Dobroczyńca ZEA karmi ludzi w Ramadanie za darmo przez 25 lat z rzędu

Przez 25 lat z rzędu obywatel ZEA ustawiał stół w swoim namiocie, aby każdy mógł zjeść posiłek w ciągu miesiąca Ramadan.

Przez 25 kolejnych lat Saker Al Mehairabi, były szef policji w Abu Zabi, dawał okazję całemu postowi w ciągu miesiąca Ramadanu, aby zrobić tradycyjny posiłek iftar w swoim namiocie za darmo.

Idąc wzdłuż dzielnicy Al Meharbah wzdłuż autostrady Al Khalij Al Arabi, natkniesz się na namiot pana Al Mehairabiego, który codziennie przyjmuje około 500 osób, które mogą tu zjeść posiłek w ciągu miesiąca Ramadan.

Namiot znajduje się w pobliżu rezydencji dobroczyńcy, obok meczetu i imienia jego sklepu spożywczego. W tym roku Pan Al Mehairabi będzie nadal nakrywał do stołu dla wszystkich wierzących.

„Ustanowiliśmy tę tradycję 25 lat temu. Pokryliśmy iftar na werandzie meczetu obok domu”, powiedział Al Mehairabi, były dyrektor policji i współzałożyciel Abu Zabi w 1975 roku.

„Sąsiedzi dołączyli do nas, przynieśli ze sobą naczynia. Razem zjedliśmy posiłek”.

Ponad pięć lat temu miesiąc Ramadan zaczął padać w okresie letnim, więc pan Al Mehairabi rozłożył namiot, w którym każdy mógł zrobić iftar.

Al Mehairabi zaprasza synów i wnuki mieszkające z nim, a także braci i siostry, którzy wyprowadzili się z domu kilka lat temu.

„Tylko do tego namiotu zatrudniłem czterech kucharzy” - powiedział filantrop.

Aby nakarmić setki ludzi uciekających do jego namiotu, Pan Al Mehairabi nakazał zabić 15 kóz i zamówić ponad 350 tusz kurcząt.

Cnota twierdzi, że przyjęła tę tradycję od swoich przodków i przywódców ZEA, z którymi była bardzo bliska.

W Mejlisie domu Al Mehairabiego wiszą portrety przedstawiające samego siebie z jego dziećmi, szejkiem Zayedem. W pokoju naprzeciwko znajduje się zdjęcie Abu Zabi w 1962 roku.

„Przedstawiono tu pierwszą szkołę w Abu Zabi”, dumnie deklaruje właściciel, wskazując zdjęcie laską. - Nazywała się Al Falahiya. A oto pierwsza klinika, tu jest pałac Al Hosn. Wtedy praktycznie nic nie było ”.

Pan Al Mehairabi słynie również z dobrych uczynków w Jemenie, gdzie od 15 lat służy każdemu Ramadan dla 150 wiernych w pięciu meczetach.

Niestety w zeszłym roku został zmuszony do przerwania tej dobrej tradycji - nie mógł tam przesyłać pieniędzy z powodu wojny.

„Mam nadzieję, że w tym roku będę w stanie pomóc”, szczerze deklaruje Al Mehairabi.