narzeczonymi z krajów arabskich i europejskich. Na ulicach można zobaczyć rdzennych mieszkańców Deshdashas z filipińskimi rysunkami. Niedawno spotkałem 20-letniego niebieskooka (!) Emirate w jednym ze stołecznych warsztatów samochodowych. Powiedział, że jego matka jest Szwedką i rozważa wybranie dla siebie europejskiej żony. Według niego facet w Abu Zabi i Dubaju ma wielu podobnie myślących ludzi. Lokalne narzeczone są nadal ograniczone w kraju. Niektórzy zalotnicy odrzucają je z powodu „nadmiernej” wiedzy (ponieważ poziom wykształcenia żeńskiej połowy społeczeństwa jest dość wysoki) i codziennego marnotrawstwa. Inni starają się zmniejszyć koszty ślubu.

Według socjologów z uniwersytetu w Al Ain emiraci wybierają żony zagraniczne ze względów ekonomicznych. I nie tylko w Kalym zapłacono za pannę młodą. Sam Kalym nie jest taki wspaniały. Islamska tradycja tego nie narzuca. Prorok, zgodnie ze swoją żoną Aishą, zapłacił kilogramowi srebra za swoje żony. Aby być absolutnie dokładnym, to 1487,5 gramów. W dawnych czasach w środowisku Beduinów otrzymywano 4 wielbłądy dla najlepszej narzeczonej. W obecnych Emiratach kalym, w tym zaliczka i część ogólna, są określone przez prawo. Nie powinien on przekraczać 50 tysięcy dirhamów (około 13,5 tysiąca dolarów), co jest znacznie niższe niż poziom uznawany za akceptowalny dla Beduinów. Czasami pobierane są symboliczne lub oryginalne okupy. Pewien Abdullah Mansour zasłynął z tego, że poślubił swoją córkę za dwa dirhamy. Inny oryginał, Ali Safe, wziął broń za swoich lokajów, a Safe al-Katabi wziął krowę.

Ale wydatki małżeńskie nie ograniczają się do kalym. Istnieją inne wydatki rodzinne, które są określone przez tradycję. Pan młody musi podarować swojej przyszłej żonie cenną biżuterię, według lokalnych stajennych, do 100 tysięcy dirhamów (ponad 27 tysięcy dolarów) i zapłacić co najmniej trzy wspaniałe uroczystości, na które zapraszane są setki gości - zaręczyny, rejestracja małżeństwa i faktyczny ślub. Pomimo bezalkoholowego charakteru lokalnych uroczystości, odbywają się one w dużej, hojnej i ostentacyjnej skali z udziałem pokrewnych rodzin, przyjaciół z kolegami i zwyczajnych gości, którzy nie zamykają drzwi.

Przebrane dziewczyny uczestniczą w weselach kobiet, które odbywają się oddzielnie od męskich, z ich własnym interesem: w związku z narzeczonymi, w celu oceny wysokiego kosztu sukienek i złotej biżuterii, jakości wynajętych pokoi hotelowych, kosztów smakołyków i innych szczegółów związanych z uroczystościami, aby w przyszłości same nie strajkowały brudna twarz.

Duże znaczenie ma finansowa strona problemu przy wyborze lokalnej narzeczonej. Tradycja islamska nie romantyzuje relacji płci. Wszyscy znają wypowiedź proroka Mahometa dotyczącą wyboru żony. Wielki Mekkańczyk, który pochodził z biednej rodziny, odrzucił małżeństwo z Beduinami i zawarł pierwsze małżeństwo z bogatym kupcem, który przeżył dwóch mężów, którzy byli również znacznie od niego starsi, powiedział: „Weź swoje żony z czterech (powodów) - dla bogactwa, dla wiary w pięknie i pochodzeniu ”. Ostatnie rozważanie zostało nawet zawarte w przysłowie - „jeśli chcesz mieć dziecko, poszukaj go wujka na linii żony”.

Oczywiście zagraniczne żony nie przynoszą bogactwa miejscowym stajennym. Ale pokrewieństwo nabyte przez małżeństwo z obcokrajowcami podnosi ich prestiż. Ponadto importowane panny młode z reguły są mniej rozpieszczone, są w stanie sprzątać i korzystnie porównują się z marnotrawnymi lokalnymi młodymi damami. Uznają to szefowie mieszanych rodzin w rozmowach z socjologami i prasą, wyrażając zaniepokojenie rosnącą liczbą „starych pokojówek” w kraju, uważanych za dziewczęta, które przekroczyły próg 25-lecia. Małżeństwa lokalnych kobiet z przedstawicielami innych religii są zabronione. Niektórzy z nich poślubiają zagranicznych muzułmanów, głównie Arabów. Według prasy w kraju istnieje do 18 tysięcy rodzin, które miejscowe kobiety tworzyły z obcokrajowcami. Niektóre z nich otrzymują świadczenia od państwa.

Ale problem dziewcząt, których procesja ślubna minęła dom, pozostaje. Aby uratować emirat przed smutnym udziałem „starych pokojówek” i zachować narodową czystość społeczeństwa, rząd utworzył w 1991 r. Federalny „Fundusz Małżeński”. Jego zadaniem było promowanie małżeństwa między rdzenną ludnością. Emiraty wchodzące w pierwsze małżeństwo z miejscową kobietą mogą otrzymać bezpłatną pomoc z funduszu w wysokości 70 tysięcy dirhamów (około 20 tysięcy dolarów) na założenie rodziny. Pieniądze przekazywane są stajennym w wieku powyżej 18 lat, których miesięczny dochód nie przekracza 16 tysięcy dirhamów (ponad 4350 dolarów). Wydając rocznie około 70 milionów dolarów na finansowanie tworzenia młodych rodzin, Fundusz przez pół dekady tylko częściowo poradził sobie z tym zadaniem. Na finansowanie krajowych małżeństw wydano już miliardy dolarów. Niemniej organizacja charytatywna była winna stajennym. Prezydent ZEA spłacił niedawno swój deficyt w wysokości 682 milionów dirhamów (ponad 185 milionów dolarów), aby nie utrudniać ważnego procesu społecznego.

Stan osiągnął pewne sukcesy w tworzeniu „rodzinnych” komórek rodzinnych. Ale nie są bardzo duże. Przed utworzeniem funduszu prawie połowa zarejestrowanych tutaj młodych rodzin była międzynarodowa. Teraz takie rodziny stanowią około jednej trzeciej całości. W liczbach bezwzględnych, jeśli weźmiemy pod uwagę szybki wzrost demograficzny w ZEA, wzrosła liczba małżeństw mieszanych. Według Fundacji w Abu Zabi i Dubaju w ciągu ostatnich siedmiu lat zarejestrowano 19 i pół tysiąca małżeństw, z czego ponad 5000 zawiera cudzoziemcy. Oznacza to, że 27 emiratów na każde sto, które tworzyły rodzinę w tym okresie, sprowadzało zagraniczne żony do swoich domów. W tym samym okresie rozpadło się nieco ponad 2000 rodzin mieszanych, w których albo cudzoziemcy się nie zakorzenili, albo miejscowi mężowie nie lubili. Rodziny, które nie przetrwały próby życia, stanowią 41% całkowitej liczby małżeństw rodzimych stajennych z importowanymi pannami młodymi.

Fundusz Małżeństwa zawiera również informacje na temat emiratu Abu Zabi. Donosi, że w 2004 r. Emirat zarejestrował 1111 małżeństw między rdzennymi mieszkańcami kraju i stworzył ponad 590 mieszanych rodzin. Prawie co trzecia nowa rodzina zarejestrowana w stolicy emiratu była międzynarodowa. W tym samym roku rozpadło się 170 rodzin lokalnych i 210 rodzin mieszanych. Odsetek rozwodów w rodzinach mieszanych jest ponad dwa razy wyższy.

Małżeństwa lokalnych mieszkańców z obcokrajowcami rzeczywiście rozpadają się częściej. „Rzuć”, głównie żony azjatyckie. Istnieją obiektywne powody tego. Małżeństwa starszych emiratów z dziewczynami z Filipin, Indonezji i Bangladeszu, pracujące głównie jako służący i znajdujące się na niższych stopniach drabiny społecznej, nie różnią się siłą. Losowe związki rodzinne są sfrustrowane, gdy azjatyckie żony nie są na poziomie dość wysokich wymagań lokalnych.

Rodziny narodowe również są kruche. Sytuacja rozwodów w kraju nie jest oryginalna. Po wejściu do regionalnych liderów w sferze gospodarczej ZEA otrzymało odbicie w sferze społecznej. Wśród krajów Półwyspu Arabskiego zajmują pierwsze miejsce pod względem liczby rozwodów. Każdego roku, na każdy tysiąc małżeństw, ponad 360 nie przechodzi testu miłości i zgody. Albo kochają słabo, albo mylą się przy wyborze lub są po prostu wybredni. Nawiasem mówiąc, w innych krajach regionu Zatoki Perskiej, pomimo tej samej religijności społeczeństwa i tej samej potęgi wielowiekowych tradycji, więzi rodzinne nie różnią się siłą. Rozpada się około 300 na tysiąc rodzin w Katarze, ponad 200 w Bahrajnie oraz odpowiednio 250 i 300 w Arabii Saudyjskiej i Kuwejcie. Komisje pojednawcze są nawet tworzone w niektórych emiratach kraju w sądach rozpatrujących sprawy rozwodowe. Komisje udzielają porad rodzinom i zalecają sądom w duchu zasady sformułowanej przez Majakowskiego: „Nie należy się rozwieść od guzika”.

Policja w Dubaju utrzymuje swoje statystyki w dziedzinie małżeńskiej. Według protokołów, w latach 1997–2001 w mieście z milionem osób zarejestrowano 1239 małżeństw mieszanych. Urzędnicy zauważają, że pierwsze miejsce wśród szczęśliwych zagranicznych narzeczonych zajmują Irańczycy. W pewnym stopniu ten trend jest hołdem dla tradycji. W emiracie mieszka wielu etnicznych Irańczyków. Kiedyś stanowili większość wśród kupców pereł. Z dokumentów historycznych wiadomo, że wielu szejków z Dubaju, których pierwszy okres rozkwitu gospodarczego miał miejsce na początku XIX wieku, sprowadzało żony z perskiego wybrzeża, a nawet z Szirazu. Wielowiekową tradycję napędza duża irańska kolonia licząca ponad 300 tysięcy ludzi.

Za Irańczykami, wybranymi przez małżonków przez miejscowych kawalerów, podążają bezpaństwowe młode kobiety. Skąd pochodzą z miejscowych „Palestyńczyków”, policja nie wyjaśnia. Trzecie miejsce zajmują obywatele Indii. To nie przypadek. Kraj leżący na subkontynencie stworzył tu najliczniejszą i najbystrzejszą, czując się jak w domu nad brzegiem Gangesu lub Brahmaputry, głęboko zakorzenionej kolonii z około półtora miliona ludzi. Przenika całą społeczność lokalną od dołu, gdzie pracują tanie gospodynie domowe, po zamożne szczyty zajmujące się handlem złotem, finansami i bankowością, będące właścicielami dużych firm. Egipcjanie, Syryjczycy i Pakistańczycy nie dostali nagradzanych miejsc weselnych. Osiedlili się na kolejnych trzech pozycjach. Niska ocena przedstawicieli Egiptu i Syrii jest nieco zaskakująca. Po pierwsze dlatego, że kolonie narodowe tych krajów w ZEA są dość rozległe. Po drugie, ponieważ kręgi oficjalne, witając małżeństwa miejscowej młodzieży z mieszkańcami sąsiednich krajów arabskich, dość wspierają arabskie panny młode z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, z którymi łączy je zarówno język, jak i wiara.

Stan ZEA uchronił się przed wpływem zewnętrznym poprzez rodzinę. Tak więc wersja ukraińska, w której prezydent może poślubić byłego pracownika Departamentu Stanu USA, nie może być tutaj. Kraj uchwalił ustawę zakazującą małżeństw cudzoziemek z szefami ministerstw i ministerstw, ich zastępcami i asystentami, pracownikami korpusu dyplomatycznego, personelem wojskowym od żołnierza do oficera, policji i urzędników bezpieczeństwa. Po drodze zabrania się wydawania cudzoziemskich kobiet studentom studiującym za granicą oraz osobom poniżej 35 roku życia.

Przygotowywane są nowe środki ograniczające. Cudzoziemcy, którzy marzą o ślubie z szejkiem lub prostym, ale zamożnym mieszkańcem ZEA i uzyskaniem lokalnego paszportu, powinni się pospieszyć. Opracowywane jest prawo, zgodnie z którym trzyletni okres przyznawania obywatelstwa lokalnego odwiedzającym żonom zostanie przedłużony. Dyskutuje się kwestię nakładania sankcji na rdzennych obywateli wybierających zagraniczne żony. Zakłada się, że każda konkretna kwestia małżeństwa obywatela miejscowego z obcokrajowcem zostanie rozpatrzona przez specjalną komisję. Emiraty, które wybiorą zagraniczne żony bez jego zgody, zostaną odwołane z urzędu publicznego lub utracą awans. Nie otrzymają pożyczek i pomocy materialnej, bezpłatnych mieszkań i gruntów.

Wszystkie te środki świadczą o powadze intencji przywódców kraju, by ustanowić porządek w dziedzinie małżeńskiej, aby zapewnić interesy pięknej połowy społeczeństwa emiratu i poprawić sytuację demograficzną.

W 2004 r. Zalotnicy z Dubaju zawarli 284 małżeństwa z obcokrajowcami, a ponad 30% małżeństw zostało rozwiązanych. Według oficjalnych danych w ostatnich latach liczba małżeństw miejscowych obywateli z kobietami z krajów arabskich zmniejszyła się, a liczba rodzin utworzonych przez Emirates z obywatelami byłego Związku Radzieckiego, Etiopii, Erytrei, a nawet Chin. W niedalekiej przyszłości w Dubaju lub Abu Zabi będzie można spotkać dzieci w wieku szkolnym i uczennice z Emirati z chińskimi rysami twarzy.

Ile Rosjanek mieszka w rodzinach emirackich jako żony i hostessy nie jest dokładnie znane. Ponad 70 Rosjan jest zarejestrowanych w konsulacie w ambasadzie rosyjskiej. Tylko jedna trzecia z nich mieszka w stolicy. Ale ustanowiliśmy tu swój rekord w czasach radzieckich. Mieszkaniec miasta nad rzeką Newą w Abu Zabi zajmował najwyższą pozycję wśród zagranicznych hostess Emiratów, będąc żoną ministra spraw zagranicznych w latach 70. XX wieku. Historia jej pięknej, dużej rodziny, która przeżyła straszną tragedię, jest specjalnym artykułem.

Wiktor Lebiediew

Obejrzyj wideo: Zbiorowa kopulacja na jednej kurze. Zielononóżki część 9. (Może 2024).